Wróćmy do osoby księgarza Juliusza Reicha, o którym była mowa w majowym poście. O którym wiemy między innymi to, że wydawał pocztówki (także tutaj).
W kolekcji pocztówek Tamary i Krzysztofa Klunderów, po dokładnej analizie ich powiększeń, znalazłam wizerunek... gabloty reklamowej Reicha, opisanej we wspomnianym wyżej poście! Oto jak wyglądała ta witryna (z prawej), około 1900 roku.
W 1. dekadzie XX w. prasa donosiła o procesach przeciw dawniejszemu odpowiedzialnemu redaktorowi „Pielgrzyma”, p. Juliuszowi Reich(owi), a obecnemu współpracownikowi „Gazety Toruńskiej”, m.in. w sprawie jego nieposłuszeństwa wobec władzy. Szlachetnego nieposłuszeństwa...
Pierwszy proces odbył się w lutym 1904 roku, przed izbą karną w Gdańsku. „Oskarżonemu zarzucano obrazę komisarza policyjnego p. Mauracha z Gdańska, której rzekomo oskarżony miał się dopuścić w artykule z Bobowa, omawiającym rozwiązanie zebrania Towarzystwa ludowego na sali Deutsches Haus w Starogardzie, w sierpniu roku zeszłego. W sprawie tej odbyły się już poprzednio trzy terminy, w których p. R. został na mocy par. 193 uwolniony.
Przeciw wszystkim tym wyrokom założył prokurator państwowy rewizyę i osiągnął w czwartym terminie, że oskarżonego, nieprzyznając mu wspomnianego paragrafu, skazano na 30 marek kary lub 3 dni więzienia i poniesienie wszystkich kosztów. Przeciw wyrokowi temu złoży teraz p. R. apelacyę.”
Podczas kolejnej rozprawy, w roku 1907, dotyczącej sprawy nauczania religii w języku ojczystym, Reich zagrożony był karą pięciuset marek grzywny albo stu dni więzienia.„W poniedziałek d. 4. stawał przed izba karną ziemiańską w Toruniu redaktor naszego pisma p. Juliusz Reich, oskarżony o wzywanie do nieposłuszeństwa dla władzy, którego dopatrzono się w ogłoszonym przez nas oświadczeniu księży dekanatu lubawskiego i przejętym z „Dziennika Śląskiego” artykule pewnego księdza o nauce religii.
Bronił oskarżonego p. adwokat Mielcarzewicz z Torunia. Obrońca wniósł o zażądanie od rejencyi zatwierdzenia, iż różni nauczyciele samodzielnie zaprowadzili niemiecką naukę religii nawet na stopniu najniższym. Sąd ten wniosek odrzucił. Prokurator wniósł, żeby naszego redaktora za każdy artykuł skazano na 3 tygodnie więzienia, a za obydwa razem na 4 tygodnie. Obrońca p. adwokat Mielcarzewicz wykazywał, że oskarżony nie wzywał do nieposłuszeństwa. Ogłoszone przez niego artykuły roztrząsały tylko zasadniczo sprawę nauki religii i doszły do wniosku, że należy ją udzielać w języku ojczystym dzieci.
Sąd skazał p. Reicha za oświadczenie księży na 300 marek, a za artykuł „Dziennika Śląskiego” na 200 marek, czyli razem na 500 marek kary albo 100 dni więzienia.”
W kolekcji pocztówek Tamary i Krzysztofa Klunderów, po dokładnej analizie ich powiększeń, znalazłam wizerunek... gabloty reklamowej Reicha, opisanej we wspomnianym wyżej poście! Oto jak wyglądała ta witryna (z prawej), około 1900 roku.
Fragment pocztówki przedstawiającej Elisabethstrasse (ob. ul. Królowej Jadwigi), około 1900 r. Ze zbioru Tamary i Krzysztofa Klunderów. |
W 1. dekadzie XX w. prasa donosiła o procesach przeciw dawniejszemu odpowiedzialnemu redaktorowi „Pielgrzyma”, p. Juliuszowi Reich(owi), a obecnemu współpracownikowi „Gazety Toruńskiej”, m.in. w sprawie jego nieposłuszeństwa wobec władzy. Szlachetnego nieposłuszeństwa...
Pierwszy proces odbył się w lutym 1904 roku, przed izbą karną w Gdańsku. „Oskarżonemu zarzucano obrazę komisarza policyjnego p. Mauracha z Gdańska, której rzekomo oskarżony miał się dopuścić w artykule z Bobowa, omawiającym rozwiązanie zebrania Towarzystwa ludowego na sali Deutsches Haus w Starogardzie, w sierpniu roku zeszłego. W sprawie tej odbyły się już poprzednio trzy terminy, w których p. R. został na mocy par. 193 uwolniony.
Przeciw wszystkim tym wyrokom założył prokurator państwowy rewizyę i osiągnął w czwartym terminie, że oskarżonego, nieprzyznając mu wspomnianego paragrafu, skazano na 30 marek kary lub 3 dni więzienia i poniesienie wszystkich kosztów. Przeciw wyrokowi temu złoży teraz p. R. apelacyę.”
Podczas kolejnej rozprawy, w roku 1907, dotyczącej sprawy nauczania religii w języku ojczystym, Reich zagrożony był karą pięciuset marek grzywny albo stu dni więzienia.„W poniedziałek d. 4. stawał przed izba karną ziemiańską w Toruniu redaktor naszego pisma p. Juliusz Reich, oskarżony o wzywanie do nieposłuszeństwa dla władzy, którego dopatrzono się w ogłoszonym przez nas oświadczeniu księży dekanatu lubawskiego i przejętym z „Dziennika Śląskiego” artykule pewnego księdza o nauce religii.
Bronił oskarżonego p. adwokat Mielcarzewicz z Torunia. Obrońca wniósł o zażądanie od rejencyi zatwierdzenia, iż różni nauczyciele samodzielnie zaprowadzili niemiecką naukę religii nawet na stopniu najniższym. Sąd ten wniosek odrzucił. Prokurator wniósł, żeby naszego redaktora za każdy artykuł skazano na 3 tygodnie więzienia, a za obydwa razem na 4 tygodnie. Obrońca p. adwokat Mielcarzewicz wykazywał, że oskarżony nie wzywał do nieposłuszeństwa. Ogłoszone przez niego artykuły roztrząsały tylko zasadniczo sprawę nauki religii i doszły do wniosku, że należy ją udzielać w języku ojczystym dzieci.
Sąd skazał p. Reicha za oświadczenie księży na 300 marek, a za artykuł „Dziennika Śląskiego” na 200 marek, czyli razem na 500 marek kary albo 100 dni więzienia.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz