środa, 16 listopada 2016

SUBIEKTYWNIE (TSF) – HORROR czy AMOR VACUI



Są takie pojęcia w historii sztuki, jak horror vacui i amor vacui, oznaczające odpowiednio: lęk przed pustką oraz jej umiłowanie. W przełożeniu na język plastyki to nadmiar dekoracji / ornamentu, szczelnie zapełniających całą powierzchnię, w przeciwieństwie do swego rodzaju puryzmu, dbałości o czystość powierzchni / przestrzeni. W szerszym rozumieniu, w odniesieniu do kultury, to: nadmiar kontra minimalizm.  

Fot. Jarek Fisz

Doskonałą ilustracją tych przeciwieństw jest fotografia Jarka FISZA (z 78. spaceru Toruńskich Spacerów Fotograficznych PODGÓRZ CITY I KLUCZYKI). Kadr w subtelny sposób ujmujący to, co przeciwstawne dosłownie i symbolicznie.


Z lewej – historia, z przejściem do: PRZED i PO (brama), przeniknięta światłem, które jest przewodnikiem, ze znakami
tego, co minione (detal architektoniczny) i tego, co bieżące (grafitti). Konkretne, mocne, określone, ograniczone. 
Z prawej – wszystko, co tylko chcesz, co potrafisz zobaczyć  oczyma ducha, „wzrokiem wewnętrznym”. Ulotne, bezkresne, nieprzewidywalne. 

Bryła, materia, jej bycie, trwanie, kontrastują z tym, co obok – nie z pustką, ale z wolną przestrzenią. To różnica. Pustka = BRAK czegoś, przestrzeń = JEST swoboda.
Wolność,
wolna przestrzeń – w każdym wymiarze – jest niezbędna dla intuicji, wyobraźni, kreatywności, dla ducha, dla marzeń. Nie da się ich ubrać w ciasne, znormalizowane formy. Spójrz uważnie: gdzie widzisz więcej? 


Horror
i amor… – w sztuce rozłączne, w życiu wręcz przeciwnie. Lęk przed pustką… Boję się pustki wewnętrznej, ale swoją samoto-osobność lubię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz