Szukaj na tym blogu

czwartek, 1 września 2016

ŚWIĘTO SEDANU – ŚWIĄTECZNE REWIE (cz. 1)



Sedanfest / Sedantag obchodzono w Prusach powszechnie i z zadęciem. Święto dla uhonorowania  rocznicy bitwy pod Sedanem (1 IX 1870) =  zwycięstwa Prus i wojsk sprzymierzonych, wzięcia do niewoli cesarza Napoleona III i kapitulacji Francji, ustanowione na dzień 2 września, Niemcy obchodzili do 1918 roku. Sedantag był świętem ogólnonarodowym. Z czasem pojawiły się pytania o sens wielkich obchodów rocznicy, która traciła na znaczeniu, a sama bitwa zacierała się w pamięci.

za: http://www.akpool.de/ansichtskarten/186112
-litho-osnabrueck-sedanfest-der-loewe-ist-los
W ramach Sedanfest odbywały się parady wojskowe, patriotyczne marsze z udziałem bractw strzeleckich, organizacji śpiewaczych, cechów rzemieślniczych i innych organizacji, śpiewano hymn i pieśni patriotyczne, bawiono się na festynach. Uczniowie uczestniczyli w szkolnych uroczystościach. Wypracowano zwyczaj wysyłania specjalnych pocztowych kart okolicznościowych (podobnie jak na Kornblumentag). Jak to w odniesieniu do świąt narodowych – pożądane było „patriotyczne wzmożenie” (w duchu niemiecko-patriotycznym rzecz jasna).


Dalej kilka toruńskich sedańskich historii z notatek w „Gazecie Toruńskiej”.

1873
 
Świętowano nie tylko w Toruniu, ale też m.in. w Chełmnie, Tucholi, Chojnicach, w poznańskim Buku, Rogoźnie, Wągrowcu itd. Członkowie Kriegerverein (Towarzystwo Wojaków) zbierali datki, także między Polakami. W obchodach i zabawach uczestniczyły lokalne władze i przedstawiciele kościołów. Najbardziej wymowny jest cytat z obchodów w Kościerzynie, związany z wiwatem na cześć cesarza Wilhelma i papieża Piusa IX. Babinka jakowaś, rozczulona tym ścisłem połączeniem obu, miała powiedzieć: Mój ty śliczny Jezu, to oni się tak kochają! To też jeden drugiemu poda rękę, a jak którego Pan Bóg choroba nawiedzi, drugi go wyręczy.

1874 / Poznań
„Wiarus. Pismo dla średniego stanu polskiego”, wydawane w Poznaniu, donosił o bojkocie sedańskiego święta przez polskich rzemieślników w tymże mieście. Z konkluzją: Płacimy podatki, służymy wojskowo, słuchamy sądów, urzędów i praw, wszystko to na komendę – ale na komendę się cieszyć i uroczystować bez rozumnej i serdecznej przyczyny, nie będziem – WBREW POLSKIEJ NATURZE NASZEJ.

1881
W organizacji capstrztyku wielką aktywnością wykazało  się stowarzyszenie landwerzystów. Muzyką poprzedzone, wśród smolnych pochodni, z bronią na ramieniu, wyruszyło z placu przed Chełmińską bramą do miasta, odbyło marsz dookoła ratusza i oddało honory swemu naczelnikowi, a nazajutrz, o godzinie 3 z południa, pomaszerowało do lasku nad Wisłą, do tzw. Cegielni.
W pochodzie szli także przedstawiciele cechów rzemieślniczych, w swoich strojach charakterystycznych, podobnie jak w latach poprzednich, ale już nie tak liczni. Dziś ostygł nieco zapał do podobnych demonstracyj patriotycznych, tak iż wczoraj zaledwie czeladź rzeźnicka, ubrana w kostiumy swego cechu, i czeladź piernikarska, ze swemi godłami na czele, w stroju przypominającym dworskich kucharzy, wzięły udział w pochodzie. Na czele rzeźników jechało konno trzech czeladników, z których środkowy zwracał na siebie uwagę publiczności swym średniowiecznym stalowym rynsztunkiem i ogromną szablicą. Szkoda tylko, że tak rycerz, jak rumak jego minęli się całkiem z wymaganemi proporcyami średniowiecznych typów wojennych. W sedańskiej zabawie w Cegielni torunianie uczestniczyli licznie, głównie rzemieślnicy i robotnicy. Część publiki, sama sobie pozostawiona, błąkała się wśród kurzawy aż do samej godziny 10 wieczorem.

Najistotniejsze było podsumowanie obchodów: Zdaje się, że kwintesencya moralna corocznie od lat 10 obchodzonej uroczystości do minimalnych ilości ekstraktowych się zredukowała. Lud odrywany od swego zatrudnienia, świecący cień wspomnienia zwycięstwa, traci pieniądze, upaja się [chyba: upija ?], z czego sens moralny, że nazajutrz złorzeczy chwili zapału, dla którego mu może cały następny tydzień etat domowy ograniczyć wypadnie. Toteż z przyjemnością wyczytaliśmy dzisiaj w Geselligerze wiadomość, że głos z góry odezwał się za zniesieniem obchodu uroczystości zwycięstwa pod Sedanem, które sobie przez 10 lat już dostatecznie przypominano. Może tam u góry przekonali się nareszcie, że podobne demonstracye i pod względem politycznym są niestosowne, jako zbytecznie drażniące wroga z poza Renu.

W tej obszernej nocie poświęcono uwagę także stosunkowi do święta toruńskich Żydów – za  fenomen uznano, że ludność izraelska, zwykle w wysokim stopniu niemiecko-patriotyczna, najmniejszego nie brała udziału w pomnikowem święcie. Zaznaczyć także należy, że wieczorem wbrew zwyczajowi prawie wszyscy żydzi swe kramy pozamykali, wskutek czego mianowicie na ul. Szerokiej, w której mieści się jeden skład żydowski obok drugiego, ciemny panował pomrok. Bali się bodaj  kupcy żydowscy o swe okna wystawowe. Na ulicy też się rzadko który z żydów wczoraj na wieczór pokazywał, to też obeszło się bez wszelkich hepań* i wygadywań. Dla wszelkiej ostrożności trzymano na wieczór kompanią wojska na pogotowiu, aby gród Kopernika nie splamił się i najdrobniejszym śladem hecy żydowskiej.

*hepać – łajać, besztać

1884
Tylko chorągwie wywieszone z gmachów publicznych i niektórych domów prywatnych świadczyły o niemieckiej uroczystości narodowej. „Działo się” dopiero popołudniu, kiedy przez miasto maszerowali członkowie Kriegerverein, rzemieślnicy w tradycyjnych ubiorach. Szczególnie podobali się torunianom piernikarze, którzy nieśli olbrzymie, malowniczo przystrojone pierniki, oraz zespoły zapewniające oprawę muzyczną.

1904
Dwadzieścia lat później Sedantag największy entuzjazm wzbudził wśród uczniów – zwolniono ich z lekcji! Jak pisano, krygierferajny (tj. Kriegerverein), bractwa strzeleckie itd. wybrali się na zabawy, gdzie po ogrodach odbyły się koncerty, złożone przeważnie z patriotycznych utworów.
Dziennikarz konstatował: dla Polaków to smutna rocznica, gdyż właśnie z pogromem Francyi rozpoczęły się prześladowania nasze na dobre i z każdym rokiem wzrastają. Dlatego my musimy obchodzić „Sedana” w skupieniu ducha w domu. Nie możemy bowiem radować się razem z tymi, którzy odbierają nam wszystko, co nam najdroższe, którzy nas na każdym kroku prześladują i tylko czyhają na naszę zagładę.
1906

Minister oświaty wydał rozporządzenie, aby nie odstępowano od zwyczaju święcenia Sedantag w szkołach. To niepokojące, że pod względem święcenia pomienionego festynu zachodziły wątpliwości, a w niektórych miejscowościach zaniechano go już zupełnie!  
1907
Rok później prasa donosiła, iż odnośne władze zobowiązane są przypilnować, by zwyczaj święcenia dnia Sedanu utrzymał się nadal we wszystkich zakładach naukowych.

Na koniec
refleksja współczesna.

Mam wrażenie, że WSZYSTKO JUŻ BYŁO…
– pochody z pieśnią na ustach, marsze z pochodniami,
patriotyczne (nad)wzmożenie.

Bez względu na czas i miejsce,
na narodowość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.