Szukaj na tym blogu

piątek, 10 czerwca 2016

II ROLKOWY RAJD BP - WIELKIE ŻARCIE



RAJDOWA ZBIÓRKA = godz. 18.00, pl. Rapackiego,
pod zegarem (wciąż nieczynnym...).


Niemal 100 lat temu, w 1921 roku, w Toruniu liczącym niemal 40 tys. mieszkańców (wkrótce, w 1931 roku – około 59 tys.) naliczono około 130 lokali restauracyjnych – od ekskluzywnych i reprezentacyjnych, elitarnych, snobistycznych, przez restauracje parkowe, hotelowe, lokale „dla każdego”, śniadalnie, jadłodajnie, po szynki, karczmy i pospolite knajpy. Kawiarnie i cukiernie były w mniejszości.
Większość restauracji zlokalizowana była w obrębie zespołu staromiejskiego oraz właśnie na Bydgoskim Przedmieściu. Liczne lokale miały tradycję dziewiętnastowieczną. Właściciele zachęcali gości nie tylko bogatym menu (na przełomie XIX i XX w. chętnie jadano minogi, raki, popularne było Wurstessen), ale też ofertą dodatkową w postaci muzyki na żywo, koncertów, przeróżnych występów, rewii itd. Charakterystyczne były częste zmiany nazw restauracji i kawiarni, zazwyczaj związane ze zmianą właściciela.

WYBRANE LOKALE Z TERENU BP
Ostrzegam, post przydługi, choć to tylko wybór... Samych restauracji tylko przy ul. Mickiewicza Aleksandra Kortas naliczyła 10… 
Brak na BP hoteli, a tym samym – restauracji hotelowych.

za: Narodowe Archiwum Cyfrowe

MICKIEWICZA 2/4
Zostało tylko wspomnienie po kawiarni Italjanka, prowadzonej przez Stanisława Hassa. Tego samego, który zawiadywał Italją (w wersji makro :-) ) w reprezentacyjnym gmachu obecnego Empiku (róg ulic Królowej Jadwigi i Wielkich Garbar).
Przy ul. Mickiewicza w tym miejscu, w 1935 roku powstał Dom Społeczny (ob. Dom Studencki nr 1, a wcześniej funkcjonowało tam ponoć s
chronisko wojskowe, park i ogród, jak podpowiada p. Bohdan Orłowski.
Wspomniany dom obecnego Empiku ma długą gastronomiczną tradycję, sięgającą 1866 roku. Pod koniec XIX w. funkcjonowała tu kawiarnia Kaiserkrone, gdzie obok zagranicznych likierów i win oferowano duży wybór krajowych i zagranicznych gazet. Po powrocie Torunia do Macierzy właściciele i nazwy lokali zmieniały się kilkakrotnie (Cristal, Italja, Roma, Kaffee Wien, kawiarnia KMPiK-u). W połowie latach 30. XX w. dobrą sławę zdobyła właśnie Italja, z artystycznymi występami, koncertami muzyki polskiej, hiszpańskiej, francuskiej itd.
Może i wersji mini na BP - Italjance - bywały artystyczne występy?

MICKIEWICZA 99
Miejsce o rozrywkowej tradycji, podobnie jak pod nr. 106 przy tejże ulicy. Pracowała tu restauracja Kaiser Saal (1894-1914), szynkownia Carla Liedtke (1908-1912).
W czasach polskich, po 1920 roku, interes prowadził tu Władysław Dąbrowski, właściciel posesji – restauracja otrzymała nazwę Polonja. Jakże wymowna to zmiana nazwy w stosunku do historycznej Kaiser Saal... Lokal Dąbrowskiego odnotowano jeszcze w księdze adresowej Torunia z 1932 roku, acz bez nazwy. 
W latach 1926-1934 funkcjonowało tu kino Palace

MICKIEWICZA 106 (110)
Był tu lokal pod nazwą Germania Saal (1896-1918), gdzie często organizowano, podobnie jak w innych restauracjach i knajpach Torunia, tzw. Wurst-Essen, czyli jedzenie kiełbas, koncerty, tańce. Za czasów Kurzbacha gościły tu różne teatrzyki i varieté, z seansami hipnozy, popisami żonglerki, występy somnambulików, spirytystów, iluzjonistów. Co ciekawe, odbywały się bale „specjalizowane” – dla słomianych wdów i wdowców, kawalerów, rezerwistów.
W październiku 1920 roku Tomasz Pokorski, właściciel budynku, wystąpił do władz z prośbą o zgodę na urządzenie kinematografu: Na galerji miejsce ma być dla aparatu. Ilość miejsc jako też szerokość ganków są w podanych rysunkach podane. Zezwolenie dla kinematografu Wawel wydano 19 listopada 1920 roku, a wniosek dotyczący spraw budowlanych jest na niemieckim – jeszcze – druku (!).
Na rysunkach projektowych Wawelu wida
ć, że dom jest nieco odsunięty od ulicy, za domem znajduje się ogród, od frontu są 3 lokale sklepowe, w głębi zaś restauracja

BYDGOSKA 12
O restauracji-ogrodzie Tivoli pisałam kilkakrotnie, w kontekście kinowym przede wszystkim, choć nie tylko. Pojawił się także wątek toru dla wrotkarzy (omówiony podczas I rajdu rolkowego szlakiem zabytków BP, o tematyce sportowej).
Ogród Tivoli – restauracja w ogrodzie, z działalnością kulturalno-rozrywkową, funkcjonowała tu przez wiele lat, co najmniej od lat 70. XIX w. po okres międzywojenny.
Restauracja Tivoli, od 1931 roku przemianowana na restaurację z kawiarnią Oaza, z wyjątkowo często zmieniającymi się dyrekcjami, dysponowała nie tylko ogrodem, ale i sceną letnią. W teatrzyku odbywały się występy śpiewaków operowych, tancerzy, humorystów. Torunianie mogli tu kontemplować sztukę filmową.
Restaurację-kawiarnię Tivoli wykorzystali jako plener filmowcy miejscowi z firmy Ulfilm, kręcący film „Przygody Miksa” (1928). Zdjęcia wykonano w miejscowych lokalach publicznych, na ulicach, placach oraz w okolicy. Na ostatnie zdjęcia producent zapraszał torunian przez prasowe anonse: Szanownych gości uprasza się o przybycie celem uwidocznienia na filmie.

BYDGOSKA 26
Nie restauracja, ale pensjonat – Zofjówka Kazimiery Żuławskiej, salon bohemy miejscowej.
Może nie ogólnodostępna, ale jednak działalność zofiówkowego salonu warta odnotowania, jako swego rodzaj „hotelowy lokal gastronomiczny” (choć jego charakter był bardziej salonowy niż gastronomiczny).
Centrum życia towarzyskiego stanowił salon na parterze, gdzie rozrywkowa kompania błaznowała, śpiewała, odgrywała scenki teatralne, (nad)używała alkoholu i tytoniu, ale też podczas żywych dyskusji wzajemnie się inspirowała i twórczo pracowała. Witkacy tworzył tu podobizny elity toruńskiej, pokazane później na wystawie w salonach Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, Tymon Niesiołowski szkicował kolejne dzieła, Juliusz Osterwa rekrutował miejscowe aktorki do warszawskiego zespołu Reduta, pierwszego w Polsce laboratorium teatralnego.
W Zofjówce mieszkała tu duża część zespołu miejscowego teatru, głównie aktorzy, gościli tu twórcy odwiedzający Toruń. Stanisław Ignacy Witkiewicz, który w pensjonacie i w Toruniu zapisał osobną kartę. Witkacy po raz pierwszy był w Toruniu pod koniec 1922 roku, w kolejnych latach (1923-1924) przyjeżdżał kilkakrotnie. To w Zofjówce poznał Mieczysława Szpakiewicza, dyrektora Państwowego Teatru Narodowego w Toruniu, co zaowocowało wystawieniem w miejscowym teatrze prapremier dwóch sztuk Witkacego (W małym dworku, 1923; Wariat i zakonnica, czyli Nie ma złego, co by na jeszcze gorsze nie wyszło, 1924).
Każda okazja dobra, żeby przypomnieć tradycję tego miejsca, które znika na naszych oczach.

BYDGOSKA 56
Lokal pod nazwą Elysium funkcjonował tu od lat 90. XX w., ulokowany w głębi działki (sięgającej aż do ul. Mickiewicza), w pawilonie z pergolami. Na początku XX w. specjalność Elysium stanowiły raki. Wiadomo, że w 1912 były tu 2 korty tenisowe użytkowane przez członków Towarzystwa Tenisowego.
Nie ma już starego domu / zabytku pod nr. 56,
jest "nowy zabytek" - w miejscu zburzonego...
Toruńska szkoła kąserwacji...

Fot. Jacek Bloch,
współtwórca bloga http://murpruski.blogspot.com/

Niebawem więcej o tym miejscu opowiedzą (pisemnie) Szymon Spandowski i Anna Zglińska, w kolejnej książce SHS-sowej z cyklu ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA (ma być gotowa w listopadzie br.).

BYDGOSKA 60
Wielka, bogata architektonicznie kamienica na rogu ulic Bydgoskiej i Klonowica (1896) mieściła duże (drogie) 5- i 7-pokojowe mieszkania, a na parterze kawiarnię (nazwa = ?). Z widokiem na Park.

BYDGOSKA 98
W latach 90. XIX w. i pierwszych latach XX w. pracował tu lokal pn. Zielony Las, w domu z drewnianą werandą, później  jako Café National. Knajpa średniej klasy notowana była jeszcze w latach 20. XX w. W dobrej lokalizacji, bo blisko Parku i przy tramwajowym przystanku.
Dzierżawca Café  National prowadził też drugi lokal nieopodal, pod nr. 108 (d. Metron). Poczytaj tutaj.
Zagęszczenie gastronomicznych przybytków na przyparkowej ul. Bydgoskiej było spore, ale podobnie było przy ul. Mickiewicza.

BYDGOSKA 106
Lokal Zur Fürsten Krone (lata 70. XIX w. – do początku XX w.) także korzystał ze świetnej lokalizacji w pobliżu Parku. W początkowym okresie specjalność zakładu stanowiły pieczone kaczki.
Na Mokrem był lokal o tej samej nazwie (powtarzanie nazw wcale nie było rzadkością).

PARK MIEJSKI
Ziegelei Gasthaus / Cegielnia - była to najbardziej znana i lubiana letnia restauracja na... 4 tys. miejsc. Niegdyś największe miejsce wycieczkowe nie tylko w mieście, ale i w prowincji zachodnio-pruskiej.
Zabudowania obejmowały zajazd (piętrowy budynek z muru pruskiego), salę taneczno-restauracyjną w budynku parterowym z werandą, pawilon koncertowy, 3 kolumnady (colonady), fontannę z podświetleniem, kiosk z piernikami, pawilon koncertowy. Były alejki obsadzane kwiatami, od 1899 roku gazowe oświetlenie. Z początkiem XX w. powstała piwnica lodowa (rodzaj chłodni - o dawnych "lodówkach" poczytaj tu i tutaj), rozbudowano toalety. Planowano uruchomienie kortów tenisowych.
Finał lokalu to rok 1934.
W kwestii szczegółów – warto zajrzeć do książki Bartosza Drzewieckiego i Katarzyny Pękackiej-Falkowskiej, Historia Parku Miejskiego w Toruniu (1817/1818-1939), Toruń 2012.

KONOPNICKIEJ 4
Colonada / Grand-Cafe / Astoria / Esplanada. Kawiarnia została powołana do życia krótko przed I wojną światową, w 1913 roku. W latach międzywojennych cieszyła się wielką estymą torunian - wówczas jako się Grandzia, czyli Grand-Café. Później lokal nazywał się Astoria, Esplanada (przypominam, że nie była to jedyna w mieście nazwa Esplanada). Niezmienna pozostała renoma lokalu jako artystyczno-literackiego salonu rozrywek, do którego przyciągał program artystyczny: w niedziele i święta urządzano five o’clock z występami artystów, bywały popołudnia muzyczne, występy orkiestry Big-Boys Jazzband, humorystów, a nawet włoskiego trio, które dawało popisy taneczne i akrobatyczne, solistów Operetki Warszawskiej, baletu, tancerzy tańca nowoczesnego. Kwintet, który grywał w Grandzi, pod batutą skrzypka pana Stępienia, uznawano za jeden z najlepszych zespołów muzycznych w mieście (1931).
W Grandzi, kiedy była Astorią (1925), odbywały się wieczorki familijne połączone z „nocą księżycową”, jak napisano w reklamie - cokolwiek to znaczyło…
W latach 50. XX w. na zapleczu tej kawiarni miały siedzibę Toruńskie Zakłady Gastronomiczne, które wytwarzały do 10 ton lodów dziennie (o czym pisał Szymon Spandowski, który „ożywiał” Grandzię podczas jednego z poprzednich świąt BP. 

RYBAKI 9/11
Thalgarten / Szwajcarska Dolina gościła torunian od lat 60. XIX w. do lat 30. XX w. Był to drewniany dom z werandą, z ażurowym snycerskim detalem.
Lokalizacja, nie przy głównych ulicach Bydgoskiej czy Mickiewicza, nieco na uboczu, miała plusy i minusy. Plusem było malownicze położenia (na tyłach Ogrodu Botanicznego) oraz sąsiedztwo luksusowych rezydencji przy ul. Bydgoskiej i jej pobliżu (m.in. Gustava Weesego), Grzyba, ale z kolei sąsiedztwo portu Zimowego sprawiało, że bywała tu i uboższa klientela.
Elita lubiła zajadać tu doskonałe andruty i zupę z raków.

ZIELENIEC
Grünhof / Strzelnica na Zieleńcu to jedno z miejsc uciech członków bractwa strzeleckiego (zał. 1352).
Często grywały tu miejscowe orkiestry wojskowe, a szczególnie chętnie słuchano zespołu ulubionej przez torunian formacji 63. Toruńskiego Pułku Piechoty.
Latem odbywały się zabawy w plenerze, z udziałem orkiestr wojskowych i cywilnych. Oprócz tańców oferowano strzelanie do tarczy, konkursy sportowe, loterie fantowe.

FAŁATA 35
Pod Bażantem – nie sposób nie wspomnieć lokalu z czasów PRL-u (koniec lat 60.), z dansingiem i muzyką na żywo.
Lokalu dawno już nie ma,  pozostały – jeszcze – mozaiki na parterze. Zabytkowe. Pisze o nich Cezary Lisowski w SHS-sowej książce z cyklu ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA. Warto poczytać.


Dziś część restauracyjnych pomieszczeń (na piętrze pawilonu) zajmuje filia nr 12 Książnicy Kopernikańskiej, która zaprasza na ŚWIĘTO BP do siebie :-) U nas pod "patronatem" wielkiego Henryka. Sienkiewicza oczywiście. Zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.