niedziela, 13 września 2015

KĄWENCJE SOBOTNIE I PROTEST PWG


PZPP = Polska Zjednoczona Partia Populistyczna. Czy może raczej PZPO? = Polska Zjednoczona Partia Obłudy. A raczej w liczbie mnogiej, bo wszystkie one (na P…) takie same.

Takie tam skojarzenie...
za: https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_Zjednoczona_Partia_Robotnicza#/
media/File:Znaczek_PZPR.JPG

Mam dość po ostatniej sobocie i partyjnych konwencjach – a raczej
kąwencjach. Miarka się przebrała i jako członkini jednoosobowej PWG (Partii Wrogów Głupoty) postanowiłam ZAPROTESTOWAĆ! (Nie mogę inaczej, więc pozostaje droga przez toruniarnię.)
Kto słuchał, wie, o czym piszę, nie mam już siły przytaczać szczegółów...
 

Protestuję, bo:
umiem czytać ze zrozumieniem, niestety;
umiem słuchać ze zrozumieniem, niestety;
umiem liczyć, niesteeeeety;
korzystam z rozumu, niesteeeety;
znam podstawy psychologii i technik manipulacji, niestety.
I nie lubię być traktowana jak kretynka, jak
ciemny lud, który wszystko kupi. I nie jestem w tym odczuciu jedyna, jak sądzę.


Kto myślał, że dno już jest / było, ma „niespodziankę” – ukazał się kolejny jego minus-poziom. Czy są jakieś granice kłamstw i manipulacji, taktowania ludzi jak durniów? W mojej ocenie kolejne bariery zostały przekroczone. Kolejne „osiągnięcie”.

Dziś słowa albo nic nie znaczą albo znaczą coś zupełnie innego niż kiedyś-gdy-było-normalnie (czy ktoś pamięta...?). Dlatego komunikacja politykierstwa z prawdziwym światem normalnych ludzi taka trudna...

Tu dzisiejszy (13 IX) komentarz do tychże rewelacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz