„Gazeta niecodzienna” – cóż to
takiego? Tak określała się „Jednodniówka. Organ Stowarzyszenia Kupców
Chrześcijańskich Podróżujących i Przedstawicieli Handlowych, Stowarzyszenie
Zarobkowe w Toruniu”, założona w 1934 roku. Jak pisała redakcja: Wychodzi
stale, prędko, regularnie i dobrze..., chyba żeby nie wyszła!
Siedzibą pisma był pierwszorzędny lokal obywatelski Do Gracjana, czyli… knajpa (wł. Gracjan Dąbrowski, ul. Szczytna 2), a administracja mieściła się w… bufecie Dworu Artusa. Mało poważnie… Jednak cele gazetki były jak najbardziej serio – czysto utylitarne: handlowe i reklamowe, a także społeczne – konsolidowania środowiska kupców. Tyle, że z dużą dawką antysemityzmu, w myśl obowiązującego w międzywojniu hasła „Swój do swego”, dla ochrony interesów polskich kupców i przedsiębiorców.
Siedzibą pisma był pierwszorzędny lokal obywatelski Do Gracjana, czyli… knajpa (wł. Gracjan Dąbrowski, ul. Szczytna 2), a administracja mieściła się w… bufecie Dworu Artusa. Mało poważnie… Jednak cele gazetki były jak najbardziej serio – czysto utylitarne: handlowe i reklamowe, a także społeczne – konsolidowania środowiska kupców. Tyle, że z dużą dawką antysemityzmu, w myśl obowiązującego w międzywojniu hasła „Swój do swego”, dla ochrony interesów polskich kupców i przedsiębiorców.
Hasło „Swój do swego po swoje” ma rodowód
znacznie starszy niż międzywojenny. W 1912 roku Ludwik Makowski, działacz społeczny
i właściciel magazynu konfekcji, na łamach „Gazety Toruńskiej” agitował: Swój
do swego po swoje – popieranie rodzinnego przemysłu i handlu służy jego
rozwojowi.
Znacznie wcześniej, bo już w latach 70. XIX w., formułowano ją słowami: wolę, że rodak na mnie się obłowi, jak że obcy zarobi, m.in. podczas Polskiej Wystawy w Toruniu, w 1874 roku. W okresie kryzysu gospodarczego w latach międzywojennych wierzono, że usunięcie Żydów z gospodarki uzdrowi jej sytuację...
Pierwszy z lewej Ludwik Makowski. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe. |
Znacznie wcześniej, bo już w latach 70. XIX w., formułowano ją słowami: wolę, że rodak na mnie się obłowi, jak że obcy zarobi, m.in. podczas Polskiej Wystawy w Toruniu, w 1874 roku. W okresie kryzysu gospodarczego w latach międzywojennych wierzono, że usunięcie Żydów z gospodarki uzdrowi jej sytuację...
Była w „Gazecie niecodziennej” także rubryka HUMOR, w której np. opis imienin prezesa, na cześć którego ogłoszono (rzekomo)…
odpusty – nie tylko w kościołach Torunia, ale i pobliskiego Podgórza (do 1938
roku samodzielne miasto). Solenizant, jak pisano, po niezliczonych kolejkach
mocniejszych trunków był „zagazowany”, jednak uszczerbku na rozumie dotąd nie
zauważono.
Inne doniesienie: Polskie Radio miało nadawać hymn kupców podróżujących w wykonaniu „Kiepury nr III”, tj. Wacława Urbanowskiego. Kupcy polecają tę ucztę duchową wszystkim lokalnym „radjotom”! Finał hymnu brzmiał:
Inne doniesienie: Polskie Radio miało nadawać hymn kupców podróżujących w wykonaniu „Kiepury nr III”, tj. Wacława Urbanowskiego. Kupcy polecają tę ucztę duchową wszystkim lokalnym „radjotom”! Finał hymnu brzmiał:
Podróżującym dzisiaj
być… ach, to jest istna plaga…
Bo biedę cierpi każdy z
nas, to prawda, a nie blaga… [czasy kryzysu gospodarczego]
Dietki dziś tak marne są…
że na chleb nie starczają…
A głodno łazić to nie
żart… Forsy zaś firmy nie dają…
Więc nie martw drugich
w krąg
Z życia trosk śmiej się
kpij
Machandel [gatunek
alkoholu], wódkę trąb…
I piwsko dalej pij…
Choć codziennie się to
zdarzy…
Humor niech nie schodzi z twarzy…
Gazeta prowadziła rubryki: Komitetu
Dokarmiania Głodnych Kolegów, Towarzystwa Wzajemnej Adoracji, Klubu Byłych
Konjakowców itd.
Reklama adresowana do „radjotów” :-) Zbiory Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu. |
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz