czwartek, 19 czerwca 2014

MEGA ŚWIĘTO RZEMIOSŁA 1935, cz. 1 – LOGISTYKA W ZAKORKOWANYM MIEŚCIE


To wielkie święto rzemiosła, które miało miejsce w Toruniu  23 czerwca 1935 roku, zostało szczegółowo opisane w pamiątkowej publikacji „Święto rzemiosła pomorskiego w Toruniu”, wydanej w Grudziądzu.
Na tę cenną publikację (z licznymi fotografiami!) trafiłam szukając materiałów dotyczących (mojego) Podgórza, w ramach projektu realizowanego z Domem Muz. Książeczka jest cenna tym bardziej, że z imienną dedykacją dla podgórskiego kołodzieja Szymona Pawlaka.


A działo się wówczas w Toruniu, działo...
Święto objął patronatem Wojewoda Pomorski Stefan Kirtiklis. W komitecie honorowym znaleźli się, oprócz Wojewody, także Prezydent Torunia Antoni Bolt, dowódca DOK VIII, bp. Stanisław Okoniewski, prezesi, dyrektorzy, kuratorzy, prokuratorzy, naczelnicy itd. To honory. Ale potrzebny był też komitet „do pracy” – w jego skład weszli wszyscy starsi cechów toruńskich (komitet zjazdowy). Nad całością czuwał komitet organizacyjny, złożony z dyrektora i radców izby rzemieślniczej oraz prezesów organizacji rzemieślniczych. Program był przebogaty.

Po uroczystej mszy św. w kościele Świętojańskim (godz. 9.00), z udziałem sztandarów cechowych, odbył się wielki pochód ulicami miasta (zbiórka – godz. 10.00, wymarsz – godz. 11.00).
Ogromną rzeszę uczestników pochodu trzeba było ze względów organizacyjnych rozdzielić na kilka grup, które ruszały z różnych punktów miasta:
rzemiosła budowlane – z ul. Jęczmiennej,
spożywcze – z ul. Dąbrowskiego,
drzewne – z ul. Dobrzyńskiej,
skórne – z ul. Zygmuntowskiej,
usług osobistych – z ul. Kazimierza Jagiellończyka,
włókiennicze – z ul. Poniatowskiego,
samochody, rowery, sztandary – na Wałach przy bramie Lubickiej,
sztandary – na pl. św. Katarzyny, przy pomniku Marszałka Piłsudskiego.
Różne grupy podążające od ul. Szerokiej w stronę trybuny honorowej
przed Ratuszem Staromiejskim.
W głębi (z lewej) widoczny szyld znanego zakładu zegarmistrzowskiego
Kazimierza Bibika.
   








Każda z tych grup miała co najmniej kilku porządkowych. Było i biuro informacyjne, z licznym personelem, w gmachu szkoły wydziałowej przy pl. św. Katarzyny.
Dla gości honorowych trzeba było wznieść trybunę przed Ratuszem, dla ogromnych rzesz widzów i gości – zorganizować kuchnie polowe, dla ewentualnych zasłabnięć – pomoc pogotowia. Organizatorzy musieli pomyśleć o zapewnieniu ruchu kołowego i kolejowego – mimo totalnego zakorkowania miasta, o dostarczeniu w jednym czasie kilkudziesięciu par koni dla platform cechowych, o zapewnieniu ładu i porządku, i o wielu innych rzeczach... 

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz