piątek, 12 grudnia 2014

"KULTURALNY" SCHWAMMBERGER W TORUNIU I JEGO "DZIEŁO"




Tym razem wątek dotyczący II wojny światowej i postaci znaczącej w dziejach Torunia tego czasu. Znaczącej negatywnie
Chodzi o Adolfa Schwammbergera (1905-1975), hitlerowskiego kierownika Städtisches Museum, zawiadującego toruńską kulturą podczas okupacji (naczelnik wydziału kultury, Kulturamt). Dziś określany jest on jako ZASŁUŻONY HISTORYK I REGIONALISTA. W niemieckiej wersji historii o „epizodzie” wojennym jakby „zapomniano”. Najłatwiej milczeć – jego ziomkom przynajmniej. Do czasu jednak, na szczęście.

Dziś młodym historykom w Fürth, rodzinnym mieście Schwammbergera, za sprawą książki Piotra Bireckiego „Sztuka Torunia w okresie okupacji hitlerowskiej 1939-1945” otworzyły się oczy na PRAWDZIWĄ HISTORIĘ. Dopiero dziś. Trudno uwierzyć…

Schwammberger był historykiem, nauczycielem szkół ludowych, archiwistą w rodzinnym Fürst (1936-1939). Od 1933 roku należał do Nationalsozialistische Vereinigung, od 1937 roku – do NSDAP, od 1939 roku – do ekipy wyższych urzędników władz okupacyjnych, której partia hitlerowska powierzyła zadanie tworzenia niemieckiej administracji we wschodnich prowincjach Rzeszy. Od 1944 roku w Wehrmachcie. Po II wojnie Schwammberger pełnił funkcje dyrektora Archiwum i Biblioteki Miejskiej w Fürth, był autorem licznych publikacji o historii tego miasta.
(Zob. Magdalena Niedzielska: „Organizacja niemieckiego życia kulturalnego w latach 1939-1945”, w: „Historia Torunia”, t. 3, cz. 2, red. Marian Biskup, Toruń 2006, s. 659-696, s. 661; hasło w: „Toruński Słownik Biograficzny”, t. 4, red. Krzysztof Mikulski, Toruń 2004, s. 216-218).

Kilka lat temu, podczas pracy (jeszcze) w Muzeum Okręgowym nad tematem zagrabionych i utraconych zabytków toruńskich, przykłady „DZIAŁALNOŚCI KULTURALNEJ” tego pana poznałam dość dokładnie. Brak słów. Schwammberger (i wykonawcy jego decyzji) w sposób nieodwracalny zniszczył miejscową kulturę i stan posiadania Torunia w kwestii zabytków i sztuki. Odegrał haniebną rolę (był historykiem...) w grabieży dzieł sztuki Torunia, nazywanej przez hitlerowców ZABEZPIECZENIEM TEGO, CO PRZYNALEŻY DO NIEMIECKIEGO DZIEDZICTWA KULTUROWEGO. 
Nasz stan „nieposiadania”, tj. strat wojennych, w odniesieniu do Muzeum toruńskiego nawet trudno precyzyjnie podsumować, ponieważ zniszczone zostały także przedwojenne inwentarze.
Na początku września okupanci rozpoczęli transportowanie muzealiów do Wyrzyska, część z nich (m.in. archiwalia i książki) – wywożono przez Archiwum w Marburgu nad rzeką Lahn, do nieczynnej kopalni soli w Grasleben, w Dolnej Saksonii. Z całej Rzeszy zwożono tam skarby kultury. Zabytki przed wywozem skrupulatnie zinwentaryzowano. (M. Niedzielska, „Organizacja niemieckiego życia…”)  

Dokumenty wywozu podpisywał Schwammberger. Był on „zaufanym wykonawcą nazistowskich koncepcji dotyczących wykorzystania kultury dla odbudowy niemieckiego stanu posiadania na wschodzie i aktywnie współtworzył politykę kulturalną okupanta”. (M. Niedzielska, w: TSB...)
Miał Schwammberger i muzealne zasługi, jak np. utworzenie Städtisches Gemäldegalerie (1941-1943), z reprezentatywnym zestawem dobrej klasy obrazów niemieckich mistrzów pędzla. (Mówiłam o tym w październiku 2012 roku podczas sesji naukowej „Stare i <nowe> dziedzictwo Torunia”. Artykuł ten, z opóźnieniem, ale będzie opublikowany /niebawem/ w Acta Universitatis Nicolai Copernici. To bardzo ciekawa historia z dziejów Muzeum i miasta.)
Za jego kadencji podjęto akcję kopiowania wedut (Heinrich Ruhoff), portretów słynnych torunian (Karl Hemmerlein). Niektóre z tych kopii przetrwały w zbiorach Muzeum.
Do historycznych portretów mieszczańskich dołączono też wizerunek… samego Schwammbergera – utrzymany w tej samej konwencji, z zastosowaniem tej samej techniki i wymiarów obrazu. Tym samym władze okupacyjne jako zleceniodawca cyklu ulokowali „chwalebnego” Schwammbergera w panteonie toruńskich zasłużonych osobistości…


Wśród zabytków wywiezionych na rozkaz Schwammbergera były dzieła znaczące dla dziejów sztuki w Toruniu, jak np. obrazy o tematyce związanej ze sprawowaniem sądów, z wyposażenia Sali Sądowej Ratusza Staromiejskiego (XVI-XVII w. / przed 1605 r.): „Sąd Salomona”, „Tablica Dziesięciorga Przykazań”, „Chrystus Sędzia Świata”. Niemcy wywieźli malowidła latem 1944 roku, do Marburga nad rzeką Lahn, potem do Grassleben. Do dziś w Sali Sądowej Ratusza zachowały się zaledwie trzy kompozycje (pierwotnie było ich siedem).

Do cennych zabytków toruńskiej roboty należała manierystyczna ława Sądu Nowego Miasta Torunia (1624) – mebel z wysokiej klasy snycerką, być może z intarsją i polichromią. Także wywieziona na rozkaz Schwammbergera. Ten akurat zabytek figuruje na liście strat wojennych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ława Sądu Nowego Miasta Torunia, 1624 r.
za: http://kolekcje.mkidn.gov.pl/katalog-strat-wojennych/obiekt/?obid=12576


To na tej ławie sfotografował się w portretowej pozie Gwidon Chmarzyński, pierwszy polski kustosz Muzeum Miejskiego, po powrocie Torunia do Macierzy. (Bezpośrednio po 1920 r. funkcję tę pełnił – nadal – niemiecki kustosz Arthur Semrau.)
Fot. za: 150 lat Muzeum Okręgowego
w Toruniu 1861-2011.
Katalog wystawy, Toruń 2011, s. 26.







Przy okazji wojennego wątku dotyczącego zabytków przypomnę, że hitlerowcy planowali przetopienie... pomnika Mikołaja Kopernika.


Przy okazji 2 - polecam nowość, książkę "Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny" Włodzimierza Kalickiego i Moniki Kuhnke. Toruńskie zabytki utracone, choć prowincjonalne, także zasługują na tego rodzaju opracowanie... (pracowałam nad tym jeszcze w Muzeum).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz