czwartek, 31 sierpnia 2017

ZEGAROWY SPACER I LETNIE INSPIRACJE


WRACAM do toruniarni!
Po długim milczeniu (z powodów technicznych i chorobowych). 
Czy ktoś tę przerwę w ogóle zauważył...?

Przymiotniki w tytule dotyczą Letnich Spacerów pod egidą Centrum Sztuki Współczesnej oraz mojej w tym cyklu „produkcji”, czyli spaceru poświęconego zegarom w przestrzeni miasta. Szczerze mówiąc sądziłam, że ze względu na dość hermetyczną tematykę przyjdą dwie, trzy osobyOkazało się, że w obu terminach słuchaczo-zwiedzacze dopisali! Cieszę się, że grono zainteresowanych wszystkim, co toruńskie, to zbiór nieskończony 😉.

 
 
 
Spacer – ze względów technicznych – ograniczyłam do obszaru zespołu staromiejskiego, ale i tak było o czym opowiadać. Prosiłam Słuchaczy, żeby w przypadku (zbyt) wielkiego z mojej strony słowotoku dali znak STOP, albo – w przypadku (zbyt) szkatułkowej kompozycji opowieści: dygresja w dygresji do dygresji… – zasygnalizowali historyczne pogubienie. Jednak dygresje budujące kontekst historyczny i kulturowy okazały się na tyle ciekawym dopowiedzeniem, że prowokowały pytania, stwarzające okazję do kolejnych opowieści…

 

Jedna z uczestniczek spaceru zwróciła nasza uwagę na sygnaturę na tarczy zegara z fasady Szkoły Podstawowej nr 1 przy ul. Wielkie Garbary. Miała ten przywilej, że jako pracowniczka SP 1 weszła na sam zegarowy szczyt. To wiązany monogram HS = jeśli mistrz miejscowy, to może Hugo Sieg? Trzeba pamiętać, że w XIX w. często mamy do czynienia ze "składakami" = mechanizm fabryczny, sprowadzony + tarcza dodana przez lokalnego mistrza, z jego sygnaturą (wcześniej tę metodę stosowano tez w odniesieniu do zegarów podłogowych, ale mechanizm był jednostkowy, rzemieślniczej roboty).

Zainteresowanych tą dziedziną miejscowego rzemiosła artystycznego i wytwórczości odsyłam do pierwszej monografii toruńskiego zegarmistrzostwa, z dwoma zastrzeżeniami:

1/ stan wiedzy zmienił się od czasu wydania książki (2008 r.), także za moja sprawą 😌 – zmieniły się NA PLUS oczywiście (choć tak wiele rzeczy zmienia się na minus…)

2/ nakład książki jest wyczerpany od dawna… (wykupiony w ciągu kilku miesięcy od wydania, co był swego rodzaju muzealnym ewenementem), więc potencjalnym czytelnikom zostają biblioteki (zapraszam do Książnicy!), antykwariaty lub internetowe miejsca zakupu.


Nieskromnie dodam, że po-spacerowa fala zegarowego zainteresowania sprawiła, że księgarnia Centrum przy ul. Chełmińskiej 4 sprowadziła natychmiast stosowne książki wydane przez Toruński Oddział Stowarzyszenia Historyków Sztuki

W listopadzie ukaże się kolejny tom tejże serii „Rzemiosło artystyczne i wzornictwo w Polsce”, choć poświęcony „Biżuterii w służbie sacrum i dewocji...” – z tekstem mojego autorstwa o zegarmistrzach i złotnikach – o rzemieślniczo-handlowym pejzażu Torunia XIX-XX w. (do 1939 roku). Zachęcam do lektury.

Swoim zainteresowaniem daliście mi Państwo kolejny impuls do kontynuowania zegarowych badań – dziękuję! Dziękuję Pani Annie Kompanowskiej za wyciągnięcie czasomierzy na światło dzienne! Jej zainteresowanie zaowocowało kolejnymi moimi spacerowymi pomysłami. Już teraz zapraszam na kolejne – mam nadzieję – spacery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz