sobota, 1 sierpnia 2015

HITY I KITY - LIPIEC 2015


PRZODEM I TYŁEM
– LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI I DO BYLEJAKOŚCI
 
LIPIEC

HIT


Karina Bonowicz, „Co ma piernik do Torunia, czyli subiektywny przewodnik po mieście (nie tylko) Kopernika dla (nie tylko) nowojorczyka”.
Polona Typo
BO O TORUNIU NIGDY DOSYĆ! W tym przypadku ważne jest i to, że dzieło Kariny Bonowicz dociera do zamorskiego odbiorcy :-) Autorka na realizację tej pracy otrzymała Stypendium Miasta Torunia w dziedzinie kultury na rok 2015.
Przewodnik Kariny Bonowicz jest dostępny na stronie nowojorskiego portalu www.dobrapolskaszkola.com, który jest adresowany do Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Ale dostępny dla wszystkich – w każdym miejscu naszego globu.

Autorka opisy miejsc, osób i ciekawostek przedstawia w porządku alfabetycznym. Zaczęło się od A = A jak Anioły, czyli historia o tym, jak to się stało, że Toruń stał siępolskim Los Angeles,
Czekamy na ciąg dalszy!

Fragment monstrancji z kościoła Mariackiego. Fot. Andrzej R. Skowroński.
ANIELSKIE WĄTKI z książki...

Przypomnę, że anielski początek i alfabetyczny porządek jest i w mojej książce TORUŃ JEST… JAKI? WIZJA MIASTA ZALEŻY OD CIEBIE (2009), rozpoczynającej się od: ANIELSKIE WĄTKI. Książka – do nieliniowego czytania (czyli niekoniecznie „po kolei”) – jest podzielona na dwie części: eseje (A-Z) i hasła (A-Z). Eseje (28) = główne watki tematyczne, determinanty historii i specyfiki miasta, wyznaczające moduły poznawania / ścieżki zwiedzania; hasła (154) = wybrane miejsca, obiekty, wydarzenia, ludzie. A na końcu „szukacze” – czyli pomoc w poszukiwaniach / kreowaniu własnej wizji miasta, wedle wątków tematycznych, topografii, epok i stylów. 

Anielsko - jak wyżej. Fot. Andrzej R. Skowroński.



Ponownie zapraszam do samodzielnego kreowania wizji miasta. 

Przy okazji zachęcam też do lektury książ(ecz)ki "PierniCZANa orbita" - pierwszej z serii "Toruń SPACErkiem", która za kilka dni będzie już w sprzedaży. Taki jeszcze inaczej nietypowy "look" na Toruń :-) (Z planowanym ciągiem dalszym.)
 
Projekt graficzny Kamila Snochowskiego.
 
  
KIT
Minister – BÓG (taka złośliwostka z racji filmu Bogowie…) – prof. Marian Zembala i jego arogancka wypowiedź dotycząca walki z dopalaczami.

I „dwugłos w sprawie zabytków, zapomnianych miejsc pamięci oraz zaangażowania UMK w życie miasta” – tak mi się jakoś KITOWO /profesorsko.../ skojarzyło. Ta druga sprawa dotyczy polemiki prof. Krzysztofa Mikulskiego z Szymonem Spandowskim, autorem artykułu „Biała flaga, czyli gdzie oni są”.  

Który z przywołanych dwóch Panów Profesorów był pierwszy? Którego z nich wynalazkiem jest publicznie prezentowana pełna lekceważenia dla interlokutora manier(k)a? Czy aby to nie plagiacik? Kto z kogo?


Nieeeee, głupio pytam, przecież ton odgórnej-jedynie-słusznej-niekwestionowanej-nowomowy Jaśnie Wielmożnych i Jedynie Mądrych Wielce Ważnych Osób(ek) to przecież zjawisko powszechne. Także w naszym mieście, jak doskonale pamiętam z poprzedniego miejsca pracy…
Im mniej argumentów – tym więcej arogancji. Skoro nie ma O CZYM, trzeba mówić („mówić” – a może MUwić? :-) ) O KIMŚ = im mniej konkretów NA TEMAT, tym więcej argumentów AD PERSONAM. Im mniej do powiedzenia, tym bardziej podniesiony głos. Oooo, znów piszę o poprzednim miejscu pracy…

Cóż, nie od dziś wiadomo, że taki styl na piśmie jest jeszcze gorszy niż równie ciężkie słowo mówione. Smutne to.

KULTURA nie polega przecież tylko na mówieniu dzień dobry i nie używaniu wulgaryzmów publicznie (bo już w cztery oczy to co innego…). Tylko co dziś jest wulgaryzmem...? 
Przy okazji tego lipcowego KITU wszystkim (dinozaurom :-) ) ceniącym wysoką kulturę osobistą składam serdeczne wyrazy współczucia z powodu jej powszechnie dostrzeganych niedostatków. I uczulam na wszechobecną pseudo KU…lturę.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz