Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 września 2015

TKB, czyli dlaczego nie uda się w Toruniu EDbS


Tytuł wymaga wyjaśnienia: TKB, czyli dlaczego nie uda się w Toruniu EDbS,


CZYLI


Toruńska Komora Beztlenowa, czyli dlaczego nie uda się w Toruniu Europejski Dzień bez Samochodu (19-22 IX 2015),


 
za: httpwww.widebridge.plwp-contentuploads201409
-dzien-bez-samochodu.jpg
CZYLI


dlaczego komunikacja miejska w Toruniu cierpi na schizofrenię?
Podstawowy objaw = nieadekwatne postrzeganie i odbiór rzeczywistości, wyrażany przez:

- lekceważenie faktu, że pasażerom potrzebny jest tlen (nie tylko podczas upałów...)

- brak zrozumienia faktu, że okna służą do otwierania

- ignorowanie faktu, że otwieranie okien jest niezbędne dla wietrzenia (smrodliwego) autobusu, zaś wietrzenie – dla pozyskania tlenu…

I kółko się zamyka. 
A wiedza medyczna podpowiada, że w stanie psychozy umiejętność realistycznej oceny otoczenia i relacji z innymi (czyli pasaŻERami / na ŻER) jest upośledzona. Czasem niemożliwa.

Nie oczekuję pełnego wyleczenia od ręki, bo dostać się do specjalisty trudno, leki drogie… Podobnie jak bilety na przejazd – za miesięczny na TKB płacę / płacimy jak za zboże. Ale oczekuję minimum racjonalności (ha, ha, jakie dziwne słowo :-) ) w podejmowaniu decyzji – kupujcie autobusy nawet przestarzałe i brzydkie, ale z DUŻYMI OKNAMI! Takimi, które MOŻNA OTWIERAĆ!, a nie tylko ledwo uchylać.
Celowo nie wspominam o takim dziwactwie, jak klimatyzacja, bo ostatnio kilku speców uświadomiło mnie, że nasz tabor pod tym względem to tylko atrapy (z wyjątkiem kilku nowych tramwajów Swing).

Żeby udał się Europejski Dzień bez Samochodu potrzebna jest sprawna i wygodna miejska komunikacja, o cenach nie wspominając. A nasza, nie tylko podczas upałów, zachęca tylko do uprawiania DNIA PIESZEGO PASAŻERA. Ale warunki dla pieszych już nie, bo na chodnikach, o ile jeszcze są, królują rowerzyści.

Pieszych do kasacji, a pasaŻERów na rowery!
Przepraszam za sarkazm. Nic innego nie pozostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.