Szukaj na tym blogu

czwartek, 17 maja 2018

ZNÓW SPACErkiem - Z MIKOŁAJEM K. TYM RAZEM


Toruński SPACE jest bezkresny - gdyby Wasi goście
mieli ochotę na SPACErek
z podstawową / mini-pigułkową dawką wiedzy Mikołaju K.,
to zapraszam do książ(ecz)ki najnowszej.
Wydawca = Emporium oczywiście,
najlepszy w Toruniu sklep z pamiątkami

(ul. Piekary 28, gdyby ktoś - jeszcze - nie wiedział).
I miejsce z inspiracjami!

Przy okazji zdradzę, że razem z Emporium i Dariuszem Lipińskim oraz Agnieszką Niezgodą szykujemy niespodziankę na Święto Bydgoskiego Przedmieścia, z pomocą której przeniesiemy się do piernikajkowego świata. Gdzie? W magicznym miejscu BP, przy "domu z piernika" Bydgoska 50/52. Domu, który znika...




środa, 16 maja 2018

SUBIEKTYWNIE (TSF) – REFLEKSJE Z (po)WOLNOŚCIĄ ZWIĄZANE

Poooowooolny jak śliiiimak - brzmi zwykle jak kpina, inwektywa łagodna w formie, stereotyp. Rzadko z pozytywnym wydźwiękiem.

Fot. Katarzyna Rubiszewska


Nie jest ślimak mistrzem pręęęędkoooościiii i co z tego? Poza tym co właściwie oznacza „prędkość”? W odniesieniu do czego określana i mierzona? To, czy ślimak jest marudą czy normalsem zależy od tego, jaki punkt odniesienia przyjąć – może to jednak świat wokół niego zwariował? Świat nieustannie pędzący nie-wiadomo-za-czym. Właściwie to wiadomo – za tym, co za chwilę przestaje być ważne; za posiadaniem, które jest formą zniewolenia; za pozycją i prestiżem, które są jak bańka mydlana, jeśli nie wynikają z wartości uwewnętrznionych. Mało kto pędzi w poszukiwaniu dróg i metod dla zmiany świata, światka najmniejszego naszego wokół na lepszy, jakkolwiek górnolotnie to brzmi; w poszukiwaniu  bezinteresownych relacji wzajemnych, wartości i znaczeń. No chyba że ślimak…

Ślimaka wada podstawowa – powolność / poWOLNOŚĆ – jest jednocześnie jego mocną stroną, stanowi o wyższości nad „szybkim”, więc efemerycznym otoczeniem. W pędzie i pospiechu nie ma miejsca na namysł, refleksję, na szukanie sensów i skojarzeń. Brakuje czasu i przestrzeni na dostrzeżenie detali i zachwyty nad nimi, jak choćby… ślimakiem próbującym po raz enty pokonać ogromną – relatywnie – szerokość chodnika. Uroda życia to nie cele i sukcesy, nie wyłącznie, ale dziesiątki, setki codziennych, ulotnych drobiazgów: uśmiech współpasażera w tramwaju, kaczka nocująca na osiedlowym trawniku, dynamiczne niebo przed deszczem, krople rosy na trawie przy autobusowym przystanku – tymi zachwyciłby się zapewne i sam ślimak 😏 (po)WOLNY nie połamie nóg 😉 w pędzie za wszystkim i za niczym, nie straci ostrości widzenia w nieustannym
😉 pospiechu.

Ślimak poWOLNY jest minimalistą: wszystko niezbędne nosi z sobą, ma poczucie bezpieczeństwa, bo jego dom jest zawsze z nim i tam, gdzie on. Świat jest dla niego, a nie on dla świata – zawsze jest u siebie. Skorupa daje poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie chroni przed niechcianym, daje komfort poczucia niedostępności i alienacji na życzenie; daje komfort izolacji myśli i uczuć przed światem pędzącym za mgnieniem.

Odpowiada mi punkt widzenia poWOLNEGO ślimaka 
– to nie my jego, ale on nas obserwuje 
i nie może zrozumieć naszego zdziwienia… 
Odpowiada mi jego poWOLNOŚĆ,
choć trudno w nadmiarze obowiązków i terminów
przyjąć jego pozycję.

poniedziałek, 14 maja 2018

POTRÓJNE MŁODSZE POKOLENIE - VI TORUŃSKI KIERMASZ KSIĄŻKI REGIONALNEJ



"Się zaczyna":
przeglądają, kupują, inni fotografują i kamerują.

Tak jakoś trójkami układa się ostatnio 😉 - było dopiero co o potrójnym spacerze fotograficznym, teraz z kolei trójka nasza, a właściwie dwie!, na VI Toruńskim Kiermaszu Książki Regionalnej (w ramach Tygodnia Bibliotek oczywiście). Nie pasuje do tej trójkowej układanki tylko mój - drugi dopiero - udział w Kiermaszu (tak było rok temu), ale przecież ciąg dalszy nastąpi.

Rozszyfrujmy, te trójki to:
1/ ekipa I = Aldona Mackiewicz, Anna Zakrzewska i KK-czyli-ja (Stowarzyszenie Historyków Sztuki), pod szyldem: Toruński Antykwariat Księgarski
Ekipa I w 2/3 - pod dobrym Patronem
(+ KK-czyli-ja po drugiej stronie obiektywu).
Ekipa I zajmowała się aktywną sprzedażą spersonalizowaną 😀 = pokazywanie tego, co najlepsze / najciekawsze, o- i na-mawianie, przekonywanie, sugerowanie i wszelkie inne techniki dopuszczane przez prawo 😀 (hmmm, dlatego nie piszę o molestowaniu..., choć w słusznej, bo książkowej sprawie).

2/ ekipa II = Zbyszek Filipiak, Kamil Snochowski i KK-czyli-ja.

Ekipa II
przygotowała spotkanie promocyjne, wystąpiła na scenie i poopowiadała, jaki jest PRZEPIS NA "MŁODSZE POKOLENIE". Pogadaliśmy, pokazaliśmy sporo zdjęć Spacerowiczów = Toruńskie Spacery Fotograficzne itp. itd. Kto był, ten wie 😊 Tu fragmencik, czyli do-słownie przepis na "młodsze pokolenie":

Weź miodu przaśnego, ile chcesz… = meritum, wyniki badań 

Wlej do niego gorzałki mocnej sporo… = wątki obyczajowe, ciekawostki, humor

Smaż powoli szumując… = działania popularyzujące cykl

Przydaj imbiru, goździków, cynamonu, kardamonu, anyżu… = smaczki z relacji personalnych wynikające

Gnieć jak najmocniej, przydając mąki ile trzeba… = poszukiwanie, inspirowanie i motywowanie autorów

Formuj pierniki wielkie według upodobania porobiwszy… = wspólne kształtowanie programu spotkań i książek
"Młodsze pokolenie" w komplecie,
bez "pruskiego muru", bo nakład wyczerpany.
Tak było na początku.

W tzw. międzyczasie wypady do sąsiadów i zakupy książkowe - choć nie wiem, czego bardziej brakuje: pieniędzy czy półek i regałów? I rozmowy, rozmowy, rozmowy = świetnie, że w jednym miejscu tylu wydawców regionaliów! Było z kim porozmawiać o planach wydawniczych, marzeniach i idee fixe.

Dalej relacja tylko obrazkowa, z krótkimi komentarzami,
bo dziś mówiłam tyle, że język skołowaciał
(nawet już i klawiatura odmawia słowno-posłuszeństwa 😕).
My kiermaszujemy się,
a życie biblioteki toczy się, jak co dzień.
 


Pozdrowienia dla sąsiadów naszych - Panów z Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Tczewie!
Wspólnie wykorzystaliśmy stojącego nieopodal
Mikołaja K. - do celów promocyjnych 😀
Że też nikt na to nie wpadł!
Zafiksowana na biało-czerwono - i tu dostrzegam.
Także "orły, gryfy" - takiego pięknego gryfa
znalazłam (program teatru).
 
Mikołaj K. wszystko obserwował... 😉
 
 
NAjnowsze "młodsze pokolenie
("Toruńska architektura sakralna po 1945 roku:
minimalizm czy kultura nadmiaru?"
)
pod koniec kiermaszu.

Do zobaczenia za rok - na kiermaszu,
a 24 IX na 8. konferencji "młodszego pokolenia"!


sobota, 12 maja 2018

POTRÓJNY SPACER FOTOGRAFICZNY = MŁODSZO-POKOLENIOWY


Relację z naszego ostatniego spaceru pt. POMNIKI i POPOMNIKOWE PRZESTRZENIE, ORŁÓW i GRYFÓW DAWNYCH WSPOMNIENIE, który przygotowałam w związku z 7. konferencją ZABYTKÓW TORUŃSKICH MŁODSZEGO POKOLENIA, już zdałam. Wracam do tematu przede wszystkim dlatego, że chcę udostępnić impresję skomponowaną z Waszych fotografii, a także dlatego, że taka mnie naszła refleksja w związku ze słowem: przygotowałam.

Spacerowicze Drodzy, jeśli pozwolicie – każdy z Wami spacer ma dla mnie potrójny wymiar:
1/ pierwszy to ten, kiedy myślę nad wytyczeniem trasy, która musi połączyć wątki tematyczne kolejnej konferencji z plenerem / przestrzenią / obiektami atrakcyjnym dla fotografa;
2/ drugi – kiedy przygotowuję prezentację na finał spaceru w Wejściówce, której „wsad merytoryczny” musi być ciekawy / atrakcyjny dla każdego z Was (hmmm, inna kwestia, czy to mi się udaje…), która ma być opowieścią o dawnym mieście i jego mieszkańcach, a nie wyłącznie historyczno-sztuczną faktografią;
3/ trzeci – kiedy wybieram Wasze fotografie do filmiku na finał konferencji i one budują w mojej głowie / w moim kompie 😏 opowieść nową; nigdy nie wiem, jaki będzie tej pracy ostateczny finał, bo tej Waszej-mojej nowej opowieści nie można zaplanować, przygotować, zważyć i zmierzyć PRZED – to kreacja.

POMNIKI i POPOMNIKOWE PRZESTRZENIE…
ułożyły się w taką oto opowieść
(to tylko podpowiedź tropów,
bo lepiej niż słowa przemawiają obrazy = FILM/ik/ tutaj):

- PRZESTRZEŃ PAMIĘCI – pierwszy kadr tylko z pozoru dziwny – pomniki to nie tylko monumenty, czasem znoszone przez zawieruchy dziejów, ale nasza pamięć: o ludziach, wydarzeniach, faktach; dlatego popomnikowe przestrzenie żyją, kiedy wypełniamy je naszą pamięcią (ciągłość by Witold Bargiel)
- MIEJSCA – początek na Wilhelmstadt / przedmieściu św. Katarzyny – pamiętnym miejscu przywitania wojsk polskich 18 I 1920, ale też miejscu „natężenia pomników” z różnych epok: potęgi państwa pruskiego (most kolejowo-drogowy), Hindenburga na wzgórzu św. Jakuba – przerobiony w 1920 roku na pomnik Błękitnego Generała, kolejarzy – ofiar II wojny światowej (wizyjny – jak Nike, by Piotr Wróblewski)

(Dodam, że w 1945 roku prowadzono w tym rejonie próbne odwierty dla przyszłego pomnika Bohaterów Armii Czerwonej… Pomnik ustawiono jednak w innym miejscu.)

- SAMOTNOŚĆ BOHATERA (Haller) – nikt z nas nie umawiał się na takie kadrowanie, a okazało się, że duża liczba zdjęć pomnika gen. Józefa Hallera pokazuje go od tyłu, że stoi w pustce. Wielcy zazwyczaj bywają samotni (totalna alienacja – znów Piotr Wróblewski). Samotny bohater – dla biało-czerwonej.

- SURSUM CORDA – czas pruski / czas polski i wymowny symbolicznie polski ołtarz Sursum Corda; orzeł gotów do lotu. Orzeł trudny do sfotografowania, bo za kratą, jednak powstały piękne jego portrety (Katarzyna Rubiszewska, magiczny „portret” Krzysztof Marciniak).




- MATKA BOSKA KRÓLOWA POLSKI – z orłem u stóp, na tle kościoła pruskiego garnizonu – dwie epoki, dwa trwania;
- WYPAD NA UL. ŚW. KATARZYNY (poza planem, bo ktoś pytał o zegar słoneczny) – i tu znaleźliśmy orły (niepolskie), pokazałam też motyw widziany "okiem wewnętrznym": przeszłość zanikająca namacalnie 
- ORŁY I GRYFY POMORSKIE, biało-czerwono – na to nastawialiśmy oko / obiektywy – okazało się, że całkiem ich sporo wokół, że na co dzień często ich nie dostrzegamy.
- BOHATER PIŁSUDSKI – pomnik w miejscu ludnym, gwarnym, Bohater eksponowany, zawsze wśród ludzi. Trochę jak podczas różnych oficjalnych obchodów 100-lecia Niepodległości – a gdzie jest Błękitny Generał? Symboliczny kadr ukazujący perspektywę „spod buta”.
- BIAŁO-CZERWONO – impresje przeróżne: od wielkich architektonicznych, przez drogowe, samochodowe, ciekawe kadry z "pasów" dla pieszych i rowerzystów – kolory, faktury, aż po abstrakcję magiczną Zbyszka Filipiaka; tekstowe i inne. Impresje inspirujące, jeśli przyjrzeć się im w takim kontekście. 

Darek Chwiałkowski

Piotr Kromkiewicz

Zbyszek Filipiak

- FINAŁ – historia to suma wielu epok, a wolność nie jest dana raz na zawsze. Banał wiem, ale warto czasem o tym poMYśleć.

Tak sobie myślę,
że te nasze wędrówki nie są "tylko" fotograficzne.
Myślenie jest fajne 😊
Tworzenie jest fajne 😊
Dziękuję, że dzięki Wam mam wspomaganie!

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.