Fot. za: Pixabay, gingerbread-99482_1280 |
Gdyby szukać właściwych przymiotników na określenie toruńskich pierników, to najtrafniejsze dziś wydają się: sławne, historyczne, smaczne, atrakcyjne. Określenia o narodowym podtekście raczej nie przychodzą nam do głowy. Ale przychodziły kiedyś, kilka po powrocie Torunia do Macierzy (1920).
W 1924 roku Fabryka Pierników (d. Honigkuchen-Fabrik) Hermann Thomas wciąż używała opakowań z niemieckimi napisami, a do tego z informacją o posiadanym przez tę firmę tytule cesarskiego dostawcy JW Cesarza Niemiec i JW Cesarza Austrii (Hoflieferant Gr. Maj. Des Kaisers von Deutschland, Hoflieferant Gr. Maj. Des Kaisers von Österreich)! = w Odrodzonej Polsce o wydźwięku antypolskim! Skandal! Czysta Hakata! Oburzenie torunian sięgnęło zenitu. Thomas tłumaczył: to informacja wielce krzywdząca i niesłuszna. Prosił o zrozumienie, bo choć opakowania takie rzeczywiście są w użyciu (fabryka ma ogromne ich zapasy), to tylko i wyłącznie dla... oszczędności. I z troski o klientów! Bo przecież koszty ewentualnych strat z tytułu wyrzucenia tych opakowań trzeba byłoby przenieść na nich właśnie, a tego przecież nikt nie chce! Właściciel deklarował: nigdy nie mieliśmy zamiaru obrażać godności polskich obywateli, będąc sami lojalnymi poddanymi. Poważna część naszego opakowania, nowo wydana, jest już tylko w polskim języku. A stosowanie – historycznego już – tytułu „król-pruski i cesars-austr. dostawca” ma tylko i wyłącznie podkreślać najwyższą jakość słodkich wyrobów. Nie ma w tym żadnej myśli politycznej!
Honigkuchen-Fabrik Herrmann
Thomas (zał. 1857), w czasach polskich (po 1920 r.) Fabryka Pierników,
przy Rynku Nowomiejskim 4 (także: ul. św. Jakuba 13, ul. Jęczmienna 4/13) to jedna z najbardziej znanych
wytwórni tych charakterystycznych dla Torunia ciastek. Thomas szczególnie polecał
katarzynki, także brukowce, pierniki bazylejskie, bazylejskie przysmaki,
paryskie brukowce, później pierniki norymberskie, makaroniki, marcepany.
Dziełem tej firmy są specjalne formy słodyczy na Wielkanoc – jajka i zajączki z
piernika, z cukru i marcepanu. W okresie adwentu Fabryka organizowała kiermasze
pierników w Hemplers Hôtel na rogu ulic Chełmińskiej i Franciszkańskiej (d.
Culmerstr. i Klosterstr.) (handlowe kiermasze, zwykle w terminach świat
kościelnych, były wówczas popularną formą handlu), a nawet, w tym gorącym dla
piernikarzy okresie, uruchamiała dodatkowe składy! (przy ul. Żeglarskiej (d.
Seeglerstr. 92/93, 1887 r.), przy ul. Strumykowej (d.
Bachestr. 17, 1892 r.). Cóż za troska o klientów!
Syn Herrmanna, Oscar, przekształcił zakład rzemieślniczy oparty na
pracy ręcznej w nowoczesną, zmechanizowaną i zelektryfikowaną manufakturę.
Uruchomił sklep w Gdańsku (lata 90. XIX w.), przy Długim Targu (d. Langemarkt
6), gdzie polecano specjalność firmy – toruńskie katarzynki oraz przeróżne
pierniki w eleganckich blaszanych pudełkach.
Honigkuchen-Fabrik Herrmann Thomas
była wielokrotnie nagradzana na wystawach przemysłowych, eksportowała wypieki
do wielu krajów europejskich, a nawet do Afryki i Chin.
W latach I wojny światowej bracia Thomas zalecali: wyślij żołnierzowi toruńskie pierniki! Są zdrowe, trwałe, pożywne! Zalety to tym bardziej ważne, że list poczty polowej, który czasem czekała dłuuuga wędrówka, mógł ważyć do 500 g. Firma wciąż wprowadzała nowe wypieki, teraz „aktualizowane” stosownie do wojennych czasów – najświetniejszy deser to bomby Hindenburga!
To post z okazji ŚWIĘTA PIERNIKA w Toruniu :-)
Na kolejne święto fajnie byłoby
przetłumaczyć i wydać
książkowo-piernikową atrakcję...
W latach I wojny światowej bracia Thomas zalecali: wyślij żołnierzowi toruńskie pierniki! Są zdrowe, trwałe, pożywne! Zalety to tym bardziej ważne, że list poczty polowej, który czasem czekała dłuuuga wędrówka, mógł ważyć do 500 g. Firma wciąż wprowadzała nowe wypieki, teraz „aktualizowane” stosownie do wojennych czasów – najświetniejszy deser to bomby Hindenburga!
To post z okazji ŚWIĘTA PIERNIKA w Toruniu :-)
Na kolejne święto fajnie byłoby
przetłumaczyć i wydać
książkowo-piernikową atrakcję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz