poniedziałek, 7 kwietnia 2014

"PAN TADEUSZ" I TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE - W ŁODZI



Tym razem zaproszenie adresowane do torunian w podróży, łodzian i mobilnych miłośników starego kina - do Łodzi.
Moja kinowa książka i ja zostałyśmy zaproszone przez Muzeum Kinematografii i Łódzki Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki na spotkanie autorskie. Czyli prezentacja w kinowo-historycznym centrum... Przyznam, że nie spodziewałam się :-)

Tyle, że ja = kinowo-filmowy laik w zasadzie..., z wyjątkiem mojego Torunia. To nowy dla mnie obszar badawczy. Trema spora, a urosła jeszcze, kiedy poznałam program spotkania:
- wprowadzenie p. Maciej Kronenberk, historyk kina i regionalista
- prowadzenie spotkania p. Mieczysław Kuźmicki, dyrektor Muzeum Kinematografii 


Dla miłośników starego kina Organizatorzy przygotowali nie lada gratkę - pokaz filmu „Pan Tadeusz” z 1928 roku.
Pierwsze próby ekranizacji poematu Mickiewicza podję
to już w roku 1919, ale ostatecznie zrealizował je dopiero Ryszard Ordyński w 1928 roku. Stworzył ponad trzygodzinny obraz, zainspirowany romantycznymi ilustracjami Michała Elwiro Andriollego do dzieła Adama Mickiewicza. Film stanowił zbiór najistotniejszych i najbardziej efektownych scen tej opowieści, które w całość połączono strofami wiersza. Torunianie obejrzeli tę produkcję w 1929 roku.

Kino-teatr Pan w Toruniu zaprasza na film "Pan Tadeusz".
Zbiory Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu.
Film „Pan Tadeusz” zaginął w czasie II wojny światowej, podobnie jak inne polskie produkcje. Dopiero w latach 50. XX w. odnaleziono taśmy około 40 minut filmu, a w 2006 roku – kolejne, co dało impuls pracy nad rekonstrukcją dzieła, ukończoną w 2012 roku (Filmoteka Narodowa). Zrekonstruowany, ponad 100-minutowy obraz pokazano w rocznicę jego prapremiery, 9 listopada 2012 roku.

Współcześni zastanawiali się czy obraz „Pan Tadeusz” to będzie „konterfekt filmowy poematu czy też akcja obrazu <modernizuje> utwór wieszcza?” Trudno było sobie wyobrazić ekranową wersję narodowego dzieła, bo przecież technika filmu wymuszała zmiany i skróty. Z tego względu w napisach pozostawiono niezbędne fragmenty poematu.
Ta produkcja miała zapoczątkować serię filmowych adaptacji arcydzieł polskiej literatury. „Podobnie jak Francuzi <Joannę d’Arc>, jak Niemcy <Nibelungów>, wskrzesiliśmy i my naszą epopeę narodową – <Pana Tadeusza>, ten obraz lat dawnych, którego porywy, po latach wskrzeszone, dały nam Polskę Niepodległą.”

Jadr z filmu "Pan Tadeusz".
Wielkopolska ilustracja, 4.11.1928.

Prasa pisała:
„Przyznajemy, że patrząc na piękny plakat Kossaka do <Pana Tadeusza>, żywiliśmy w sercu obawę, czy zapowiedzi nie będą zbyt szumne. Widząc jednak wiekopomne dzieło Wielkiego Wieszcza Narodu rzucone na srebrny ekran przyznać musieliśmy z radością, że wytwórnia Star-Film wystawiła je z całym pietyzmem, osiągając maksimum tego, co dać dziś może polska technika filmowa. Człowiek wychodzi z teatru [świetlnego, czyli kina] pod słodkiem wrażeniem, że się napił, nadyszał Ojczyzny.”
Była to prawdopodobnie największa polska produkcja w okresie dwudziestolecia międzywojennego, z budżetem sięgającym około pół miliona złotych, czyli stanowiącym równowartość około 200 samochodów! W warszawskiej prapremierze „Pana Tadeusza”, 9 listopada 1928 roku, która zapoczątkowała obchody 10-lecia niepodległości Polski, uczestniczyli Prezydent RP Ignacy Mościcki, Marszałek Józef Piłsudski oraz inni dostojnicy i dyplomaci.

(Z mojej najnowszej książki
„TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ FILMOWA
I MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz