wtorek, 2 grudnia 2014

PODATKI A SPRAWY NARODOWE – NIECH IDZIE, SKĄD PRZYSZEDŁ!





Swego czasu nadreńczycy nazywali Prusy Zachodnie „smutną okolicą”, ale mimo tego osiedlali się tutaj, choć był to teren daleko różny była od „rozkosznych brzegów niemieckiego Renu”.
Jeden z osiadłych w Toruniu mieszkańców nadreńskich okolic wniósł do władzy, czyli regencji w Kwidzynie, zażalenie z konkretnym wnioskiem, aby ta zwolniła go z podatków na rzecz budowli kościelnych. Dlaczego? – „gdyż katolickie nabożeństwo odprawiane w kościele, do którego należy, nie ma charakteru religijnego, lecz narodowo polski”.
Chodziło o kazania polskie, ale jakie miały być na polskiej ziemi? To Polakom miały prawo nie podobać się kazania (i nie tylko) niemieckie!

„Któż Niemca tego zniewalał, aby z krańców niemieckiej ojczyzny do nas tu przychodził? Jeżeli mu się kazania polskie nie podobają, niech idzie zkąd przyszedł! My za nim bynajmniej tęsknić nie będziemy! A on pozbędzie się przykrości słuchania polskich kazań…”

Fot. Andrzej R. Skowroński




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz