środa, 22 listopada 2017

BERNWARD URODZINOWY = 70-lecie OT SHS



Spotkania środowiskowe w dniu św. Bernwarda, patrona historyków sztuki, wymyśliłam w 2003 roku – czyli tegoroczne było już piętnaste! A do tego świętowaliśmy 70-lecie Toruńskiego Oddziału Stowarzyszenie Historyków Sztuki. Same ładne cyferki 😊


Jubileuszowa gala
wymagała przygotowań specjalnych, tym bardziej, że połączona z Wielkimi Urodzinami Profesorów Jubilatów: prof. Zygmunta Kruszelnickiego (90.) i prof. Józefa Poklewskiego (80.); grono spodziewanych gości większe niż zwykle, z VIP-ami najwyższego szczebla włącznie 😉. Planowałam od dawna…, wymyślałam tort (gorzej z realizacją), laudacje przygotowywały Elżbieta Pilecka i Alicja Saar-Kozłowska itp. itd.

Oto sprawozdanie z dnia RiS = Radość i Satysfakcja! 

czas akcji: poniedziałek 20 XI 2017

miejsce akcji: Centrum Dialogu Społecznego przy ul. Łaziennej 22 (ks. Andrzejowi Piontkowskiemu dziękujemy za gościnę!)

na scenie nieustająco: prezeska w rolach licznych; Jubilat prof. Józef Poklewski
Fot. w zdecydowanej większości = niezawodny Andrzej R. Skowroński.
Tylko zdjęcia pozostałych autorów opiszę więc nazwiskami.

na scenie gościnnie:

przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Zbigniew Maj, Naczelnik Wydziału ds. Konserwatorskich,

dyrektor Delegatury Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Janusz Wojciechowski,

przedstawiciel Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego – Sekretarz Województwa Marek Smoczyk,

Prezydent Torunia Michał Zaleski,

Prezes SHS prof. Wojciech Włodarczyk,

Panowie przygotowują się do wystąpień 😊
Fajny portret - fot. Łukasz Kędziora.
a także Piotr Birecki w imieniu Towarzystwa Miłośników Torunia

loża honorowa (gdyby była): wyżej wspomniani Ważni Włodarze nasi, ks. prałat Marek Rumiński

sala: trudno wymienić wszystkich dostojnych i miłych gości… Obok licznych SHS-sowian były osoby nagrodzone z naszej inicjatywy Odznakami Za Opiekę nad Zabytkami, przyjaciele nasi osobiści i SHS-u, przedstawiciele Wielce Ważnych Urzędów władz samorządowych itd.

najważniejsze: SPOTKANIE, po prostu. Mam nadzieję, że aktorzy poniedziałkowego Bernwarda też tak to odczuli. 

czas start:

godz. 15.30 – pędzę do Centrum, bo catering za chwilę przyjedzie (więcej zastawy niż jedzonka…, główne danie to tort, zamówiony w innym miejscu); catering działa, biega, rozstawia; ja rozpakowuję prezenty, sprzęty, papiery

godz. 16.00 – zaczynam przemeblowanie sali, wciąż kogoś wpuszczam i wypuszczam (budynek zamknięty!)

godz. 17.00 – przychodzą pomocnicy – meblują salę do końca, montują sprzęt do prezentacji, wciąż czegoś potrzeba – pomysłowy/a Dobromir-Ka(sia) poradzi sobie 😉 (bo musi); przybywa tort, choć o mało nie trafił do… Domu Eskenów: ale efekt!; szybko chowamy go w piwnicy, żeby była niespodzianka; przebieram się w „na stronie”, pędzę do łazienki w celu poprawienia kolorystyki oblicza, a tam – męska wersja wnętrza! = bez lustra… Hmmm, poradziłam sobie i z tym 😁

godz. 17.30 – przychodzą posłańcy z kwiatami od VIP-ów (dla nas 😊), już pierwsi goście – witam wszystkich przy wejściu (ziiimno!); zaczyna się gwar, towarzyskie pogawędki

Fot. Łukasz Kędziora

godz. 17.45-50... – przychodzą VIP-y – witam jw. Przy okazji taka refleksja „mię” naszła: decydenci wyłącznie w postaci męskiej… No może „mię” nie licząc – ale „trzymałam władzę” tylko okazjonalnie, przez 2 godziny 😃. Gwar j.w. narasta, sala wypełnia się.
Fot. Łukasz Kędziora

godz. 18.00 (no może .05) – rozpoczynamy spotkanie: część 1. 



Wszyscy Ważni Panowie – w Ważnym Porządku Urzędowym – przemawiają, podsumowują, gratulują, łechcą (mile) nasze ambicje  😊 Wręczają medale i listy gratulacyjne – nie mogę nie pochwalić się, jak zostaliśmy uhonorowani:

--- Medal Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego Unitas Durat Palatinatus Cuiaviano-Pomeraniensis



--- Medal Thorunium Prezydenta Torunia



To akurat fot. by Bartłomiej Łyczak.

--- mój Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis (przyznany w 2014 roku) = wreeeszcie przypięty do piersi (idealnie dopasowany do koloru sukienki 😂)

RiS = radość i satysfakcja
Fot. Łukasz Kędziora

--- listy gratulacyjne skierowali do nas: Wojewoda Kujawsko-Pomorski, Przewodniczący Rady Miasta Torunia, ToMiTo


 (--- dostałam też kilka prywatnych laurek)

Dziękujemy! Podsumuję, jak podczas spotkania: Przyjąć laur, to znaczy zdradzić rozmiar swojej głowy (cytat). Zdradzamy go tak długo, i tak skutecznie, że wszelkie laury możemy przyjąć bez fałszywej skromności, jak sądzę. Pan Prezydent (chyba?) wspomniał o wyeksponowaniu naszych nagród – problem w tym, że nie mamy lokalu 😕. Ale to nie problem – nasze głowy działają zawsze i wszędzie, a w razie potrzeby dachu nad tymiż cennymi częściami ciała / narzędziami pracy znajdujemy partnerów i/lub korzystamy z pomocy przyjaciół.

Laudacje dla Profesorów odczytała Alicja Saar-Kozłowska, wręczyliśmy Jubilatowi nasze najnowsze książki. 

Jeden z dwóch foteli dla Jubilatów był pusty, mam jednak nadzieję, że prof. Kruszelnicki czuł nasze pozytywne emocje. Książka "Plastyka toruńska 1793-1920..." z dedykacją dla Profesora Jubilata. Profesor Poklewski  "swoją" dostanie w maju 2018 = z sesji "młodszego pokolenia, która już w tę sobotę.

Książka dedykowana prof. Kruszelnickiemu.
Fot. Łukasz Kędziora
Prezydent Michał Zaleski złożył życzenia prof. Józefowi Poklewskiemu, wręczył książkowy upominek. Głos zabrał – wzruszony – Jubilat.



Obawiałam się o foto-dokumentacje, poprosiłam o pomoc dwóch Kolegów SHS-sowian, ale okazało się, że niezawodny Andrzej Skowroński oczywiście przyszedł z aparatem :-) Nie wspominając o foto-serwisie z Urzędu Miasta.


Fragment prezentacji, z archiwalnymi zdjęciami Torunia
z końca lat 50. XX w., ze zbioru Krzysztofa Czarneckiego.
Wreszcie prezeski subiektywna mowa jubileuszowa, z prezentacją dotyczącą naszych pierwszych lat i ostatnich dokonań. Z fajną czołówką (na początku postu), też symboliczną, m.in. ze zdjęciami Spacerowiczów (Toruńskie Spacery Fotograficzne). Mowa z humorem i ironią, w konwencji naszych „Bernwardów”, które od zawsze unikały oficjalnej sztywności.

Kilka kadrów z zabawy w niespodzianki 😊

Ufff! Ale to jeszcze nie koniec części 1. Na finał niespodzianki – dla tych, którzy znajdą na… swoim krześle złotą wstążeczkę. To rysunki i akwarele od Małgorzaty Iwanowskiej-Ludwińskiej, piernikowe drobiazgi od Dariusza Lipińskiego, właściciela najlepszego w mieście sklepu z pamiątkami (Emporium) i miejsca z inspiracjami = dzię-ku-je-my! Był nawet… samochód osobowy! 😆 (w piernikowej wersji = takie rzeczy tylko w Emporium. 

Dodałam też moje książ(ecz)ki, i – ważne dla mnie jako symbol – Lizaki Nieskończoności 😉 = nieskończona słodycz (pozytywnych emocji) / słodka nieskończoność (bo co to jest 70 lat!). O ikonografii Lizaków zob. prezeski subiektywna mowa... 


Wreszcie część 2. – jako pierwszy do piwnicy zszedł prof. Poklewski, aby efekt tortowy zadziałał :-) Tortu ikonografia wymagała wyjaśnienia, co też uczyniłam przed uroczystym jego pocięciem i konsumpcją:


--- każde piętro z inicjałami i urodzinową liczbą: 70 OT SHS, 80 JP, 90 ZK

--- dolna kondygnacja 3-piętrowej konstrukcji, poświęcona 70-tce OT SHS, to baza = społeczność, do której należą Profesorowie Jubilaci

--- na szczycie herb Torunia, z aniołem ze skrzydłami o największej herbowej rozpiętości (ok. 3,5 m) = to nasze „skrzydła”, pod które „zagarniamy” nasze miasto; ubytek w tarczy herbowej można interpretować jako białe plamy vel czarne dziury w dziejach kultury i sztuki Torunia, które my sumiennie i rzetelnie uzupełniamy

Urodzinowa „rakieta” na torcie długo nie chciała się wypalić, a goście już nie mogli się doczekać… Wreszcie prof. Włodarczyk wzniósł toast na część Profesorów Jubilatów, pierwszy kawałek tortu, z liczbą 90, odkroiłam dla prof. Kruszelnickiego, i zaczęliśmy wreszcie towarzyską część Bernwarda.


 
Fot. Łukasz Kędziora
Nie było końca śmiechom i rozmowom, ale tych już w szczegółach relacjonować nie będę… Zresztą pogadać zdążyłam tylko wybiórczo, zbyt zajęta dbaniem o gości; cóż, taka rola...


godz. 21.30 – ...taka rola: przychodzę pierwsza, wychodzę ostatnia; catering sprząta piwnicę, my piętro – zostawiamy budynek tak, jak go zastaliśmy; pomagamy prof. Poklewskiemu pakować książki i kwiaty – sporo tego; ja pakuję pudła z medalami, teki z gratulacjami – plecak już pełny, torba za mała!, kwiaty, kwiaty, kwiaty – piękne.

godz. 21.55 – jest zamówiona taksówka, 4 razy muszę obrócić, żeby zabrać manele; już przed domem kierowca pomaga mi wtaszczyć wszystko na górę.

Tak kończy się dzień 70. urodzin / U-Rodzin. 

Jutro jak zwykle: trzeba wstać o 6.00 i – jak chciałam napisać – wrócić do normalnego trybu, ale jeszcze nie. Najpierw muszę podziękować (oprócz Zarządu, dzięki specjalne dla Sławka Majocha i Łukasza Kędziory, Alicji Saar-Kołzowskiej), odwiedzić prof. Kruszelnickiego (byliśmy u Niego ze Sławkiem Szczerbińskim 22 XI) opisać wydarzenie i zdjęcia, zrobić research (jak to się nie-po-polsku mówi) w necie, przygotować materiał na stronę www., a także: załatwić z kilku dni e-pocztę, wrócić do spraw konferencji „młodszego pokolenia”, która już w sobotę, odrobić zaległości.

Może jutro-jutro uda się „jak zwykle”...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz