PRZODEM
I TYŁEM
– LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI I DO BYLEJAKOŚCI
GRUDZIEŃ
HIT
Kasia Kosmos i jej pocztówki z
Torunia. Bezapelacyjnie. To nowe, świeże spojrzenie na miasto, dalekie od
tradycyjnego i konwencjonalnego. Prawdziwy KOSMOS.
za: http://spodkopca.pl/vidokowki-kasi-kosmos-torun-zenujacy-i-fascynujacy/ |
Zastosowana przez Autorkę stylistyka vaporwave, która wykorzystuje i imituje elementy kultury popularnej lat 80. i 90., nadając im nowe sensy i konteksty, może się podobać lub nie, szczególnie starszemu pokoleniu (do którego i ja należę :-) ). Mnie się podoba, bo konwencja dobrze służy tu uzyskaniu pożądanego efektu.
Dlaczego HIT w grudnia? Bo w grudniu była wystawa "Vidokówki Toruń", w Galerii Sztuki Wozownia.
Pocztówki Kasi Kosmos powstały w ramach Stypendium Miasta Torunia w dziedzinie kultury (info także tutaj). Tym razem strzał w dziesiątkę. Podobnie jak w odniesieniu do „alfabetycznych” tekstów subiektywnego przewodnika po mieście Kariny Bonowicz. Bo w innych przypadkach róóóżnie bywało, także w odniesieniu do osób, które stypendium dostawały kilkakrotnie. Uważam, że (każde) stypendium powinno wspomagać to, co twórcze, autorskie, co wnosi nową jakość, inspiruje. W mojej ocenie nie wszystkie wybory / decyzje spełniają te kryteria.
Pocztówki Kasi Kosmos powstały w ramach Stypendium Miasta Torunia w dziedzinie kultury (info także tutaj). Tym razem strzał w dziesiątkę. Podobnie jak w odniesieniu do „alfabetycznych” tekstów subiektywnego przewodnika po mieście Kariny Bonowicz. Bo w innych przypadkach róóóżnie bywało, także w odniesieniu do osób, które stypendium dostawały kilkakrotnie. Uważam, że (każde) stypendium powinno wspomagać to, co twórcze, autorskie, co wnosi nową jakość, inspiruje. W mojej ocenie nie wszystkie wybory / decyzje spełniają te kryteria.
Zawsze zastanawiało mnie, czy ktokolwiek z
szacownej komisji, w której zasiadają głównie urzędnicy…, dokonuje jakiejś
oceny post factum – efektów zainwestowania publicznych pieniędzy. Przydałoby się - ze względu na szacunek dla torunian, którzy de facto te
stypendia finansują, a także ze względu na rangę stypendium. Chyba że
decydentom nie zależy - ani na jednym, ani na drugim.
I jeszcze jedno pytanie: kto dba
o nagłośnienie / promocję efektów stypendialnych? O ile w ogóle ktokolwiek…
KIT
Znów Centrum Sztuki
Współczesnej. Wiem, wiem, po wszystkich "atrakcjach" z CSW związanych, nudne to już…
Ale, ale – tym razem rzecz dotyczy nie naczalstwa, ale zwykłej (skrzeczącej)
codzienności. Pokazującej, jak to działa.
Chodzi o zwrot obiektów z
wystawy „Wszechstronni artyści, utalentowani rzemieślnicy”, na którą użyczyłam
przedmioty z domowych zbiorów, w tym rzeczy dla mnie cenne jako rodzinne
pamiątki. (Dodam, że byłam zaangażowana w tworzenie wystawy, a także jej
promocję – tu wolontariacko: oprowadzania, wywiady, blog itd.; praca dla idei - nic nowego :-) ).
Po dwóch
miesiącach od zakończenia wystawy (X 2015) nie miałam ŻADNEJ informacji, co z
obiektami. Mało to profesjonalne, żeby nie powiedzieć, że
lekceważące w stosunku – było nie było – do współtwórców przedsięwzięcia
(prywatnych osób użyczających obiekty było więcej).
Jedwabne apaszki malowane przez moją babcię, Jedność Robotnicza, lata 50. XX w. (W 1973 roku Jedność Robotnicza została włączona do Spółdzielni Rzut.) |
Po mojej interwencji rzeczy wróciły (XII 2015) – za sprawą Marty Kołacz i Cezarego Lisowskiego, autorów ekspozycji, już nie-pracowników CSW. Czyli Kołacz i Lisowski pracują za / na CSW – w jakim charakterze? Na pytanie, co wobec tego robią ci, którzy (jeszcze) w CSW pracują / są zatrudnieni, p. Krzysztof Białowicz, p.o. dyrektora, odpowiedział, że zwroty obiektów to ogromne logistyczne przedsięwzięcie. Wiem, znam z autopsji - „dwadzieścia filmów o tym zrobiłam...”, żeby użyć trawestacji cytatu klasyka (z „Misia” oczywiście) :-)
Miś: Janek ! Wiesz jak było ! Była wojna !
Pięć lat wojny, pięć lat okupacji.
Hochwander: Dwadzieścia osiem filmów o tym zrobiłem,
Hochwander: Dwadzieścia osiem filmów o tym zrobiłem,
robię dwudziesty dziewiąty...
KIT = CSW pokazało, że dołącza do
toruńskich instytucji, w których kreatywność, zaangażowanie, rzetelność i
odpowiedzialność, jakie m.in. Kołacz i Lisowski reprezentują, nie są potrzebne.
Pod znakiem zapytania jest TORMIAR przez Nich powołany do życia i świetnie prowadzony, ważny dla stanu badań miejscowej sztuki i kultury. A może „po prostu” podpisze się pod TORMIAREM ktoś inny? Nic nowego…
Pod znakiem zapytania jest TORMIAR przez Nich powołany do życia i świetnie prowadzony, ważny dla stanu badań miejscowej sztuki i kultury. A może „po prostu” podpisze się pod TORMIAREM ktoś inny? Nic nowego…
Ciekawa też sprawa kontraktu menedżerskiego Marka Żydowicza, o którym piszą „Nowości”. Na podstawie jakich przepisów instytucja kultury zawiera takowy? Jak ta forma zatrudnienia ma się do statutu CSW? Ktoś coś?
Kontrakt menedżerski:
- w przedsiębiorstwach państwowych – są one nastawione na poprawę kondycji przedsiębiorstwa,
- w jednoosobowych spółkach Skarbu Państwa - wymagają opracowania programu restrukturyzacji, przygotowania i przeprowadzenia prywatyzacji,
- umowy o zarządzanie majątkiem Narodowych Funduszy Inwestycyjnych,
- w przedsiębiorstwach prywatnych – głównym zadaniem jest sprawne prowadzenie przedsiębiorstwa zgodnie z zasadami kupieckimi.
KITO-HIT (czyli new kategoria / mutant...)
To podsumowanie ostatnich
tygodni tak w ogóle.
Dające się skwitować cytatem z Różewicza:
„Polityka zmieni się w kicz, miłość w pornografię,
muzyka w hałas, sport w prostytucję,
religia w naukę, nauka w wiarę.”
Dające się skwitować cytatem z Różewicza:
„Polityka zmieni się w kicz, miłość w pornografię,
muzyka w hałas, sport w prostytucję,
religia w naukę, nauka w wiarę.”
Różewicz zostawia nadzieję – czas przyszły…