czwartek, 28 września 2017

DZIESIĘCIORO PRZYKAZAŃ DLA PRZYWÓDCÓW...

PRZYKAZANIA = tak a propos wyroku w sprawie Joanna Scheuring-Wielgus - Jacek Międlar, którego Joanna pozwała za stosowanie mowy nienawiści. Wyroku na korzyść normalności, na szczęście. I oby tak zostało...
Kandydatów do ukarania całkiem sporo, tylko kto ich pozwie...?

Choć w tytule artykułu prasowego przykazania adresowane są do przywódców partyjnych, to tak naprawdę odnoszą się do każdego bez wyjątku lidera: od podwórkowej społeczności po szefów państwa. Taka uproszczona forma kilku kwestii z teorii zarządzania 😏 Przeczytajcie - bez komentarza.
Może tylko jedno pytanko: kto zgadnie, kiedy te przykazania opublikowano?


środa, 27 września 2017

SEZON ZAPRASZANIA – PROWINCJA LEWOBRZEŻNA


Fot. od Marii Olszewskiej.

Kto dawno, dawno temu 😉 nie zdążył posłuchać o podgórskim zajeździe Ferrari, późniejszej Sielance i związanych z nimi historiach (moja prezentacja podczas „młodszego pokolenia”) ma szansę nadrobić zaległości 😊. Sielanka to przykład takiego trochę praktycznego patriotyzmu,  którym będziemy rozmawiać podczas konferencji "Zabytki toruńskie młodszego pokolenia" w roku przyszłym (wiadomo: rocznica wielka 1918-2018).
 

W bibliotece na Podgórzu odbędzie się kolejne spotkanie z cyklu „Podgórz sprzed lat” tej tematyce właśnie poświęcone = 2 X, godz. 16.00 (ul. Poznańska 52).

Opowieść w konwencji miejsca i ludzie, co nieco poszerzona w stosunku do pierwowzoru. A kto i tym razem nie zdąży / zapomni / nie znajdzie czasu / nie ma ochoty – zapraszam do lektury „Zabytków lewobrzeżnego Torunia...” (i pozostałych tomów serii – piąty /już!/ będzie gotowy na kolejną konferencję 25 XI).

wtorek, 26 września 2017

SEZONU ZAPRASZANIA CIĄG DALSZY – SPORTOWO I ROZRYWKOWO


Sezon zapraszania otwarty dopiero, a tu już kolejna propozycja 😯 Tym razem spacer historyczny w ramach Letnich Spacerów CSW, nt. SPORTU I ROZRYWEK NA BYDGOSKIM PRZEDMIEŚCIU.

Ze zbioru Jadwigi i Witolda Tokarskich.

Wbrew temu, co moglibyście sądzić, przed (wielu) laty repertuar rozrywek był całkiem pokaźny, a liczba przybytków służących zabawie, indywidualnej i wspólnej, naprawdę duża. Co nieco piszę o tym w książce Toruńskie teatry świetlne, czyli kina, wytwórczość filmowa i miejscowe gwiazdy 1896-1939. O kulturze czasu wolnego dawnych torunian. Zapraszam też do TUPIKowego poznawania dawnego BP – warto! (i tam mój paluszek umoczony został 😇).

W 1921 roku około 40 tys. mieszkańców miało do dyspozycji około 130 lokali restauracyjnych – od ekskluzywnych, elitarnych, snobistycznych, przez restauracje parkowe, hotelowe, lokale „dla każdego”, śniadalnie, jadłodajnie, po szynki, karczmy i pospolite knajpy. Kawiarnie i cukiernie były w mniejszości. Wiele z nich miało tradycję dziewiętnastowieczną. Samych restauracji tylko przy ul. Mickiewicza Aleksandra Kortas, monografistka knajp miejscowych, naliczyła aż... 10.

Ze zbioru Tamary i Krzysztofa Klunderów.

Restauracja-ogród Tivoli
, Germania Saal i Kaiser Saal, Elysium, Zielony Las, Cegielnia Park, Grand-Cafe, Esplanada i inne, oferowały uczty i dla ciała, i dla ducha, przy czy te pierwsze obejmowały nie tylko konsumpcję, ale i uciechy sportowe. Dość wspomnieć tor wrotkowy w Tivoli (o którym opowiadałam już co nieco), kort tenisowy w Elysium, takiż kort i tor saneczkowy w Parku Cegielnia, kort przy ul. Moniuszki – na dawnym Turnplatz, czyli miejscu rozrywek kulturalnych i sportowych. Jak po wrotki lub łyżwy – to tylko do Dietricha! (Był pomysł, aby taki wrotkowy raj powstał na lewobrzeżu; tylko pomysł...)
Wspomnieniem tylko pozostały niektóre pozycje gastronomicznej oferty, jak minogi, raki, także atrakcje typu
Wurstessen (jedzenie kiełbas), ale wróciły do łask na niektóre formy rozrywek (np. bilard i kręgle). Specjalną formę zabawy – hazardowanie się – oferowały kasyna.

Gimnastyka w Gimnazjum Żeńskim,
zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej.
Sportowej rekreacji, włącznie z zapomnianymi dziś spacerami, służyły nie tylko plenery Bydgoskiego Przedmieścia i Park Miejski, ale też lodowisko, hale gimnastyczne – Królewskiego Gimnazjum (ob. I LO - tam wejdziemy!) i miejska, a nawet – zagadkowe co nieco – Kino Strzelnica w Tivoli. W dwóch kinach przy ul. Mickiewicza odbywały się wcale nie kinowe turnieje walk zapaśniczych i konkursy budowy ciała i muskulatury.

Reklama najlepszego sklepu sportowego w mieście,
Słowo Pomorskie, 1929 r.


Spacer szlakiem rozrywek i sportu uprawiania obejmuje
tylko wybrane miejsca,
ale wspomnienia i historie – bez ograniczeń!

poniedziałek, 25 września 2017

WPATRZENI W DUCHY SŁONECZNIKÓW + SŁOŃCE PRZEKWITAJĄCE...


Poetycki taki trochę tytuł wyszedł… Nostalgiczny, jak jesień, która rozpoczęła się dopiero co. A rzecz dotyczy – oczywiście i wciąż – spacerów historycznych, konkretnie tych tematycznych organizowanych przez CSW.


Spacerowicza na ul. św. Katarzyny,
fot. Marcin Przegiętka.

W minioną sobotę odbył się spacer poświęcony słonecznikom = zegarom słonecznym w przestrzeni miasta (choć większość z nich niezachowana…), poprowadzony przez najlepszego ich znawcę dr. Krzysztofa Przegiętkę. Bywalcy toruniarni (i czytelnicy książek SHS o sztuce Torunia) kojarzą z pewnością Jego nazwisko z dzwonowymi tematami i Tuba Dei.

Między innymi i tutaj artykuły Krzysztofa Przegiętki.

Tym razem słoneczniki, o których wiedzę popularyzuje od lat – druga pasja Krzysztofa, poza pracą zawodową: jest
fizykiem (UMK), zajmuje się zastosowaniem zjawiska luminescencji do datowania osadów geologicznych i zabytkowej ceramiki.

Przed katedrą, pośrodku nasz opowiadaczo-oprowadzacz 😏
Fot. Marcin Przegiętka.
Ze słonecznikowego frontu ważna informacja od Krzysztofa: zegar słoneczny na katedrze ma być zrekonstruowany, poczyniono w tym kierunku już pewne formalno-organizacyjne kroki.  Pozostaje jeszcze „tylko” odtworzenie zegara słonecznego z Ratusza 😉


Na finał znów skojarzenia (nie chcą się ode mnie odczepić...)
wpatrzeni w duchy słoneczników (zob. foto) –
a Słońce odchodzi…
No, może nie tak dosłownie, na szczęście
– tylko słońce kwiatowe z klombu na plantach,
i tylko przekwita.
A jednak oznacza finał

niedziela, 24 września 2017

ZAPIER(…hmmm)ZOWANE MIASTO


Przepraszam za nieładne skojarzenie językowe, ale ostatnio gimnastyka moja słowotwórczo-kreatorska sięga granic… (do piernikajek kolejnych ćwiczę…). I tak mi się w pisaniu skojarzyło, że mocno miasto się zapierzyło po ostatnim świętowaniu podniebnym (20. rocznica wpisania Torunia na Listę UNESCO). Takie oto widowisko z pie(p)rzem nam władza zafundowała 😏 Opadły: pióra czy skrzydła?

meta-symbolika = białe i czarne /
anioły i demony 😂

Zapierzyło / zaperzyło 😉  Zaperzyło = to w odniesieniu do kupy kup (psich), jak zwykle (jak na foto) – nic  nowego, choć rzadszego ostatnio, trzeba przyznać (i to nie bynajmniej z powodu rozstroju psich żołądków… 😁).



Zap(i)erzenie sięgnęło skraju Bydgoskiego Przedmieścia – niesamowite! Co tam na Rynku musiało się dziać! (nie byłam). Ciekawe, jak wyglądali opierzeni uczestnicy? Ciekawe, kto był dostawcą tego świątecznego pióro-niezbędnika?
Z pewnością rocznica dwudziesta w archeo-historycznych

pokładach kurzu dziejowego zapisze się  

(u)lotną warstwą specjalną 😃