Szukaj na tym blogu

niedziela, 6 listopada 2016

POLSKA POMORZANKA WIELOCZYNNOŚCIOWA - 2 (MIEJSCA I LUDZIE)



Józef Szwiec przejął POMORZANKĘ co najmniej u schyłku 1937 roku. Już w grudniu tego roku udostępnił salę grupie Plastyków Pomorskich na wystawę przedświąteczną. 


Swoje prace pokazały miejscowe tuzy świata plastyki: znany portrecista Edward Karniej z Wilna, od 1932 roku mieszkający w Toruniu; uczennica Władysława Skoczylasa – Zofia Woynianka, Ignacy Zelek z dynamicznym talentem (zob. też tutaj).

Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Były pastele Stanisława Millera, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych we Wiedniu, profesora rysunku w miejscowym Gimnazjum Męskim im. Kopernika; soczyste w barwach prace Kazimierza Waluka, tchnące liryzmem Janiny Brejskiej-Malessy, akwarele Eryki Szulcówny (wł. Erika Schulze), Anny Szulce-Keperowej (wł. Anna Schulze-Köper; spolszczanie nawet nazwisk było typowe dla lat międzywojennych; np. Maurice Chevalier w prasie bywał nazywany... Maurycym), Ignacego Mazurka, no i świetnych braci Gęstwickich: Brunona i, nieżyjącego już wówczas, Feliksa (w toruniarni o nich tu i tutaj). 
Urządzano w Pomorzance także wystawy niemieckich torunian, wspomnianych: Eriki Schulze, Anny Schulze-Köper (I 1938).

Autoportret Eriki Schulz
z wystawy w Pomorzance,
Gazeta Gdańska, 1938.

Erika Schulz, wykształcona w Mannheim, odbyła podróże artystyczne do Anglii, Francji, Norwegii i Włoch. Pokazała w Pomorzance głównie akwarelowe martwe natury i pejzaże, a także autoportret. Warto wspomnieć, że Erika Schulze jako pierwsza w niemieckim – ponownie – Toruniu, w 1939 roku wystawiła swoje prace w księgarni Westphala przy ul. Szerokiej 10.
Anna Schulze-Köper, wykształcona w Brunszwiku, mieszkała w Toruniu od 1920 (1921?) roku. Co roku udawała się w inny rejon kraju, aby szukać piękna krajobrazów i tematów do swoich prac. Na wystawie zaprezentowała akwarelowe widoki z Borów Tucholskich, Polesia, Wołynia i Tatr. Rok wcześniej Schulze-Köper pokazała swoje konturowe wycinanki (scenki rodzajowe). Obie panie uczestniczyły w życiu Konfraterni Artystów.

Znak Konfraterni Artystów,
fragment druku ulotnego
ze zbiorów Książnicy Kopernikańskiej
w Toruniu.

Eksponowano też wystawy artystów spoza Torunia: Zofii Stankiewiczówny z Warszawy, Ludmiły Lange z Poznania (V 1938).

To za czasów Szwieca uruchomiona została na piętrze sala różowa. Wśród lokali miejscowych wyróżniała się ponoć doborem kolorów i umeblowaniem, które dobrano za życzliwą radą p. wojewodziny Raczkiewiczowej, żona wojewody pomorskiego Władysława Raczkiewicza.
Ściany są lekko różowe, oświetlone kinkietami z niklu i matowego szkła w kształcie kielicha kwiatowego, u sufitu znajduje się wielki owal z blisko 100 różnokolorowymi żarówkami. Okna zakrywa na całej szerokości koronkowa firanka z niklowym okuciem. Do odcienia ścian dobrane zostało całe umeblowanie: stoliki są z mahoniu, kryte szlifowaną płytą szklaną, pod którą znajduje się ręczna koronka. Kanapy i krzesła są wyściełane pomarańczowo-różowym pluszem, wykonanym na specjalne zamówienie, podobnie jak nakrycia z różowego szkła i porcelany z platynową obwódką. Ozdobą są szafki oszklone kryształem, na których znajdują się, na szklanych kulach, lampy abażurowe, marzenie niejednej pani. Wewnątrz szafek umieszczono artystyczne wyroby ceramiczne i ludowe. Parkiet jest pod ścianami kryty filcem, wykonanym na zamówienie w Wilnie. Fortepian i miejsce na orkiestrę uzupełnia wyposażenie lokalu, w którym właściciel zamierza urządzać m.in. także imprezy artystyczne, wieczorki literackie itp. Dzięki rzutkości właściciela Pomorzanki miasto otrzymało lokal publiczny o artystycznie wykonanym wnętrzu.
Tak opisano to wnętrze w „Słowie Pomorskim”, w grudniu 1938 roku.

Wyróżniała lokal także oferta kulturalna – organizowano tu imprezy społecznie użyteczne, jak np. spotkanie towarzyskie na rzecz pomocy bezrobotnym, z dancingiem i brydżem, przygotowane przez Miejski Obywatelski Komitet Pomocy Zimowej. W karnawale 1939 roku zabawę (dancig-bridż) urządziła sekcja imprezowa Polskiego Białego Krzyża. Atrakcją wieczoru był konkurs pączków. Kto znajdzie w pączku migdały, zostanie obwołany królem i królową! Wstęp za zaproszeniami, dochód na oświatę żołnierza. Zabawa była przednia, uczestniczyli w niej m.in. p. ministrowa Raczkiewiczowa, p. prezydentowa Raszejowa, pani pułk. Bołtuciowa i wiele innych osób. Dowcipną konferansjerkę prowadził p. por. Fordymacki. Bawiło się tu także Stowarzyszenie Przyjaźni Polsko-Belgijskiej.

W lutym 1939 roku odgrywano w sali różowej „Szopkę pomorską”, którą transmitowała toruńska rozgłośnia Polskiego Radia. Dochód na rzecz miejskiego komitetu pomocy bezrobotnym.

Słowo Pomorskie, 1939.
Wiosną można było obejrzeć w Pomorzance rewię mód Polskiego Białego Krzyża, z udziałem znanych firm toruńskich, m.in. Witolda Korzeniewskiego (konfekcja); dochód na oświatę żołnierza. Korzeniewski, po półtorarocznej praktyce w Chicago i Nowym Jorku, we wrześniu 1938 roku zmodernizował swój dom handlowy w światowym stylu i reklamował go jako największy dom towarowy na Pomorzu.

Wszystko to pod egidą Józefa Szwieca, o którym niebawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.