poniedziałek, 10 września 2018

PIERNIKOWE PODGRYZANIE KU…LTURALNE PO TORUŃSKU


Smrodek lekki, żeby nie powiedzieć: fetor, rozpełzł się ostatnio w naszym mieście, i wcale nie jest to smrodek niewinny przypalanego piernika.
Smrodek ów dotyczy skandalu urzędnicy tępią zdobywcę Złotego Certyfikatu Polskiej Organizacji Turystycznej, czyli Żywe Muzeum Piernika (artykuł Adama Gąsiora i Marzeny Markowskiej). Zwalczanie konkurencji z wykorzystaniem stanowiska służbowego rozpoczął dyrektor Muzeum Okręgowego Marek Rubnikowicz, a podjęli przedstawiciele Urzędu Miasta. Rubnikowicz postawił wniosek: niepromowanie podmiotów prywatnych, które działają na niekorzyść miasta, mając na myśli rzekome działania przedstawicieli Żywego Muzeum Piernika. (…) Rubnikowicz poszedł drogą wiodącą na granice prawa – to, co zrobił, podpada pod art.14 p. 1 i art. 26 p 1. ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Wspomogli go w tym urzędnicy: jednostki podlegające Urzędowi Miasta Torunia otrzymały od Wydziału Promocji i Turystyki pismo, z którego dowiedziały się, że nie powinny „promować podmiotów prywatnych które działają na niekorzystny wizerunek miasta (dot. Żywego Muzeum Piernika).” Bez wyjaśnienie, na czym polega owo szkodliwe działanie. Nie do wiary!

Autorzy artykułu zadają pytanie: Jakie decyzje w stosunku do swoich pracowników (Rubnikowicza i Banaszczuk-Kisiel) podejmie prezydent Torunia Michał Zaleski? Ja wiem – żadne, jak w przypadku poprzednich skandali z udziałem tego pana (przypomnę sprawę „mobbingu, którego nie ma”, zlekceważoną przez organ założycielski Muzeum; wcześniej był wielki skandal (o wielkie pieniądze) dotyczący dotacji przyznanej przez p. Rubnikowicza (wówczas Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków) miejscowej firmie konserwatorskiej z tzw. funduszu... powodziowego.
Do retorycznego pytania autorów dodam własne: dlaczego lokalne media dzielnie milczą* o sprawie? 
*Zwracam honor - tego samego dnia, co post, pojawił się artykuł w "Nowościach", dziś (11 IX) krótkie info tamże, z zapowiedzią, że szerzej o temacie wkrótce.
Aktualizacja nr 2 - dziś też artykuł w "Pomorskiej". (Czyli mój post był przed tradycyjnymi mediami 😆).
Aktualizacja nr 3 - jest i komunikat Muzeum Okręgowego w tej sprawie. Najbardziej ubawił mnie argument o "moralnym obowiązku" 😆😆😆 (takie ładne słowo na "m").
 
Dodam też pytanie kolejne, skierowane do prezydenta (ironiczne rzecz jasna): czy władza lokalna ma prawo promować osoby psujące wizerunek miasta?

Tak oto władcy Torunia "dbają" o lokalną przedsiębiorczość – zapraszamy biznes do Torunia! 😂😂😂
Tak oto wyrażają "zainteresowanie dla kulturotwórczej pracy" na rzecz miasta – zapraszamy kreatywnych! 😂😂😂
Tak oto władze "kreują nową jakość" znaku Made in Toruń – czy w tym kontekście nie będzie jak „pocałunek śmierci”? 😂😂😂

Fot. Piotr Marach

A propos kreatywności: smrodek ów w okresie wyborczym można twórczo / tfurczo wykorzystać. Halo, spece sztabu wyborczego prezydenta od bilbordów i haseł! W cenie unikatowość i oryginalność, więc polecam hasło na bilbord:

Skandaliści* = specjaliści od ku…ltury: TYLKO TORUŃ!

Powala, prawda? 😂😂😂 Intryguje. Zmusza do myślenia. Wciąga, jak zagadka (kryminalna 😉). Nie to co te nudne, typowe, ograne bilbordy z liczbami świadczącymi o dokonaniach osobistych prezydenta:
--- o tysiącach drzew posadzonych (ku…lturalnie pominięto milczeniem te wycięte i uschnięte masowo nowe nasadzenia
--- o dziesiątkach zakupionych autobusów i tramwajów (choć TKB = Toruńskie Komory Beztlenowe wciąż na fali) 
--- o setkach, tysiącach ton asfaltu i betonu, milionach sztuk kostki betonowej (parafrazując celne stwierdzenie prof. Marka W. Kozaka: beton-asfalt niczego nie wymyśli...)
--- itp. itd.

Ooo, jeszcze przyszedł mi do głowy pomysł na tfurczą 😂😂😂 modyfikację:
Skandaliści* = specjaliści od ku…ltury: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz