sobota, 18 stycznia 2014

OPÓŹNIONY POWRÓT TORUNIA DO MACIERZY – 13 LAT PO...

Czas biegnie nieubłaganie. Znów kolejna rocznica, znów świętowanie. Przebieg wydarzeń i okoliczności wkroczenia do Torunia wojsk polskich oraz ich tutaj przyjęcia (18-20 stycznia 1920 roku) znamy dość dobrze.
Mniej znany jest obraz przedstawiający to wydarzenie, namalowany przez znanych toruńskich artystów, braci Brunona i Feliksa Gęstwickich. A jeszcze mniej – historia tego dzieła.


[za: Bogusław Mansfeld, „Sztuka od XIX do początku XXI wieku”, w: Anna Błażejewska, Katarzyna Kluczwajd, Bogusław Mansfeld, Elżbieta Pilecka, Jacek Tylicki, „Dzieje sztuki Torunia”, Toruń 2009, s. 408]



Obraz powstał 13 lat później, w 1933 roku, na 700-lecie Torunia. Inicjatorem powstania tego „pomnika” niepodległości i polskości Pomorza był dr Otton Steinborn, który w 1920 roku znalazł się w grupie notabli witających wkraczające do miasta polskie wojsko. To Steinborn wybrał twórców z grona Konfraterni Artystów, godnych tego prestiżowego zamówienia i zatroszczył się o finansową stronę tego przedsięwzięcia. Gęstwiccy nad wielkim malowidłem (około 3 x 4 m) pracowali w magazynie znanej fabryki mebli braci Tews, przy ul. Mostowej 30. Obaj plastycy tę długotrwałą pracę w nieogrzewanym pomieszczeniu okupili zdrowiem, ciężko się rozchorowali. Feliks zmarł niedługo później (1935).
Dzieło Gęstwickich ukazuje niemal teatralnie rozegraną scenę z tłumem postaci, w historycznym miejscu – na placu przed dworcem Toruń Miasto. Scena główna, pośrodku przedstawia trzynastu głównych bohaterów wydarzenia, pośród których jedną z najważniejszych jest dowódca płk. Stanisław Skrzyński, w pozie Napoleona, z ręką za pazuchą.
W gronie notabli reprezentujących miasto byli zasłużeni torunianie, działacze niepodległościowi i społeczni, m.in. sam Steinborn (z wyciągniętymi ramionami), wówczas zastępca komisarycznego prezydenta miasta. Uroczystemu przywitaniu przygląda się tłum ludzi, pośród których można rozpoznać niemal 50 historycznych postaci (!), m.in. Jana Brejskiego, wydawcę „Gazety Toruńskiej”, późniejszego wojewodę pomorskiego.
Postacie namalował Brunon, zaś otoczenie – Feliks, który w scenie przed dworcem Toruń Miasto uwiecznił wozy tramwajowe. Początkowo właśnie tu, przy ul. Zygmuntowskiej (ob. St. Skrzyńskiego), była ich zajezdnia (zanim wybudowano tzw. wozownię przy ul. Sienkiewicza). Tutaj dokonywano przeładunku węgla z kolejowych wagonów na… tramwajowe przyczepy towarowe, które obsługiwały Gazownię Miejską. Dowoziły do niej węgiel i koks.
Obraz był eksponowany na jednej z wielkich wystaw jubileuszowych na 700-lecie miasta (o ekspozycjach przy innej okazji). Później prezentowano go w jednej z sal Ratusza. Wzbudzał wielkie zainteresowanie i żywe emocje, szczególnie osób uwiecznionych na płótnie i ich najbliższych.
Malowidło-manifest, chociaż powstało z opóźnieniem, bo dopiero 13 lat po powrocie Torunia do Macierzy, miało duże znaczenie dla lokalnej społeczności. Jak nośne były jego treści i patriotyczny wydźwięk świadczy fakt, iż hitlerowcy zniszczyli obraz – pocięli na kawałki, już następnego dnia po wkroczeniu do miasta, co nastąpiło 7 września 1939 roku. 
Dziś pozostała tylko fotografia tej wielkiej kompozycji (Muzeum Okręgowe w Toruniu) i wspomnienie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz