Jutro mam urodziny.
Zwykle to solenizant(ka) przyjmuje życzenia, ale tym razem postanowiłam z
okazji MOICH urodzin złożyć je innym. Między innymi dlatego, że od pewnego
czasu każde urodziny są dla mnie inaczej znaczące niż przed życiowym
kryzysem, depresją i chorobą. Kto przeżył coś podobnego, wie, o czym mowa.
Komu i za co (dobrze
i od serca) życzę? Choć przecież nie życzy „za coś”,, tak jak nie kocha się
„za coś”, ale PO PROSTU… Tu jednak uzasadnienie ważne, bo w tych
podziękowanio-życzeniach wyrażam moją wdzięczność w stosunku do osób z MNŻ,
czyli z mojego nowego życia. Dali mi wsparcie, nadzieję, zastrzyk pozytywnej
energii, motywację do życia, do pracy – jakkolwiek górnolotnie to brzmi, tak
było. Przeszłam przez tunel czasu...
Fot. Katarzyna Rubiszewska, TSF |
O niektórych osobach z MSŻ – mojego starego życia, nie warto pamiętać. To, że zawiedli w kryzysowej sytuacji, pokazało, kim są. Nie wspominam tu o Rodzinie, bo ta zawsze i niezmiennie była i jest dla mnie opoką.
Oto moje własno-urodzinowe podziękowanio-życzenia:
Dziennikarzom: Wojciechowi GIEDRYSOWI, Grzegorzowi GIEDRYSOWI, Tomaszowi BIELICKIEMU, Małgorzacie OBERLAN, Szymonowi SPANDOWSKIEMU – dziękuję za prawdę. Za zainteresowanie problemem mobbingu w Muzeum, za konsekwentne drążenie tematu i publikacje, które pozwalały mi / nam przetrwać, dawały wiarę w to, że za murami Ratusza jest normalne życie i normalni ludzie.
Grzegorz
GIEDRYS – zawsze będę pamiętać Pana telefon we najczarniejszym momencie. I to
jedno zdanie. Muszę to powiedzieć, bo nawet nie wie Pan, jak wówczas było dla mnie ważne.
Arkadiusz
MYRCHA – dziękuję za to, że zareagował Pan (jako radny) – jedynie Pan – na
oficjalne pismo w wiadomej sprawie. Pozostali radni do bani, ich zaniechanie =
zaniedbanie obowiązków. Ludzie nikogo nie obchodzą, ale radni mają obowiązek zainteresowania miejską instytucją w takiej sytuacji. Zachował się Pan nie tylko jak rzetelny radny, ale i
przyzwoity człowiek.
Ks. Marek
RUMIŃSKI – nie wiem, co było najważniejsze w tym, co otrzymałam od Księdza: duchowe
wsparcie, pełnia zaufania czy szansa psychicznej rekonwalescencji przez pracę w
najtrudniejszym okresie. Za to wszystko dziękuję. A najbardziej za stanięcie w
mojej obronie.
Teresa
SZYMOROWSKA – dziękuję za możliwość pracy i rozwijania toruńskich pasji. Pracy,
która pozwoliła mi wrócić do pełni normalnego
życia.
Kamilla
KRAJEWSKA-KEŁPIŃSKA – dziękuję za bezwarunkową akceptację mnie w formie
jeszcze „niedorobionej”, w jakiej byłam rozpoczynając pracę w Książnicy. I za
zrozumienie. To pomagało wtedy, kiedy wciąż jeszcze bałam się wszystkiego –
ludzi, telefonów, własnych błędów.
Marta KOŁACZ,
Cezary LISOWSKI – dziękuję za możliwość współpracy przy RZUT-owskich
przedsięwzięciach. Poczułam, że moja praca kiedyś miała sens (opracowanie
monografii RZUTU zrobiłam w Muzeum jeszcze), że i teraz jeszcze do czegoś się
nadaję. Cezaremu
dziękuję też za entuzjazm, za mobilizowanie do aktywności, za życzliwość i
pozytywną energię, które nie mogą pozostawić człowieka obojętnym.
Paweł KOŁACZ –
nie wiem, jak to wyrazić: Twoja energia i wola poprawiania świata, a raczej: ZMIENIANIA świata (to ja ograniczam się tylko do prób poprawiania…) zaimponowała mi.
Nie tylko wola, ale ciężka praca na tę rzecz. Piękna była (jest) Twoja, i
Czaso-mieszkańców, wiara w możliwość zmiany na lepsze – bardzo wtedy tej wiary
potrzebowałam. Poczułam się dowartościowana tym, że jest dla mnie miejsce w zespole, że mogę być przydatna. W momencie, kiedy jeszcze byłam w mroku,
daliście mi mocnego kopa (przepraszam za kolokwializm) – bardzo mocny bodziec
do pozbierania się za wszelką cenę.
Joanna
SCHEURING-WIELGUS – dziękuję za empatię, zawsze będę ją pamiętać. Za energię,
zaangażowanie jesienią 2014, które udzielały się i mnie. Twoja praca i stosunek
do tego, co robisz, mobilizowały. Dzięki Tobie, Pawłowi i Piotrowi WIELGUSOWI, ładowałam
akumulatory. Wcześniej zwykle to ja bywałam stacją energetyczną, ale taki to
był okres w moim życiu, że role się odwróciły i znalazłam się po drugiej
stronie wtyczki :-)
Dzięki za wysokie napięcie!
Tomasz CEBO –
nie zapomnę kilku Twoich mocnych wypowiedzi a propos lokalnej
rzeczywistości podczas czaso-mieszkańcowych dyskusji przed wyborami.
Trafiały w sedno spraw, i trafiały w moje wówczas zapotrzebowanie na potwierdzenie
tego, że nie jestem „odstępstwem od normy” dlatego, że mam ideały i chcę
poprawiać świat. Na to moje „zapotrzebowanie” odpowiadali wszyscy
Czaso-mieszkańcy, Ty zrobiłeś to celnie i mocno. Zapadło i zostało.
Zainspirowało. Byłam wtedy jeszcze stanie swego rodzaju nadwrażliwości, może dlatego reagowałam bardziej, mocniej. Ale dziś oceniłabym to tak samo. Stara idealistka…
CZASO-MIESZKAŃCY – dziękuję za to, że mogłam być z Wami, za akceptację, za możliwość wspólnej pracy na rzecz
pozytywnego celu.
Zbyszek FILIPIAK
– jak z nieba spadły fotografie i Twoja pozytywna energia. To dzięki niej powstały Toruńskie Spacery Fotograficzne – fenomen
także w kategorii społecznej. Fotografie Spacerowiczów otworzyły dla mnie furtkę
terapii przez sztukę, pozwoliły nazwać pewne emocje, zainspirowały, pokazały
jeszcze inny sposób obserwacji / dostrzegania świata. Dziękuję za to, że dzięki
Tobie i Spacerowiczom nie muszę wierzyć, a WIEM, że są otwarci, bezinteresowni
ludzie, piękni także dzięki swoim pasjom.
ANEKS
Jak mogłam! = moja skleroza... Jest tu miejsce dla Dwóch Muz moich. To Agnieszka DĄBROWSKA i Marta SIWICKA - doskonały duet, który podreperował mnie w trudnym czasie. Podgórsko oczywiście :-) Agnieszko, dziękuję za to, że jesteś niespożytym wulkanem energii.
ANEKS
Jak mogłam! = moja skleroza... Jest tu miejsce dla Dwóch Muz moich. To Agnieszka DĄBROWSKA i Marta SIWICKA - doskonały duet, który podreperował mnie w trudnym czasie. Podgórsko oczywiście :-) Agnieszko, dziękuję za to, że jesteś niespożytym wulkanem energii.
Każde
urodziny to teraz dla mnie
nie odliczanie mijającego czasu,
ale przypomnienie,
że narodziłam się na nowo,
że życie to dar i dlatego trzeba cieszyć się każdym
dniem.
Z okazji (własnych)
urodzin :-)
życzę wszystkim Państwu,
abyście mieli szczęście
jak najczęstszego obcowania z
takimi Osobami,
jak wymienione. Sobie też tego życzę!
jak wymienione. Sobie też tego życzę!
W
urodzinowo-życzeniowym podsumowaniu pozytywnej energii nie chcę ograniczać się
do Przyjaciół i osób mi życzliwych. Dlatego też i byłym Panom szefom życzę – zdrowia,
szczęścia i rozumu. Z akcentem na tę ostatnią frazę.
Jeśli ma się
rozum, a do tego jeszcze jeśli czasem się go używa, to ma się świadomość, że nie
ma zła bez kary, że krzywdy wyrządzone wracają, że smród wydostaje się nawet
zza najbardziej wypicowanej fasady. I tak oto historia zatoczyła koło – pan
wice-krzywdziciel został obsadzony w roli ofiary. Życzę Mu nieustających sukcesów
na drodze do zrozumienia wyrządzonego zła. Dobre ćwiczenie z empatii…
Fot. Jan Mikołaj Piotrowski, TSF (także w filmiku "Toruń STARt!") |
Muzeum było
moim życiem. Muzeum; a nie: praca W muzeum. Kiedy działo się źle, chciałam bronić
tego, co ważne (nie tylko ja zresztą...) – poziomu i dorobku instytucji. Posłuchajcie muzealników nie tylko miejscowych, jak dziś oceniają
DORObek Muzeum ostatnich lat… (DO-RO = dawny, PRL-owski synonim „dobrej
roboty”... :-) ).
Dzięki panu
Rubnikowiczowi, który był łaskaw wyrzucić mnie z pracy – oficjalnie z powodu
długotrwałej choroby (spowodowanej mobbingiem…), naprawdę za walkę z tym na M,
„co nas nie dotyczy” – odkryłam, że są inne
życia.
Równie piękne, a do tego ze znacznie piękniejszymi ludźmi.
Tego piękna obaj Panowie nie są w stanie dostrzec, bo wybrali świat, w którym nie ma miejsca na zasady, ideały, empatię, szacunek dla innych, pracę dla dobra wspólnego. Życzę Im, aby zrozumieli, co znaczą te wartości. Żeby odnaleźli drogę w stronę dobra. Jako niepoprawna idealistka.
Tego piękna obaj Panowie nie są w stanie dostrzec, bo wybrali świat, w którym nie ma miejsca na zasady, ideały, empatię, szacunek dla innych, pracę dla dobra wspólnego. Życzę Im, aby zrozumieli, co znaczą te wartości. Żeby odnaleźli drogę w stronę dobra. Jako niepoprawna idealistka.
Fot. Zbyszek Filipiak, TSF |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz