Upał letni wiosną, więc może DLA OCHŁODY basenowo... Jakiś czas temu trwała dyskusja na temat nowego basenu
miejskiego, a konkretnie na temat lokalizacji takowego na Bydgoskim Przedmieściu. Przypomnijmy
więc kilka ujęć „basenowo” w kategoriach archaik / historia :-) No i wątek też historyczny - wizji basenów... osiedlowych 😃 Plany snute w 1968 roku miały być zrealizowane w roku 1975...
Pamiętacie Jordanki i
basen przy ul. Kujawskiej?
Łza się w oku kręci…
(Fotografie ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu.)
Łza się w oku kręci…
(Fotografie ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu.)
Saturator na pierwszym planie :-) |
Jordanki w sezonie zawsze były pełne ludzi, także tych korzystających z (elitarnych wówczas) kortów tenisowych, stadionu lekkoatletycznego – tu głównie „spędy” szkolne, manifestacje z okazji świąt i uroczystości państwowych. Ale też koncertów i imprez, bo była to enklawa nie tylko sportowa, ale i kulturalna, zwana Parkiem Młodzieży.
Nazwa Jordanki pochodzi od nazwiska Henryka Jordana, lekarza i społecznika, twórcy i propagatora idei tworzenia publicznych ogrodów zabaw ruchowych dla dzieci. W Toruniu pierwsze ogródki jordanowskie powstały u schyłku lat 20. XX w.
Basen przy ul. Kujawskiej (foto wyżej), dawna pływalnia garnizonowa wybudowana pod miastem (Podgórz przyłączony dopiero w 1938 roku), był równie oblegany, choć tu za wstęp trzeba było płacić. Pamiętam lokalnego instruktora, który pływania uczył za pomocą... rzutu na głęboką wodę. Z różnym skutkiem… Mankamentem tej pływalni było położenie na terenie zalewowym.
Basenów już nie ma. Nic nie pozostało z szumnych planów wodnego usportowienia torunian z czasów PRL-u. Podobnie, jak z obietnicy Prezydenta, że w miejscu zlikwidowanego i sprzedanego kąpieliska Wodnik powstanie nowy, ogólnodostępny basen. Cóż, basen jeeest, tylko z dostępnością „nieco gorzej”, bo to obiekt hotelowy…
W ramach
zachęty do lektury przygotowywanej książki
pt. TORUŃ,
KTÓREGO NIE MA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz