Powrót z pracy, po prostu.
Tramwaj odjechał, czekam na przystanku, kolejny tramwaj
dopiero za 20 minut. Przyglądam się ludziom. Codzienne miejsce, codzienne czekanie, czasem znajome
twarze. Ale przecież NIC NIE JEST ZAWSZE TAKIE SAMO – choćby dlatego, że czas
ucieka. Albo dlatego, że „to samo” pokazuje różne oblicza w zależności od naszego
nastroju, humoru, stanu zdrowia i ducha.
Stoję na przystanku i dostrzegam kadr
symboliczny, choć to tylko fragment skromnej oficyny. Skojarzenia? – łuk
tryumfalny, „trójca”. Symboliczne bramy do codzienności, nieba i zabawy. Ta środkowa
kiedyś była najbardziej jasna i przejrzysta, ale dziś już nie daje takiej perspektywy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz