HITY I KITY
PRZODEM I TYŁEM
–
LOKALNIE –
DO RZECZYWISTOŚCI I DO BYLEJAKOŚCI
CZERWIEC
HIT
Tym razem HIT
= Społeczna Rada ds. Estetyki Torunia. Choć trwało to, oj, trwało…, udało się
zrealizować pomysł Czasu Mieszkańców (tu o: projekcie, o początkach realizacji, o uzasadnieniu i potrzebie).
Warto też
przeczytać tekst Ryszarda Warty (Nowości) – o podejściu krytycznym, z dużą dozą racji.
Społeczna Rada
ds. Estetyki Torunia jeszcze nie działa, a już mamy konkurs na „Modelowy szyld”,
ogłoszony przez Prezydenta! I jakie ładne cele „na sztandarach”… Wcześniej jakoś nikomu to nie przyszło do głowy – nie tyle konkurs, ale troska
o przestrzeń wspólną.
Może jednak społeczna presja i
konsekwentne zainteresowanie tematem, w dużej mierze mediów (nieustająco
podejmujących temat np. letnich szkaradziejstw ogródkowych; o tym także w toruniarni), ma jednak jakieś znaczenie? Troska SYSTEMATYCZNA I KONSEKWENTNA, z równymi
prawami dla każdego podmiotu – bez względu na wysokość (ratuszowego lub artusowego) stołka, z równym
traktowaniem np. naszego chwalebnego Mikołaja w kwestii „be or not to be”, czyli „ustrajać
czy nie” (kto, w co i komu wolno…).
Może jednak ma
znaczenie ogólnopolska presja dotycząca szmat, czyli reklam wielkoformatowych, łącznie z akcentem lokalnym? Wszystko to bardzo ważne w kontekście tzw. ustawy krajobrazowej.
Wzorem dla toruńskiej Rady jest Rada
z Bydgoszczy (info tutaj, także kto w Radzie bydgoskiej). Łącznie z przesłaniem społecznym, który bydgoszczanie zwerbalizowali: „Nasza kampania przyniosła też inny efekt,
widoczny niemal od razu. Uaktywniła społeczników, którym zależy na pięknie
miasta.”
Warto podkreślić, że Rada w
Bydgoszczy WSPÓŁpracuje ze studentami (u nas miasto w tych kategoriach studentów
nie dostrzega…
Są ludzie – a nawet radni :-) – którzy rozumieją cel
Społecznej Rady (zob. np. tutaj).
Chodzi nie o działania nakazowo-egzekucyjne (bo takich kompetencji Rada mieć
nie będzie), ale w dużej mierze o EDUKOWANIE torunian w kwestiach
estetyki i ładu przestrzeni wspólnej, o kształtowanie świadomości, że nie
musimy godzić się na standardy przysłowiowych „szmaciarzy”, że w naszym mieście
COŚ ZALEŻY OD NAS (hmmm, przyjmijmy to na wiarę…).
Problem nie w utworzeniu Rady (choć
są oponenci, o czym za chwilę), ale w skuteczności jej działania. Wierzę w duży
ładunek pozytywnej energii Rady, jednak naprawdę wszystko zależy od Prezydenta,
Jego woli współpracy. Na ile decyzja jest wentylem dla nawiedzonych
antyszmaciarzy? Czas pokaże.
Czy wiecie coś
na temat efektów / wyników pracy innych rad społecznych?, tych prezydenckich? Czy wiecie w ogóle:
czy i jakie są? Publikowane są tylko info o szczytnych celach, no i dłuuugie
listy nazwisk. A gdzie efekty i podsumowania? Wykazy: co i JAK opiniowano itp.
itd.? Czy tylko ja nie znalazłam? / ślepa jestem?
No taaaa, RADA jest od tego,
żeby DYS-KU-TO-WAĆ, po to liczy dziesiątki osób, żeby uwzględniać różne punkty
widzenia, różną wiedzę i doświadczenia. Czyli żeby pracować, powinna SPOTYKAĆ
SIĘ, przyNAJMNIEJ w teorii. Jeśli opiniują cokolwiek poszczególne osoby – to
nie Rada, bo ROZUM RADY to więcej niż suma wiedzy i doświadczeń każdego z jej
członków. PrzyNAJMNIEJ w teorii.
Praktykę toruńskiego „radzenia” (nie mylić z
„radzeniem SOBIE” :-)
) oceniam przez pryzmat jednej z największych miejskich instytucji (co znam z
autopsji, niestety). I nie są to wesołe wnioski…
Gwoli informacji dla niewiedzących – organy doradcze Prezydenta Torunia:
Rada Prezydencka, 38 osób
Rada Seniorów, 21 osób
Rada Sportu, 40 osób
Rada Działalności PożytkuPublicznego Miasta Torunia, 18 osób (najmniejsza…).
Wszystkie z obsługą kancelaryjną Urzędu Miasta.
KIT
Pozostańmy w
orbicie estetyki miasta i wspomnianych oponentów.
Radny Karol
Wojtasik zatroskany o stan lokalnej demokracji i dobrostan mieszkańców Torunia :-) obawia się „narzucania”
decyzji o tworze nazywanym Radą Społeczną ds. Estetyki Torunia. Jako jedyny członek
komisji rewitalizacji miasta Rady Miejskiej był jej przeciwny.
Cytuję Pana Radnego: Uważam, że jeżeli taka Rada
jest potrzebna, to inicjatywa jej powstania powinna wyjść od mieszkańców, a nie
urzędników. Sądzę również, że będzie ona podważała kompetencje urzędników… Dwa
zdania – dwie gafy: 1/ radny to urzędnik, a nie głos mieszkańców; 2/ „kąpetencje”
urzędników są najważniejsze (brzmi jak nazwa partii… :-) ).
Pan Radny brnie dalej: Jeśli Rada ds.
Estetyki ma być społeczna, to niech się spotkają zainteresowani tym mieszkańcy
i zgłoszą jako komitet społeczny do prezydenta, lub przyjdą do nas na
posiedzenie komisji i się przedstawią. [PISownia oryginalna, przepraszam za
błędną składnię.] Skoro potencjalni członkowie nowo tworzonej
Rady ds. Estetyki mieliby – według Pana Radnego –wnioskować do Prezydenta o jej
utworzenie, bo mają pomysł na SPOŁECZNE działanie, to radzę sprawdzić, czy 117
osób z wyżej wymienionych ciał doradczych – także na zasadach pracy SPOŁECZNEJ
– PROSIŁO Prezydenta o utworzenie tychże rad :-) / ...zgłaszało się jako komitet społeczny do prezydenta…
Kto nie wierzy – niech zobaczy :-) , proszę bardzo.
Nowości, (niedawno...). |
Info dla oponentów z ostatniej chwili - co prawda ze stolicy: powstała Rada Architektury i Przestrzeni Publicznej Warszawy.