środa, 29 stycznia 2014

HITY I KITY - STYCZEŃ 2014



TORUNIARNIA skończyła miesiąc. Nie jest to powód do świętowania, ale do pierwszego podsumowania. I podziękowania dla wszystkich odwiedzających za zainteresowanie.
Co miesiąc HITY I KITY. Dziś pierwszy post z tego cyklu. Może podpowiecie swoje typy? Czekam na sugestie.



HITY I KITY TORUNIARNI
pod hasłem (przewodnim, chciałoby się powiedzieć :-)) 

PRZODEM I TYŁEM – LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI
I DO BYLEJAKOŚCI

(trochę jak zdjęcie w nagłówku bloga).

HIT
Digitalizacja dziewiętnastu rękopisów średniowiecznych w Bibliotece Uniwersyteckiej, dokonana dzięki dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zamiast je wymieniać, lepiej wpaść do KPBC (Kujawsko-Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej) i obejrzeć. Na przykład iluminacje w jednym z rękopisów (na s. 31, 41, 59. 70, 99 i dalej). 
Rzecz oczywiście dla specjalistów, bo nie każdy będzie „czytał” te dzieła. Ale rzecz niezwykle cenna zabytki dostępne są teraz DLA KAŻDEGO, bez narażania ich na szkodliwe działanie światła, potu ludzkich rąk itd.
Digitalizacja daje nam możliwość buszowania w zasobach bibliotek CAŁEGO ŚWIATA, a tym samym ułatwia dostęp do wiedzy, poszerza nasze horyzonty, usprawnia prace badawcze wszelkiego typu, często bez internetowych bibliotek wręcz niemożliwe. Wiem, praktykowałam i wciąż korzystam. Bez problemu można wpaść do najlepszej bodaj biblioteki na świecie Biblioteki Kongresu Stanów Zjednoczonych i do tych „bliskich” w Europie, do każdego wielkiego muzeum z kolekcjami światowej rangi, jak choćby do Germanisches National Museum (tu adekwatnego ze względu na tematykę rzemiosła artystycznego).
Wszystkim Osobom pracującym przy każdej digitalizacji należą się WIELKIE DZIĘKI. Składam je w imieniu użytkowników (którzy wciąż chcą WIĘCEJ!). 



KIT
Polemika rzeczniczki prasowej prezydenta Torunia z tekstem (kolejnym, alarmistycznym) Szymona Spandowskiego w „Nowościach”, nt. zaniedbania jednego z najciekawszych zabytkowych budynków fachwerkowych, przy ul. Bydgoskiej 50/52.
Historyczny już widok domu przy ul. Bydgoskiej 50/52, sprzed kilku lat (zdjęcia do książki „Dzieje sztuki Torunia”, wydanej w 2009 roku). Fot. Andrzej R. Skowroński

Następnego dnia kamienicę demolowali wandale, m.in. rąbiąc resztki stolarki. Ale w papierach wszystko się zgadza. I oczywiście „nikt nie jest winien”, magistrat ma baaaardzo dużo czasu (plany na odległe lata) – a zabytek znika na naszych oczach. Dlaczego tak się dzieje w „mieście zabytków”? Toruńskie ZABYTKI TO NIE TYLKO GOTYK, nie tylko starówka.



Denerwującym błędem urzędników (także w tejże polemice) jest mylenie pojęć: KONSERWACJA, RESTAURACJA, REWITALIZACJA. W największym uproszczeniu: konserwacja to zabezpieczenie, utrwalenie zabytku w zastanej formie; restauracja – j.w. + rekonstrukcja („restauracja kończy się tam, gdzie zaczyna się domysł”, jak stanowi Karta Wenecka). Te dwa pojęcia dotyczą obiektu, zabytku. A REWITALIZACJA to pojęcie znacznie szersze i odnoszące się do zupełnie innej skali – nie obiektu, ale do fragmentu PRZESTRZENI MIEJSKIEJ (np. dzielnicy); bądź do kompleksowych i różnorodnych działań o charakterze nie tylko konserwatorskim, architektonicznym, urbanistycznym, ale także KULTUROWYM SPOŁECZNYM I EKONOMICZNYM. Nazwanie remontu rewitalizacją brzmi lepiej, ale nie zmienia faktów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz