sobota, 19 kwietnia 2014

WYRZUCONY TRAGARZ



W „Gazecie Toruńskiej” z 1884 roku znalazłam ciekawą informację: „Przy głównych drzwiach spichlerza niedaleko bramy Panieńskiej [tj. Klasztornej], w którym znajduje się obecnie magazyn fortepianów p. Zielkego, stał dotąd kamień, na którym był wykuty tragarz. Obecnie ten kamień usunięto z powodu, że front spichlerza obrzucony zostanie wapnem i stara pamiątka dawniejszych świetnych czasów dla handlu zbożowego i cechu tragarskiego w Toruniu za licho by wyglądała obok nowomodnego poloru spichlerza. Spodziewamy się, że kamień przynajmniej oddadzą do muzeum.”
Nie oddali...

Reklama znanego składu muzycznego Zielkego, acz późniejsza.
Teraz już poleca się "machuny do gadania", fonograf Edisona.
Thorner Presse, 8.12.1907.







Brama Klasztorna (zwana też Panieńską) - dziś.
Fot. Andrzej R. Skowroński
Przy tej okazji kilka słów o toruńskich tragarzach i współpracujących z nimi miernikach. Obie te profesje związane były z handlem zbożem, tak ważnym dla gospodarczego rozwoju Torunia.
Nawet w ramach tego fachu, podobnie jak w innych cechach rzemieślniczych, istniała wąska specjalizacja: jedni tragarze trudnili się roznoszeniem piwa, inni – zboża. Korporacja ta zawsze była stosunkowo liczna i miała polski charakter. Po roku 1793 do bractwa mierników nawet przedstawiciele niemieckiego Magistratu pisali po polsku (!).
Tragarze i miernicy na mocy statutu, podobnie jak członkowie innych korporacji rzemieślniczych, zobowiązani byli do bezpłatnego świadczenia pracy na rzecz miasta. Pomagali przy gaszeniu pożarów, przy zataczaniu dział (za co odpowiadali członkowie bractwa strzeleckiego), służyli też „do mostu, do dzwonu kościoła św. Jana, pod mary y inne według starszych rozsądku, Bractwu y miastu należące usługi”. Pod patronatem bractwa tragarzy zbożowych pozostawała trzecia kaplica północna kościoła Świętojańskiego.
Zabytkiem związanym z tą grupą zawodową jest „Księga bractwa tragarzy, bractwa miernickiego i bractwa trzeźwości” z parafialnego archiwum kościoła Świętojańskiego, prowadzona od 1564 roku (do 1769 roku), z zapisami wyłącznie w języku polskim (!). To jeden z nielicznych zachowanych dokumentów z okresu symultanicznego użytkowania kościoła przez katolików i protestantów. Dokument ciekawy także ze względów obyczajowych.
Obszerne zapiski dotyczące karania braci za zachowania nieprzystojne, za brak poszanowania regulaminów świadczą o aspiracjach bractwa do kształtowania dobrych obyczajów. Dla przykładu - 12 lipca 1705 roku odnotowano karę dla awanturników: „Marcin Hetka y Michał Wysocki obwiniony za to co się wadzili w Gdańskiey piwnicy słowa sobie zelżywe zadawaiąc, aż się ludzie dziwowali, (...) każdy po funcie wosku”.
Księga ta, podobnie jak inne księgi brackie, zawiera noty na temat członków (m. in. wkupne), składek, stanu kasy, posiadanego mienia, m.in. cechowego pucharu konwisarskiej roboty, z zawieszkami srebrnymi.

Chorągiew cechu miernickiego, Toruń, 1801 r.

Skarbiec kościoła Świętojańskiego.



Zachowała się też chorągiew cechu mierników, z 1801 roku. Głównej scenie Zmartwychwstania Chrystusa towarzyszą dwie scenki związane z cechem (w górnej części): w kartuszu z lewej to narzędzia pracy (dwie kadzie i dwie szufle), w kartuszu po prawej – czterech rzemieślników w strojach staropolskich, ukazanych we wnętrzu, przy pracy, z narzędziami pracy: szuflą, kadzią i miarą długości. To jednocześnie atrybuty cechu mierników.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz