poniedziałek, 13 stycznia 2014

WYBAWCA BAROKOWEGO KORKA VEL CHIŃSKIEGO MURU, cz. 4 (MIEJSCA I LUDZIE)


(O ŁUKU CEZARA CIĄG DALSZY) 
Wybawcą – dla torunian i dla Łuku Cezara – miał być architekt miejski Ignacy Tłoczek (1902-1982) i jego nowoczesny plan urbanistyczny. (Dziś okazuje się, że zapewne inspirowany rozwiązaniem Ulatowskiego, z 1926 roku.) Tłoczek zaproponował motyw „bramy urbanistycznej” (podobnie jak w koncepcji ulokowania gmachu Urzędu Województwa Pomorskiego), która otwierała Starówkę od strony Bydgoskiego Przedmieścia, przy jednoczesnym szacunku dla zastanych zabytków.
Słowo Pomorskie, 20.09.1935.


Niektórzy radni oponowali: plan jest nierealny, bo budynki są stare, mury popękane, stropy zgniłe, a fundamenty zbyt słabe. Poza tym koszt zbyt wielki i to na takie rudery! W 1935 roku wniosek o przebudowę upadł z powodu uporu radnych klubu BeBe (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem), działających wbrew woli całego społeczeństwa toruńskiego. Konieczne były dalsze dyskusje i kolejne głosowania...

24 września 1936 roku ruszył pierwszy tramwaj przez zmodernizowany już Łuk Cezara, co spowodowało to zakorkowanie ul. Różanej. I temu architekt miejski zaradził – zaprojektował pasaż w parterach kamienic tej ulicy. Tak powstała charakterystyczna przestrzeń, w nowoczesny sposób łącząca stare z nowym. Słupy i ściany podcieni przy Różanej oblicowane zostały piaskowcem.
Pasaż ul. Różanej, 1936 r. Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu.


Jesienią 1936 roku Marian Sydow pisał, że choć nie jest zachwycony przebudową, to uważa, że zabytki te trzeba chronić. Bo jednym z uroków Torunia jest kontrast między śródmieściem rozplanowanym na modłę średniowieczną a przedmieściami o pokroju nowoczesnym. „Gdy się patrzy na robotę burzymurków toruńskich, którzy w ciągu niespełna 150 lat zdołali wyprzątnąć Toruń z co najcenniejszych budowli, ubolewa się mimo woli nad losem tego miasta. Jeszcze dwa wieki temu był Toruń <małym Gdańskiem>. A dziś? Strzępy już tylko pozostały z dawnej świetności. Przecież sam ratusz i 3 kościoły nie stanowią o charakterze miasta. TRZEBA DBAĆ PRZEDE WSZYTKIEM O SZARY TŁUM DOMÓW, który jest tłem dla tamtych zabytków. Bez tego tła owe wielkie zabytki będą się wydawały tylko dziwnym anachronizmem.”

 Zmodernizowany Łuk Cezara od strony pl. Bankowego, 1936 r. Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu.

Pod koniec października 1936 roku pod Łukiem Cezara ruszyły regularne kursy tramwaju linii nr 1 - wozy kursują na jednym tylko torze, całkowite oddanie do użytku obu torów nastąpi niebawem. Uprościło to tramwajową trasę: Dworzec Miasto – Bydgoskie Przedmieście. Linia ta została uruchomiona w 1891 roku, w roku 1899 – zelektryfikowana (wcześniej niż w Warszawie). U schyłku listopada robotnicy musieli wstrzymać prace z powodu dotkliwego zimna, podobnie jak na budowie Muzeum Ziemi Pomorskiej.

            Zakręt linii tramwajowej od strony pl. Bankowego, 1936 r. Słowo Pomorskie, 19.09.1936.

Z początkiem następnego roku (1937) zaczęło się liczenie kosztów i – oczywiste – przepychanki w Radzie Miejskiej. Pan Wojewoda zapytuje, ile kosztowała przebudowa Łuku Cezara? Miała kosztować około 100 tys. zł, a ponoć wydano ponad 200 tys. zł! W marcu już donoszono, że koszt wyniósł około ćwierć miliona zł.
W sierpniu 1937 roku do ubikacji (tj. pomieszczeń) w Łuku Cezara wprowadziły się biura miejskiej elektrowni – gazowni – tramwajów, wejście od Piekar. Był tam też sklep elektrowni i gazowni, oferujący aparaty gazowe i elektryczne, lampy, żyrandole, kuchnie, kuchenki, piece kąpielowe i ogrzewalne, piecyki do pieczenia, żarówki, siatki itd.
Od strony ul. Różanej, 1936 r. Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu.


Nowy Łuk Cezara, tę nową „bramę” od strony Bydgoskiego Przedmieścia miały flankować dwa gmachy: z lewej – kamienica mieszkalna (zrealizowana), z prawej – dom bankowy Komunalnej Kasy Oszczędności (KKO, niezrealizowany).
Widok od strony pl. Bankowego, Słowo Pomorskie, 1.08.1937.

Dom bankowy,
w opozycji do „renesansowo-niemieckiej” architektury Reichsbanku (Bank Rzeszy), z początku XX w.,  nieopodal (pl. Rapackiego, d. pl. Bankowy), miał mieć formy „barokowo-polskie”. Gwoli wyjaśnienia – w sztuce niemieckiej w kategorii stylów historyzujących neorenesans uznawano za odpowiedni dla reprezentacyjnych budowli publicznych. „Barokowo-polski” w stylu gmach KKO, budowany po powrocie Torunia do Macierzy, miał stanowić świadectwo narodowego stylu. Ostatecznie budynek powstał dopiero na początku lat 40. XX w., w czasach okupacji hitlerowskiej (archiwalne zdjęcia w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu; dziś ma tu siedzibę Archiwum Państwowe).


Migawkowe ujęcia Łuku Cezara w roku 1945 tutaj, a tu krótka historia tego miejsca w wersji fotograficznej. 


REFLEKSJE
„Burzymurków” (obywateli i władz) stosunek do zabytków smutny – ale wyrażany szczerze i otwarcie. A dziś? Zadbane perły architektury i gotyk na dotyk, a na zapleczu – zaniechania gorsze od deklaracji przedwojennych „burzymurków”. Przykłady? Proszę bardzo, te najbardziej dotkliwe:
-  domy fachwerkowe (tzw. pruski mur) – wystarczy wymienić świetną, a zrujnowaną kamienicę przy ul. Bydgoskiej 50/52;
-  zrównana z ziemią dawna rzeźnia miejska – najstarsza w Polsce (zał. 1883-1884), z awangardowymi rozwiązaniami inżynierskimi i zastosowaniem nowych materiałów i konstrukcji (m.in. przestrzeń między chłodnią a halami ubojowymi przekryta kolebkowym dachem o konstrukcji stalowo-żelbetowej, 1911);
zburzony modernistyczny budynek dworca autobusowego – dobry przykład architektury funkcjonalnej z lat 30. XX w.;
-  ruina dawnych wodociągów na Podgórzu;
- i inne wołające o ratunek budowle tej dzielnicy. 

Fot. Marta Raczkowska

ZABYTKI TORUŃSKIE TO NIE TYLKO GOTYK. Wystarczy przykład Podgórza (to moja dzielnica) - do Rejestru Zabytków nie wpisano nawet dawnego ratusza! No ale to nie gotyk – tylko historyzm, i nie na dotyk – bo na lewobrzeżu.

Podgórskie dowody siły ciążenia... Na niektórych kamienicach niewiele już z detalu pozostało...


Pruski mur umiera - widać to w każdej z dzielnic.
Niektóre podgórskie kamienice w stylach historyzujących wołają o ratunek
(lub choćby dokumentację, póki jeszcze jest co dokumentować). 

Czy wiecie, gdzie to jest?

Można żartem - choć to nie śmieszne - pomyśleć: może przyda się wspomniany tu stary pomysł z „obfotografowaniem” Łuku Cezara przed zburzeniem i oklejeniem „dokumentalnymi” fotografiami sąsiednich kamienic... 

1 komentarz:

  1. Ma Pani w stu procentach rację ! Dziś nie dba się o zabytki, choć większość należałoby nazwać obiektami o wartości historyczno-kulturowymi. Tak łatwo się burzy, później (za 20-30 lat) będziemy z żalem wspominać to co utraciliśmy, a nasi potomkowie będą nam wypominać takie działanie w identyczny sposób w jaki my dziś potępiamy dewastację i niszczenie zabytków Torunia szczególnie w XIX wieku przez ówczesnych Prusaków.
    Należałoby się zastanowić po co jest nam Urząd Ochrony Zabytków zarówno miejski jaki i wojewódzki ?! PO CO ?! skoro jedyne co mają do powiedzenia to w większości: już za późno, już się nie da, własność prywatna, szkoda, ale mamy dokumentację ...



    OdpowiedzUsuń