Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 października 2017

UMARLI PODWÓJNIE - REFLEKSJA OBRAZOWA

Nie mogę opędzić się refleksji, że patrząc na TO samo - nie widzimy TAK samo. Nieustannie do mnie wraca, przy okazjach bardziej i mniej ważnych. Oczywistość niby, ale nie do każdego dociera. 

Podczas odwiedzin grobów najbliższych przed dniem Wszystkich Świętych na cmentarzu św. Jerzego taki oto obrazek.


Umarli podwójnie.
Ale nie równych prawach, bo martwe drzewo bez pomnika.
Umarli obok siebie
- w symbolicznej łączności ponad tym światem.



poniedziałek, 30 października 2017

FOTOGRAFICZNE ATELIER W PODGÓRZU - SPOTKANIE W BIBLIOTECE

Kolejny PODGÓRZ SPRZED LAT = fotograficznie tym razem. Zapraszam!
Artykuł, na bazie którego przygotowałam prezentację, można będzie przeczytać już za miesiąc niecały, w książce z 5. konferencji z cyklu ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA.
Premiera tomu podczas 6. konferencji "młodszego pokolenia" = 25 XI (o architekturze sakralnej po 1945 roku).

Fotografia z atelier Carla Bonatha.


niedziela, 29 października 2017

STAN DEMOKRACJI POPRAWIA SIĘ, ALE SYMBOL WOLNOŚCI GRZYBIEJE...


Poprawia się... = sarkazm oczywiście. Bo co innego pozostaje…


Punkt pierwszy:
to metafora odnosząca się do stanu tarasu w pawilonie mieszczącym moją bibliotekę przy ul. Fałata 35.
NARESZCIE wyremontowany! (już jakiś czas temu, ale wciąż nie zdążyłam napisać). Mam nadzieję, że tym razem to nie fuszerka, jak poprzednio. Czyli: stan demokracji poprawia się 😁 (nawiązując do postu jak wyżej).


Punkt drugi dotyczy Dębu Wolności, który nieopodal mostu im. Marszałka Piłsudskiego zasadził Prezydent Bronisław Komorowski w 25. rocznicę częściowo wolnych wyborów (1989-2014). Póki co, kamlot większy od drzew(k)a.


Idea fajna, ale wykonanie – hmmm, może nie tyle wykonanie słabe, ale drzew(k)o samo… Obrosłe coś czymś-co-nie-trzeba...

Chyba konieczna info,
że żywe (jeszcze) drzewo to to Z LEWEJ...

Hmmm, czyżby w Toruniu niesprzyjający klimat dla tego gatunku? Bo, o ile pamiętam, wcześniej były problemy z naszym Dębem Papieskim
przy pl. Rapackiego. Toruń - miasto pomników nie lubi monumetów drzewnych?


A tak przy okazji chciałam zapytać, co dzieje się w alpinarium przy pl. Rapackiego, bo krzewy wycięte w pień – a to RE-WI-TA-LI-ZA-CJA 😏  Czy ktoś wreszcie SKU-TECZ-NIE raz-na-zaw-sze wytłumaczy urzędnikom i decydentom i dziennikarzom (!!!), co oznacza to słowo?! 

Na zakończenie, a propos lokalnych upamiętnień Wolności, cytat ze „Słowa Pomorskiego” (przytoczony w mojej książce „Toruń między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1920-1939”):

Toruń współczesny nie ma niestety szczęścia do pomników. Pamiętamy smutną historję obelisku Wolności, po którym pozostał tylko – dół (obecnie zasypany) z kamieniem węgielnym (z r. 1921). Nie doszedł też do skutku pomnik Zwycięstwa na glacis przy dawnej bramie Bydgoskiej. Dotąd sterczą porozrzucane nieporządnie głazy pod fundament tego pomnika, a poza to stadjum początkowe budowa nie postąpiła.

[Marian Sydow, Dawne i nowsze pomniki toruńskie, Słowo Pomorskie, 23.11.1930]


Oby ten najnowszy Znak Pamięci
nie porósł grzybem doszczętnie...


czwartek, 26 października 2017

ZAMENHOFA - ŻYWE POMNIKI vel ROTACJA BOHATERÓW (ULICOLOGIA)



W związku ze spotkaniem w Książnicy Kopernikańskiej (Toruń w czasach Ludwika Zamenhofa) prowadziłam w Archiwum Państwowym małe śledztwo w sprawie ulicologicznej: od kiedy mamy w Toruniu ul. Ludwika Zamenhofa. Nie znalazłam.

Afisz: Książnica Kopernikańska

Ale podczas przeglądania archiwalnych dokumentów wpadło mi w oko kilka ciekawych zapisów dotyczących innych ulic i rotacji bohaterów-patronów, o czym będzie w toruniarni postów kilka (jako: ŻYWE POMNIKI vel ROTACJA BOHATERÓW).


Co do ul. Zamenhofa – dowiedziałam się, że w 1946 roku ulice na Chełmińskim Przedmieściu, w okolicy interesującej mnie ulicy jego imienia, otrzymały nazwy: kpt. Drzewieckiego, Moczyńskiego, Mohna, Steinborna (dziś: Steinbornów), św. Andrzeja Boboli. Znacznie później, bo w 1959 roku, pojawiła się ul. Antoniego Grabowskiego – także wybitnego esperantysty, absolwenta Gimnazjum Kopernika (ob. I LO). Może więc imię Zamenhofa nadano też w tym mniej więcej czasie?

A może ktoś pamięta? I podzieli się wspomnieniem?

SUBIEKTYWNIE (TSF) - WARTOŚCI: ZWIELOKROTNIONE CZY CIENIE TYLKO?

Fot. toruniarka

 

Świat stanął na głowie! – to fraza używana równie często, jak stwierdzenie: ach, ta dzisiejsza młodzież! I staje świat na głowie wciąż i wciąż, nieustannie, o ile to w ogóle jeszcze możliwe… Pytanie: CO jest w tej głowie? I CZY jest?

Świętości sięgnęły bruku – strącane z piedestałów w myśl szczytnego / „szczytnego” egalitaryzmu. Co innego pozostaje, skoro wyżyny niedostępne „dla każdego”? Anioły upadły – bo trywializacja to coś, co ciemny lud – w przeciwieństwie do refleksji – akceptuje w ciemno, nie dostrzegając manipulacji. Autorytety – co to właściwie dziś oznacza? – szargane przez zakompleksionych nieROZUMiejących, że świat bez wartości jest światem kurdupli (ups..., czy to aby wulgaryzm wg niektórych?) moralnych i mentalnych. 

Święci stanęli na głowie – w lamencie nad kondycją dzisiejszego świata. Czyli nas, a nie czegoś odległego i abstrakcyjnego, co zwalnia z osobistej odpowiedzialności. Święci – w rozumieniu: Wartości. Stanęli na głowie, ale na szczęście wciąż . Choć nie zawsze dostrzegani, doceniani. Niektórzy nie widzą nawet ich odbicia, cienia, mgnienia – ślepi albo bezrozumni. Dobrze, jeśli „tylko” leniwi...

środa, 25 października 2017

SUBIEKTYWNIE (TSF) - ŁĄCZNOŚĆ PRAWIE BEZPOŚREDNIA

Fot. Katarzyna Rubiszewska
Łączność prawie bezpośrednia – z Najwyższym – prosta, dostępna, wystarczy sięgnąć po słuchawkę. Ale, ale – cyferek brak na tarczy… = łączność wcale nie taka prosta, choć aparat pod ręką. Najwyższy, mistrz riposty / RIPosty niekoniecznie czeka na każdy sygnał od każdego z nas. 

Najwyższy wymagający jest. Nie wystarczy sms – zdawkowy i jednokierunkowy. Wymagany kontakt osobowy (bo jednak nie dosłownie osobisty i bezpośredni), z interakcją = roZmowa. Rozmowa, czyli wysiłek pewien, bo trudno czasem rozpoznać własne emocje i lęki, a jeszcze trudniej – wyrazić słowami, głośno, konkretnie. Najtrudniej wprost, w oczy – choć czasem największą ulgę to daje, gdy interlokutor z empatią… 
Miłość cierpliwa jest… łaskawa jest… Dobrze, że jest.

Dobrze, że jest Najwyższy. Dobrze wierzyć, że jest Absolut, bez względu na to, jaką dla kogo przyjmuje postać. Dobrze jest wierzyć. Choć niekoniecznie w to, że Ziemia jest płaska, a jeszcze bardziej nie w to, że samo chciejstwo sprawi, że tak się stanie. 
Dobrze, że jest Najwyższy, ale wiara weń jest czymś innym niż doraźne obcowanie z ziemskim Kościołem – to wymaga (coraz więcej) samozaparcia wobec dysonansu idei i praktyki. Kościół ma wymagać i wymaga – od maluczkich (ja zawsze najpierw wymagam od siebie). Kościół ma łączyć. Jedna z rzeczy, których nie znoszę (obok głupoty), to osobne zasady dla mnie, odrębne dla pozostałych INNYCH. Kwintesencja = stwierdzenie kapłana o eksponowanej pozycji: mnie jako katolika prawo nie obowiązuje. Ech... Wobec tego co z innymi katolikami? (których w Polsce ponoć prawie 100%). 
Miłość cierpliwa jest… łaskawa jest… Dobrze, że jest.

Chciałabym wykonać telefon do Najwyższego. Skutecznie. Nie dla siebie, ale żeby przywołał do porządku tych najbardziej niesubordynowanych. Tylko tyle. Ale: abonent niedostępny… Może za słabo się staram? Może tylko jest zbyt zajęty?

poniedziałek, 23 października 2017

TORUŃSKA ARCHITEKTURA SAKRALNA PO 1945 ROKU = młodsze pokolenie 6.

KIEDY?
25 listopada, od godz. 10.00 

GDZIE?
W gościnnej Bibliotece Diecezjalnej, pl. ks. Frelichowskiego 1

CO?
JUŻ SZÓSTA edycja konferencji  
ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA
(ale mamy tempo!)
pt. ARCHITEKTURA SAKRALNA PO 1945 ROKU 
 

Tym razem poświęcona naprawdę „(naj)młodszym pokoleniu” – architekturze sakralnej obecnej w przestrzeni miasta od lat zaledwie kilkunastu, kilkudziesięciu. Cezura 1945 roku określa głównie uwarunkowania epoki – ideologiczne, kulturowe, a bodaj na końcu – stylowe.

O CZYM I KTO? - wprowadzenie
Jakie są nasze powojenne kościoły? Jak możliwy był rozwój architektury sakralnej w świeckim państwie? – zastanawia się krytyczka architektury Anna Cymer. Tak pisze o warszawskich realizacjach: Hangary dla samolotów, statki kosmiczne, fabryczne magazyny, betonowe bunkry – z takimi określeniami można się zetknąć w kontekście powojennej architektury sakralnej. Choć nie wszystkie zbudowane po 1945 roku kościoły są udane, panująca o nich zła opinia nie jest zasłużona.
Ideologiczny „klimat” w omawianym okresie sprawił, że wznoszenie kościoła było najbardziej społecznym rodzajem budowy w Polsce. Gromadzenie środków, zarządzanie talentami, organizacja budowy – prawdziwe know-how dla crowdfundingu albo konsultacji społecznych, jak pisze Kuba Snopek, jeden z autorów projektu ARCHITEKTURA VII DNIA, zawierającego informacje o wszystkich powojennych kościołach w Polsce, w liczbie 3 781, oraz podsumowanie w kontekście historycznym jako swego rodzaju fenomenu socjologicznego. Skalę liczebności i tempo budowy kościołów uzmysławia statystyka z czasu rządów Wojciecha Jaruzelskiego: rozpoczęto budowę 1 126 świątyń, czyli średnio: 125 gmachów rocznie; budowa nowego kościoła rozpoczynała się co 3 dni...
Jest jeszcze kwestia jakości / stylu – znajdziemy w Polsce realizacje wysokiej i dobrej, przeciętnej i kiepskiej klasy, ale też i takie, które – zdaniem internautów – zasługują na antynagrodę architektoniczną, zwaną Makabryłą

Po powitaniu wystąpią Tuzy = wprowadzenie w problematykę:

-- Kuba Snopek, Iza Cichońska, Karolina Popera, Fundacja Bęc Zmiana, Architektura VII dnia – pełny przewodnik po polskiej powojennej architekturze sakralnej


-- Anna Cymer, Gest polityczny czy wyraz wiary? Rozwój architektury sakralnej w świeckim państwie. Jak to było możliwe?

O CZYM I KTO? - toruńskie konkrety
A jakie są nasze kościoły? Sakro-kicz czy oryginalna estetyka? Jakie mogłyby być? 

Rozpoczniemy od wątków z czasów wcześniejszych, bo okresu… baroku. Chodzi o świątynie: pw. św. św. Piotra i Pawła (Podgórz) oraz pw. Ducha Świętego; jednak nie o architekturę, a odpowiednio: współczesną dekorację malarską w kościele poreformackim (czy sztuka now/sz/a ma prawo ingerować w zabytek?) oraz okoliczności przejęcia poniemieckiej świątyni staromiejskiej gminy ewangelickiej przez oo. jezuitów w 1945 roku. Taki to trochę chichot historii, bowiem oo. jezuici objęli kościół wzniesiony staraniem ewangelików (po usunięciu ich z kościoła Mariackiego na mocy wyroku sądowego w sprawie tumultu 1724 roku), których przedstawicieli (tj. winowajców) wcześniej, podczas tego procesu, namawiali do nawrócenia na katolicyzm w zamian za łagodniejsze potraktowanie.



godz. 11.30

-- Wojciech Sławiński, Kolegium Jagiellońskie w Toruniu, W czyje ręce? Powojenny spór o staromiejski kościół poewangelicki (poniemiecki) w Toruniu


-- Agata Rissmann, Muzeum Okręgowe w Toruniu, Współczesne dekoracje ścienne w kościele franciszkanów pw. św. św. Piotra i Pawła w Toruniu 
 

-- Cezary Lisowski, Realizacje architektoniczne toruńskich redemptorystów


-- Emilia Ziółkowska, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Sakro-kicz czy oryginalna estetyka? Postmodernizm w architekturze toruńskich kościołów



Dyskusja

Przerwa kawowa


W drugiej części spotkania p
oznamy dwie realizacje architektoniczne oo. redemptorystów, architekturę wybranych świątyń służących mieszkańcom PRL-owskich osiedli z wielkiej płyty, architektoniczne kreacje prof. Jana Tajchmana. Ciekawe będą próby podsumowania dotyczące klasy artystycznej sakralnych budowli naszego miasta.


godz. 13.00

-- Marta Kołacz, Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku, „Szlachetna prostota”. Architektura kościoła pw. św. Michała Archanioła i bł. ks. Bronisława Markiewicza w Toruniu


-- Marcin Ceglarski, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Jakub Polak, Kościoły dla mieszkańców osiedli z wielkiej płyty – analiza porównawcza szaty architektonicznej kościołów pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego i pw. Matki Bożej Królowej Polski


-- Błażej Ciarkowski, Politechnika Łódzka, Konserwacja i kreacja. Sakralne realizacje Jana Tajchmana w Toruniu


-- Przemysław Gawęda, Marcin Sajdak, Pracownia Reżyserii Architektury Archigeum, Architektura sakralna Torunia – co poszło nie tak?
   
Na finał tradycyjna prezentacja fotografii zaprzyjaźnionych z nami – i młodszym pokoleniem 😊 – Spacerowiczów (Toruńskie Spacery Fotograficzne). Finał (około) godz. 15.00.

Zastanawiamy się, jaka jest architektura?
A jakie są kościoły
w swoich społecznościach - żywe czy nie?



CZYLI:

--- szukamy info w toruniarni

--- spotykamy się w sobotę 25 XI o godz. 10.00, w Bibliotece Diecezjalnej

--- w celu nabycia książek zabieramy TORBY i środki płatnicze.
Tym razem będą WSZYSTKIE tomy „młodszego pokolenia”, bo w sprzedaży pomaga nam Aldony Mackiewicz Toruński Antykwariat Księgarski (ul. Wysoka 16), (podobnie jak podczas V Kiermaszu Książki Regionalnej; już teraz dzięx!). Tym razem karty płatnicze honorujemy!

--- w drodze powrotnej zaczynamy czytanie 😊

--- Chciałam napisać: i wymyślanie kolejnych tematów konferencji, ale te mam przygotowane, łącznie z wstępnymi propozycjami zagadnień / autorów, na trzy kolejne = na półtora roku. I dalej pomysły pączkują… (Kto to wytrzyma...? 😉)

Łączność (prawie) bezpośrednia...
Fot. Katarzyna Rubiszewska

ORGANIZATORZY:
Toruński Oddział Stowarzyszenie Historyków Sztuki 
- obchodzący w tym roku 70. urodziny 😌 (1947-2007)
Partnerzy: WBP Książnica Kopernikańska, 
Centrum Dialogu – Biblioteka Diecezjalna w Toruniu, 
Toruński Antykwariat Księgarski

niedziela, 22 października 2017

OD ARCHITEKTURY DO BUNKRA – 89. SPACER TSF PRZED MŁODSZYM POKOLENIEM 6.



Piękny był spacer. Spa-cer = zaniedbana / zapomniana forma wspólnego spędzania czasu w plenerze. Tak po prostu. Choć spacerowaliśmy w konkretnym celu (kolejny, szósty już foto-spacer TSF przed szóstą edycją konferencji ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA), to jednak cel nie przysłonił wartości spacerowej samej w sobie = bycia razem i wspólnego robienia czegoś, co daje nam radość.

Katarzyna Rubiszewska = Mistrzyni obiektywu.
I tym razem Jej zdjęcia niesamowite...

Młodsze pokolenie tym razem (25 XI) nt. architektury sakralnej po 1945 roku, więc odwiedziliśmy 3 świątynie na obszarze, gdzie kumulacja, czyli na Rubinkowie i Skarpie. Wędrowaliśmy, w kameralnym tym razem gronie (lepiej się foto-gadało 😉), od kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski, do kościoła pw. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa aż do kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbego. Krótka konkluzja nt. wrażeń artystycznych i estetycznych: architektura – „wszystko w jednym” (mix stylów) – bunkier. Co nie przeszkodziło powstaniu świetnych zdjęć – jak zwykle! W organizacji spaceru pomogła mi Dorota Wolniszewska – wielkie dzięki! Szkoda, że nie mogła z nami pospacerować…


Na Rubinkowie I odkrycie – mały cmentarz za kościołem, z kilkoma pochówkami z września 1939 roku, i z lat 40-60. XX w. Tu pochowany jest ks. Bronisław Porzych, który pracował przy budowie świątyni. Naszą uwagę zwróciła też jesienna zieleń w nie-zielonych kolorach – natura bezkonkurencyjna w stosunku do sztuki…




Dalej na Rubikowo II, po drodze „odkrycia” w typie: parking (tylko) dla koni
😂, szczerbaty wybieg dla modelek /?/ + wał przeciwpowodziowy 😄 (chyba jakiś rodzaj terenu do rekreacji sportowej?, w stanie, hmmm, średnim), drzewo owocujące… /niby/fasolą
😉. Tak to jest, kiedy uruchamiam oko w trybie foto-skanowania rzeczywistości 😂.

Wnętrze kościoła penetrowaliśmy metodycznie i skutecznie. Ksiądz wikary pożegnał nas stwierdzeniem, jak to fajnie mieć pasję. Fajnie = prawda.




Zaczynaliśmy w lekkim oparze mgły i pięknej gamie szarości, w połowie drogi niebo przetarło się i rozpogodziło, a w drodze na Skarpę wyszło słońce. Zajarzyły się cud-kolory jesieni, a w ostatnim kościele z architekturą konkurowały świetlne refleksy witrażowe. Obecne tylko przez chwilę, jakby dla nas.




Piękny był spacer.
Jego foto-efekty pokażemy podczas konferencji 25 XI, a niektóre prace ukażą się w książce posesyjnej – w maju 2018. Jak to brzmi / wygląda! – 2018… (mam pomysły na /co najmniej/ 3 kolejne edycje młodszego pokolenia…)

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.