czwartek, 26 maja 2016

SALE JĘZYKA / SALE NEXT TO … ?


O kwestiach językowych pisałam w toruniarni wielokrotnie: zarówno o językowych smaczkach w postaci archaizmów, zmiany znaczeń i rozumienia słów itd. (tu na przykład, tutaj i tutaj), jak i o językowej masakrze, dokonywanej zwykle w formach nazywanych (szumnie) reklamą (tu np., tutaj i tutaj).
Pisałam o tym, że niby funkcjonuje formalno-prawna ochrona, ale naprawdę jej nie ma i nikogo ona nie obchodzi. To najgorsze z możliwych rozwiązanie: (niby) jest prawo, ale wszyscy wiedzą, że można je olać (sorki za kolokwializm), że nie trzeba go przestrzegać. Niewychowawcze, demoralizujące, nie tylko w odniesieniu do języka ojczystego. Ech, co tu gadać o tego rodzaju generaliach…

SALE JĘZYKA polskiego = czytaj dowolnie: raczej [seɪl] języka, niż sale… Dlaczego znów marudzę? Bo językowe niechlujstwo denerwuje mnie szczególnie, gdy w wykonaniu elit / elyt czy instytucji kultury. Jak Centrum sztuki Współczesnej na przykład.
25 kwietnia napisałam do tej szacownej instytucji mail, w związku z wystawą ART next to FASHION:

za CSW: http://csw.torun.pl/sztuka/art-next-to-fashion-15632/

Szanowni Państwo, piszę w sprawie tytułu wystawy i konferencji "ART next to FASHION". Rozumiem, że czasem myśl wyrażona po angielsku celniej trafia w sedno, ale nieodmiennie drażni mnie nadużywanie obcosłów*. Szczególnie, kiedy robi to instytucja kultury, od której oczekiwać należy kształtowania wzorców, tj. między innymi wzorcowego szacunku dla języka polskiego.
Problem języka-śmietnika, nawet na poziomie świata kultury, rośnie w zastraszającym tempie. Czy nikomu z Państwa nie przyszła do głowy językowa refleksja?
Pozdrawiam. Katarzyna Kluczwajd

I co? I nic. Nie dostałam ŻADNEJ odpowiedzi. Wypadało odpisać choćby w stylu: odebraliśmy mail, mamy inne zdanie. Gratuluję wyboru „skutecznej” metody komunikacji pt. „olać klienta”.
za: http://www.spodlady.com/prod_1369_
Tablica_Klient_awanturujacy_sie.html

Oczywiście to moja wina – powinnam ubrać krawat i nie czepiać się... Przecież wiadomo, że klient wkrawacie jest mniej awanturujący się :-) (cytat uniwersalny, niestety...).
A może to raczej naszym elytom kultury należałoby zalecić noszenie tego elementu ubioru i językowe „ukulturnienie”?  

*obcosłowa = słowa obcego pochodzenia (archaizm oczywiście). 
Pod koniec XIX w. w prasie lokalnej reklamowano: Oczyściciel mowy polskiej, czyli słownik obcosłów. Przydałby się niektórym i dzisiaj...
(Zob. tutaj: Oczyściciel mowy polskiej czyli słownik obcosłów składający się blisko z 10.000 wyrazów i wyrażeń z obcych mów utworzonych, a w piśmie i w mowie polskiej niepotrzebnie używanych, oraz z wyrazów gminnych, przestarzałych i ziemszczyn w różnych okolicach Polski używanych z wysłowieniem i objaśnieniem polskiem, ułożony dla lepszego wyrażenia się przez E.S. Kortowicza, Poznań, 1891) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz