niedziela, 13 marca 2016

FUUUL-SZMATO-KULTURA I JĘZYKOWA MASAKRA



Podobno nasz język ojczysty ma ochronę prawną (ustawa o języku polskim; m.in. wprowadzająca ochronę prawną języka w życiu publicznym). Śmiem wątpić, zresztą nie po raz pierwszy… Dziś tylko dwa przykłady językowej masakry, na która jestem wyczulona i uczulona.

Szczególnie karygodny ten pierwszy, bo dotyczy instytucji kultury! – smutne to. Reklama na dodatek w formie gigant-szmaty (szmaty reklamowe to problem nie tylko Torunia) na fasadzie budynku, którym miasto chwali się i szczyci, z napisem godnym reklamy piwa, a nie kultury: Baj Full (fuj!) = proste skojarzenie z Bayer Full. Czy o to chodzi? O ten „wzorzec” kultury? Jeśli tak, to reklama trafiona w dziesiątkę, przyznaję.
A może konsekwentnie „po zagranicznemu” do końca? = FULL FUN? Z BUY? – zgodnie ze stosowaną powszechnie w angielskim skróconą, fonetyczną formą zapisu. Czyli: FULL FUN Z BUY! Krócej i lepiej brzmi, prawa autorskie moje :-)

Drugi przykład (Rynek Staromiejski!) to makabreska z gatunku międzynarodowej ekwilibrystyki językowej: polski + rosyjski + angielski jako konglomerat: MOCKBA CLUB + pozostałe napisy. Może by tak cyrylicą coś?


To co, ustawa o języku polskim obowiązuje czy nie?

1 komentarz:

  1. Zwróć uwagę, że litery "A" w napisie "RESTAURACJA" są błędnie przymocowane - odbite poziomo. Niekompetencja czy złośliwość grafika? :-)

    OdpowiedzUsuń