Lubię smaczki językowe. Podobnie
jak LITEROŁAP ducha starych liter, ja z lubością szukam archi-wyrazów :-) (zob. np. tutaj).
Jeden z nich, który spotkałam dopiero co, to POSPÓŁKA. Moja mama wiedziała, ja znałam znacznie (z książek), ale nie sam wyraz :-) Ot, człowiek głupi się rodzi i głupi umiera.
Przytaczam inspirującą dyskusję na Facebooku:
-- Pytanie: Czy wiecie, co znaczy
POSPÓŁKA?
-- Ja wiem, wychowałam się w Koparkowie.
-- Mnie
skojarzyło ze spółką (niekoniecznie biznesową) całkiem po wszystkim…
-- PO(spółka)
= wersja polityczna.
-- A wiecie
co to spółka? W moim domu tak babcia mówiła na zupę z ziemniakami, kostkami
boczku i zacierką.
-- A moja Babcia mówiła na taką zupę dziadowska spółka. Była
pyszna!
za: http://poznan.wikia.com/wiki/Kwirlejka |
I nieplanowany ciąg dalszy:
-- Jak w Twoim
domu mówiono na przyrząd do mieszania w małych naczyniach (taka mała gwiazdka
drewniana na drewnianym trzonku)?
-- Kopystka, o matko, musiałam pomyśleć.
-- A u mnie kfyrlek
(babcia pochodziła z okolic Nowego Miasta Lubawskiego). Ciocia z Poznania mówi firlejka.
-- Się mi przypomniało –
u mnie mówiło się też kfyrlejka (rety!, jak to zapisać?!).
Kwyrlejki /
kwirlejki oficjalna wersja = mątewka. Z poznańskiego znaczy :-)
Wyrazo-inpirująco cudne, prawda? :-)