poniedziałek, 15 lutego 2016

TORUŃSKO-POLSKA WERSJA AMERYKI = POLAMERYKA



Co robił w Toruniu Bronisław Wojciech Linke (1906-1962), wybitny malarz, grafik i rysownik? Znany jest przede wszystkim z kompozycji ukazujących koszmar wojny. W Toruniu znalazł się jako nastoletni młodzieniec i już wówczas miał kontakt ze sztuką.
Młodziutki Bronisław przez krótki okres po przybyciu jego rodziny do Torunia (1919) pracował w Polameryce. Potem był zatrudniony w tartaku Teuffel i Spółka (pod tym samym adresem co Polameryka, ul. Bydgoska 33), wreszcie w Zakładzie Graficznym Sztuka, założonym przez Henryka Szczyglińskiego i Leonarda Pękalskiego (1920-1923).

Toruń w jednym dniu, Toruń 1921.

Polameryka – tak nazywała się Pierwsza Zjednoczona Wytwórnia Polskich Wyrobów Artystycznych, która miała służyć rozwojowi sztuki rodzimej i narodowego rękodzieła i propagowaniu go na świecie. Było to jedno z zadań specjalnych, które stanęło przed dopiero co powołaną stolicą nowo utworzonego woj. pomorskiego, z odzyskanym dostępem do morza. Pracownicy Polameryki mieli wyrabiać dzieła przemysłu artystycznego i rzeźbiarskie, ale też i artystyczne pamiątki, o cechach typowo polskich, w dużej mierze z myślą o podboju amerykańskiego rynku. Ich piękno wydobywa się z duszy ludu polskiego.
W sierpniu 1921 roku Polameryka zapraszała do nabywania arcydzieł mistrzów malarstwa polskiego podczas wystawy nocnej i dziennej, m.in. prac Żelechowskiego, Hoffmana, Szczęsnego, Axentowicza, Uziembły, Wodzinowskiego. Były też wyroby własne: majolikowane meble, rzeźbione lub majolikowane kasety, ramki, talerze, kałamarze, garnitury biurkowe, także miniatury na drzewie brzozowym, laski górnośląskie z pamiętną datą 20 III 1921 (plebiscyt na Górnym Śląsku).

Gazeta Toruńska, 1921.

Specjalnością firmy
były rzeźba, batiki i hafty, kilimy i zabawki (także np. artystyczne ozdoby na choinkę). Wytwórnia mieściła się przy ul. Kopernika 20, skład – przy ul. Żeglarskiej 27 (później siedziba zapewne przy ul. Bydgoskiej 33).

Wyrób ozdób choinkowych w Polameryce.
Fot. Książnica Kopernikańska w Toruniu


Firma działała dość krótko (1 IV 1921 – 1923?). Na czele wytwórni mebli stanął Marian Kiersnowski, „długoletni właściciel i kierownik fabryki mebli na Ukrainie”, działem galanterii drzewnej i ozdób wewnętrznych kierował inż. Kazimierz Swidziński, określany jako „artysta inkrustator”.
W gronie założycieli i współwłaścicieli Polameryki byli m.in. burmistrz Zieliński (?) i p. Poznański (?), jak głosi napis na jednej z unikatowych, archiwalnych fotografii ze zbiorów Książnicy Kopernikańskiej.

Wojciech Durek w pracowni rzeźbiarskiej Polameryki.
Fot. Książnica Kopernikańska w Toruniu

W Polameryce aktywni byli dwaj znani miejscowi rzeźbiarze: Wojciech Durek i Ignacy Zelek, współpracujący z sobą także poza firmą.

W zaangażowanym (i nieco zbyt płomiennym) artykule o Polameryce w piśmie „Świt”, z 1922 roku, nieznany z nazwiska autor opisał firmę Polameryka, w artykule pod znamiennym tytułem „Pawiem Narodów byłaś i papugą”. 
Ten cytat ze Słowackiego (wg Słowackiego, Grób Agamemnona, …Pawiem narodów byłaś i papugą, a teraz jesteś służebnicą cudzą…) odniósł do popierania wyrobów krajowych i „rozniecania iskier wrodzonego nam genjuszu twórczego”. Już we wstępie zganił wszystkich nabywców wyrobów obcych i zagranicznych, „zamagnetyzowanych magnetyczną reklamą i modą”. Pisał: dziś obowiązkiem Polaków jest rozwijanie przemysłu rodzimego!, walka z importem! Te idee przyświecały założycielom Polameryki, założonej jako dom handlowy dla eksportu wyrobów polskiej sztuki stosowanej, niebawem przekształconej w wytwórnie tychże. Pierwszy rzeźbiarz, który rozpoczął tu pracę, to Ignacy Żelek z Krakowa (oczywiście chodzi o Zelka), później przybył prof. Józef Laska z Zakopanego, wraz z gronem rzeźbiarzy.

Świt, 1922 r.
Poświęcenie nowej polskiej fabryki mebli i tartaku
Polameryka.

W maju 1921 roku Polameryka pokazała swoje wyroby na wystawie w Nowym Jorku. Ponieważ cieszyły się wielkim zainteresowaniem, szczególnie „intarsja drzewna”, uruchomiono dział „drzewnej mozaiki”. Na Targach Lwowskich, latem 1921 roku, firma zebrała milionowe zamówienia. Kolejny dział miał produkować meble – w grudniu 1921 roku Polameryka „nabyła od Niemców”, jak pisze autor, tartak i wytwórnię mebli. Poświęcenia fabryki dokonał ks. Józef Wysiński, proboszcz parafii NMP, 17 grudnia 1921 roku. Planowano produkcję mebli czterech kategorii: rzeźbione, mozaikowe, inkrustowane systemem przemysłowym, inkrustowane artystycznie (te ostatnie najdroższe). Na obicia zamiast zagranicznych pluszów i jedwabiu (…obcym kieszeni napełniać się nie będzie…) miały być zastosowane polskie kilimy. Po raz pierwszy Polameryka pochwaliła się meblarską produkcją na Targach Poznańskich, w marcu 1922 roku.

W spisie firm, które wystawiały „na Drugim Targu Poznańskim”, umieszczonym w branżowym dwutygodniku „Papier i Galanteria” (IV 1922), zapis dotyczący tego zakładu brzmi: Polameryka, Toruń, urządzenia stylowe wewnętrzne, kilimy, fabryka zabawek drzewnych, zatrudnia artystów malarzy i rzeźbiarzy.

Sztuka sztuką, ale trzeba było  czegoś żyć. Pierwsze lata niepodległości i organizowania Torunia na nowo były ciekawe i bujne, ale i trudne, szczególnie dla artystów.
Polameryka to taka trochę protoplastka powojennej toruńskiej Spółdzielni Artystów Plastyków Rzut (zał. 1946) - pierwszej w kraju po 1945 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz