Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 września 2016

IM KTO W ŁAŹNI WYŻEJ SIEDZI, TEM SIĘ WIĘCEJ POCI (ŁAZIENKOWO 2)



za: Pixabay

Cytat – odnoszący się nie tylko do łaźni (i nie tylko do przeszłości...)
:-) – jest pretekstem do szerszego spojrzenia na łaziebno-higieniczny wątek, nie tylko toruński. Mówiłam o tym dawno, dawno temu, na spotkaniu z cyklu TORUŃ MIASTO ZABYTKÓW, po czym… uciekło (w nadmiarze innych wątków, ważnych tematów i aktualności).

PRZEŁOM W POŁOWIE XIX W.
Higieniczna nowoczesność datuje się od połowy XIX w., kiedy upowszechniły się łaźnie publiczne i zakłady kąpielowe. Pierwszą tego typu instytucję otworzono w Poznaniu (1840), potem w Warszawie, z czasem również i w innych miastach polskich. Podziwiały je... wycieczki ze szkół, fabryk i dziecięcych ochronek. Stopniowo odkrywano dobrodziejstwa samodzielnej łazienki, w której synonimami czystości były pachnące mydło i bieżąca woda.
Problem brudu, niechlujstwa i higieny zaczęto poruszać – i piętnować – na łamach polskich czasopism, gazet, poradników i książek popularnonaukowych. Zalecano częste mycie rąk, głowy i nóg, wietrzenie pomieszczeń mieszkalnych, pranie ubrań, chust i bielizny. W każdym szanującym się domu miało być specjalne pomieszczenie do kąpieli, z wanną lub po prostu dużą cynową misą. Wybierz sobie do płukania komóreczkę, jaką w bliskości kuchni lub pralni – zachęcała Karolina Nakwaska niech w niej stanie wanna blaszana.
za: Pixabay

W XIX w. prowadzono naukowe wywody na temat zdrowotności zabiegów w łaźni, czynności wodoleczniczych itd. Niżej dwa jakże przekonujące cytaty:

„Zamknięcie światła przewodów potnych i tłuszczowych również szkodzi organizmowi, ilość bowiem potu, w zależności od różnych warunków, jest znaczna i waha się od 500 do 750 gramów. Wydzieliny gruczołów łojowych przenikając na skórę tworzą lepką masę, zatrzymującą kurz, tworząc tzw. brud. W kurzu tym, jak wiemy, oprócz części stałych, organicznego i nieorganicznego pochodzenia, znajdują się liczne bakterie chorobotwórcze. Bielizna czysta pochłania pot i tłuszcz, lecz po upływie pewnego czasu już nie może sprostać zadaniu, stając się brudną, tłustą i cuchnącą. Na tym podłożu gromadzą się pasożytnicze grzybki, wszy i świerzbowce. Dla zapobieżenia temu należy bieliznę zmieniać możliwie często. Warstwę tłuszczową należy zmyć wodą i mydłem. Po dokładnem umyciu się, jakie może dać tylko łaźnia, człowiek czuje się mocniejszym i zdrowszym.”
Łaźnie są wskazane: w cierpieniach przewlekłych mięśniowych i stawowych, durze, luesie [= kiła, łac. lues – brudny] – drugie i trzecie stadium, przy otłuszczeniu, krwistości wywołanej zbytkownymi potrawami i siedzącym trybem życia, powodującym niedostateczną przemianę materii. W początkowych stadiach nieżytu śluzówek: nosa, krtani, gardła, oskrzeli, płuc, jelit i pęcherza, przy chronicznym nieżycie ucha zewnętrznego. W przewlekłych zapaleniach rdzenia pacierzowego i jego opon. W reumatycznych newralgiach i paraliżach, w przewlekłych przekrwieniach i zastoju krwi: w wątrobie, śledzionie, żołądku, jelitach. W wysiękach wszelkiego rodzaju, o ile przebiegają bez gorączki. W schorzeniach kości wywołanych zołzami, gośćcem, luesem. W ogólnej wodnej puchlinie jamy brzusznej, nie sercowego pochodzenia. W wysięku opłucnowym. W chorobie Bighta [chodzi o chorobę Brighta = kłębuszkowe zapalenie nerek], w łuszczycy. W schorzeniach serca: nerwicach, otłuszczeniach i wadzie lewego przedsionka, przy zupełnem wyrównaniu.”
Zobacz m.in. tutaj

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.