Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 lipca 2015

GAZY TRUJĄCE A WĄTEK WŁOSOWO-FRYZJERSKI (FRYZJERSKO)



Kilka postów fryzjersko - na temat mistrzów nożyczek i grzebienia w Toruniu, modnych fryzur i dbania o urodę.

Zainteresowanym historią szeroko pojętej higieny osobistej polecam publikację Izabeli Wodzińskiej, W walce ze stereotypami. Zdrowie i higiena kobiet w kalendarzu Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Znajdziemy tam ciekawe informacje dotyczące wspomnianego wyżej wątku oraz wybraną literaturę na ten temat.
W odniesieniu do włosowo-fryzjerskiego wątku – jeszcze w XIX w. mycie głowy uznawano za szkodliwe... Nawet jeszcze na początku XX w. bywało, że zamiast mycia zalecano inne zabiegi „higieniczne”, jak nabłyszczanie, pomadowanie i pudrowanie włosów.  
Mycie głowy jest często przyczyną migren lub uporczywego bólu zębów. Aby utrzymać w porządku włosy wystarczy je natłuszczać odrobinę i oczyszczać otrębami lub pudrem ryżowym (…). Kiedy trzeba upiększyć włosy na głowie, należy być bardzo ostrożnym w kwestii mycia. Zamiast tego posypcie przed udaniem się na spoczynek wierzch głowy i między włosami jakimś pudrem wysuszającym i czyszczącym, rankiem zaś usuńcie go grzebieniem – przestrzegano. [za: cytowana u Izabeli Wodzińskiej praca Anetty Stachoń, Czystość i brud: kilka uwag o higienie naszych przodków, Bochnia 2001].

Z początkiem XX w. rozpoczęła się regularna walka z kołtunem. (Kołtun to zbita plątanina włosów, która powstawała wskutek ich higienicznego zaniedbania – włosów nie myto, nie czesano, często połączony z wszawicą.) O sukcesach w tej materii prasa pisała: widzi się we wszystkich powiatach znaczne cofanie się tej choroby.

Dygresja – w latach 30. XX w. na wystawie higienicznej w Dreźnie demonstrowano aparat do odwszawiania za pomocą… gazów trujących. Nie wspomniano o skutkach zdrowotnych dla właściciela fryzury…
:-)

Na wsi uważano, że kołtun chroni przed chorobami oczu i innymi nieszczęściami, ale też, że jest siedliskiem złych duchów, dlatego jego obcięcie jest niebezpieczne. Najlepiej, gdy kołtun sam odpadł, a jeśli trzeba było go usunąć, to mógł go obciąć tylko wykwalifikowany znachor. 

Thorner Wochenblatt, 1867 r.

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.