Szukaj na tym blogu

czwartek, 20 października 2016

SKLEPOWO – 3 (TORUŃ, KTÓREGO NIE MA)



Rozmarzą się pewnie starsi torunianie (średnio starszego pokolenia, jak powiedział „klasyk”) na to wspomnienie sklepowej codzienności z lat 50.-70. ubiegłego wieku.
Wszystkie zdjęcia (z jednym, podpisanym wyjątkiem)
ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu.
Powędrujmy po sklepach dawnego Torunia, począwszy od Domu Dziecka – wzorcowego w socjalistycznej Ojczyźnie sklepu z artykułami dziecięcymi (także tutaj). Ależ (socjalistyczny) wybór zabawek! Pamiętacie gry: Skoczki, Idę na grzyby, te lalki, bebusie tak zwane, no i bączki? :-)

Gierkowski dobrobyt
w domu towarowym Flis, zwanym nowym (przy ul. Szerokiej; stary dom towarowy to ten przy Rynku Staromiejskim) = wybór, pełne wieszaki, półki itd. Tylko moda ciut inna :-) (Będzie i post MODOWO.)
Fot. ze zbioru Marii Błęckiej.
Jeśli kupon na sukienkę, materiał na płaszcz (do krawca ciężkiego), to do Złotego Runa przy ul. Szerokiej. Zaopatrzenie (na zdjęciu) niezłe. Albo do sklepu Cepelii, gdzie można było „upolować” kupony ręcznie malowane =  unikatowe, ekskluzywne, często lokalnej roboty (spółdzielni Jedność Robotnicza oraz Rzut). Nie wspominając o meblach, elementach wyposażenia wnętrz (zob. też tutaj).


W latach 70. modne tkaniny z włókien sztucznych produkowały miejscowe Zakłady Włókien Sztucznych Chemitex Elana – największy zakład branży chemicznej w PRL-u i potentat w Toruniu dający zatrudnienie setkom torunian. Powyżej ekspozycja tkanin odzieżowych. Dziś z zakładu pozostał zaledwie kadłubek…

Po słodycze – tylko do Wedla! Nie tylko słodkości firmowe najwyższej klasy, ale i wnętrze ciekawe, zaprojektowane przez miejscowych plastyków – pierwsza wersja przez prof. Józefa Kozłowskiego, druga – przez Jana Szafrańskiego. 
Toruński Rzut miał udział w kształtowaniu przestrzeni wspólnych (sklepy, kluby itd.), takie wnętrza sklepowe zwracały uwagę klientów już na wejściu (a może i trochę odwracały uwagę od braków na półkach…? :-) ).


Po książkę warto wejść do stylowej księgarni przy Rynku  Staromiejskim. Doradzi kompetentny personel.

W branży spożywczej
nie tylko kompetentny, ale i higienicznie przyodziany :-)

Konkursy na okna wystawowe
miały tradycję jeszcze z międzywojnia. W PRL-u czasem w ich urządzaniu mieli udział plastycy, czasem po prostu eksponowano towarowy dostatek / „dostatek”, szczególnie przed świętami.  Różnie z zaopatrzeniem bywało... Pamiętamy wielkie kolejki po karpia, 10 dag rodzynek, cytrusy, które „już wypłynęły z Kuby i niedługo zawiną do portu”… Jak napisał Stefan Kisieleski: Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju.



Ideologia
wkraczała na wystawy sklepowe przy różnych okazjach. Widoczne było to także w 1973 roku = Roku Kopernikańskim z mega wielkimi obchodami organizowanymi w każdej dziedzinie życia przez wszystkie możliwe instytucje, firmy i organizacje. Kopernik bywał wówczas w Toruniu widywany wielokrotnie :-) – w sklepowych witrynach między innymi.

W ramach zachęty do lektury książki

przygotowywanej (na koniec 2016 roku)

pt. TORUŃ, KTÓREGO NIE MA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.