poniedziałek, 1 września 2014

„STARYCH OBRAZÓW MAŁO I NIC ZNACZNIEJSZEGO…” – WYSTAWY SZTUKI W XIX WIEKU, cz. 1



W XIX-wiecznym Toruniu ważną formą aktywności kulturalnej były wystawy sztuki. Organizowano je m.in. w gmachu Strzelnicy, hotelu Muzeum, w Ratuszu, czasem do artystycznej ekspozycji dołączając ofertę sprzedaży prac i / lub możliwość zamówienia dzieł na miejscu.
W 1873 roku miała miejsce ekspozycja obrazów G. Schleisinga. Pokazano ją w Strzelnicy, zaledwie przez kilka dni na przełomie lutego i marca, gości przyjmowano codziennie przez 10 godzin (!), od godz. 8.00 do 18.00. „Wystawa ta przedstawia publiczności miłującej sztukę wielki dobór malowanych, jako też doskonale wykonanych obrazów olejnych drukowanych, uzupełnionych malaturą, akwareli, imitacyj i litografii krajobrazowych, historycznych, religijnych itp.” Autor zachwalał, że obrazy „pomimo ich dobrego wykonania są po umiarkowanych cenach do nabycia i mam to przekonanie, iż żaden z szanownych zwiedzających, wystawy bez ukontentowania nie opuści”. Schleising przyjmował też zamówienia na obrazy kościelne i oleodruki (oleodruk to rodzaj reprodukcji, odbitka imitująca obraz olejny. Tu o oleodruku lokalna ciekawostka).

Pierwsza wystawa sztuk pięknych zorganizowana przez Kunstverein w Ratuszu Staromiejskim miała miejsce w 1876 roku. Trwała zaledwie około trzech tygodni (26 czerwca – 17 lipca). Przygotował ją miejscowy Kunstverein (Towarzystwo Sztuki, funkcjonowało do 1892 roku). Prasa pisała, że towarzystwo to, które zawiązało się między niemieckimi mieszkańcami Torunia, liczące członków około dwustu, przyjęło do swego grona także kilku Polaków.
Pokazano ponad 200 przedmiotów sztuki, „po większej części obrazów olejnych rodzajowych, rodzajowo-historycznych, a najwięcej krajobrazów”, także dzieła profesorów z Królewca i Berlina. Jak oceniał komentator: „Całość robi bardzo dobre wrażenie. Starych obrazów mało i nic znaczniejszego. Z nowszych malarzy tylko niektórzy znaczniejsi nadesłali. Zwracają szczególniej malowania Heydecka, Knorra, Joepkiego.” (Johannes Heydeck, profesor Akademii Sztuki w Królewcu, zajmował się malarstwem portretowym i historycznym.

Po zamknięciu wystawy podsumowano: dochody z wstępnego i składek członków „przyniosły tyle, że po opędzeniu wszelkich kosztów zostanie może blisko 200 mk. i sztalugi do rozwieszania obrazów zakupione, wartości 300 mk.” Kunstverein postanowił postarać się o środki finansowe, aby zakupić kilka obrazów i rozlosować je pomiędzy członków. O tym, jakie dzieła wybrać, zadecyduje zarząd.
Jest i wątek niemiecko-polskich relacji w odniesieniu do sztuki. „Naszym zdaniem postępuje zarząd mylnie i przeciw interesowi powierzonej mu sprawy, że ogłoszenia swoje [tj. anonse o wystawach] ogranicza na same pisma niemieckie. Polacy się nie wpraszają, my też, podnosząc to tutaj z praktycznych względów, nie czynimy z tego kwestyi zasadniczej, ale jesteśmy przekonani, że uwzględnienie tej okoliczności, iż publiczność polska interesująca się sztuką czyta pisma polskie, miejscowych niemieckich zaś wcale nie (mówimy o okolicy), wyszłoby towarzystwu sztuk pięknych na dobre.”
Losowanie obrazów zakupionych przez Kunstverein weszło w zwyczaj. W 1880 roku, podczas kolejnej wystawy dzieł olejnych w sali ratuszowej, członkowie otrzymywali los oraz wstęp gratis. Pokazano wówczas ponad 300 obrazów.
Kunstverein organizował wystawy sztuki cyklicznie. Kolejną ekspozycję otwarto w Ratuszu w 1882 roku, „katalog wykazuje 251 numerów”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz