Sobotnia wędrówka Toruńskich Spacerów Fotograficznych już za nami. Byłam przewodniczką (dziękuję za tę możliwość!) – cieszę się ty, bardziej, że łaziliśmy po mojej dzielnicy: z Piasków ku Stawkom. Tak naprawdę na Stawki, choćby przygranicznie, zabrakło czasu. Może to trasa na kolejny spacer?
Nowe zastosowanie anteny satelitarnej - po podgórsku :-) |
Cieszę się, że ludzie „z miasta” (Prawego Miasta), mieli okazję choć trochę poznać specyfikę lewobrzeża (Lewego Miasta), także podczas mojego finalnego (tradycyjnie już) pogadania w Wejściówce.
Fotograficzną atrakcją miał być dawny schron piechoty wraz z późniejszą nadbudową, służącą w czasach PRL-u Zakładom Jajczarsko-Drobiarskim. W kategoriach fotograficznych miejsce niezwykłe. Dziękujemy Właścicielowi za wpuszczenie nas i możliwość grasowania po zakamarkach gmaszyska!
To była atrakcja przeze mnie zaplanowana, ale – jak to zwykle bywa – były też niespodzianki :-) Nawet kilka, różnego kalibru:
1/ gimnastyka z elementami
wspinaczki, dosłownie :-)
– Małgosia Kos zdobyła szczyt zabytkowego (martwego) słupa sieci elektrycznej,
z zachowanymi metalowymi klamrami;
2/ dialogi z „lokalsem” (bez urazy :-) ), który pozował podczas
zaimprowizowanej sesji portretowej;
3/ Podgórz zautomatyzowany, czyli
zachwyty nad… robakomatem i eko hasło: wolność dla robaków (które ostatecznie
jednak pozostały w pudełkach);
4/ potyczki przy portierni na terenie dawnego schronu piechoty i… zakaz fotografowania tego, co należy do OHP;
5/ odkrycie wyjątkowego murala (Andrzej Po
Prostu?).
Dialog (mój) z podgórzaninem
(tak mniej więcej):
– Ooo, ja panią znam, pani książki
pisze o Toruniu, nie? Napisała pani tą drugą?
– Taaa, zdarzyło się, drugą też
napisałam i nie tylko :-)
– Bo ja wiem, ja panią znam, pani z komisariatu, nie? A jak
mamusia się czuje?
– O matko, z żadnego komisariatu
nie byłam i nie jestem! Ale OK, komisariat milicji był przez lata w domu, w
którym mieszkałam. Mama dobrze, dzięki.
– To mamusię pozdrowi pani. To
ile mamusia ma lat? Bo ja mam sześćdziesiąt cztery. Pani młodsza ode mnie,
nie?
– No trochę :-)
– Bo pani tak lubi Toruń, nie? I
chodzi pani teraz z ludźmi po Podgórzu. A po co tak chodzicie? (pytanie do
zwiedzaczy Podgórza padło nie po raz pierwszy :-) ).
– Bo lubimy. Poznajemy,
odkrywamy, fotografujemy – malownicze miejsca są szczególnie fajne, jak tutaj
(pruski mur na początku ul. Poznańskiej).
Ktoś zapytał: mogę Panu zrobić portretowe zdjęcie? Potem: może Pan nam będzie pozował? I wyszła mini sesja za zgodą podgórzanina przy pruskim murze. Młodzi, którzy początkowo patrzyli trochę spode łba na grupę wszędobylskich z aparatami, wyraźnie się rozchmurzyli :-)
Kilka kadrów z "pokafelkami", jak roboczo nazwałam abstrakcje (niemal) samoistne z dawnego schronu, (skojarzenie dalekie z powidokami :-) ).
(Wybrane fotografie TSF pokażemy podczas kolejnej konferencji z cyklu ZABYTKI TORUŃSKIE MŁODSZEGO POKOLENIA, o zabytkach lewobrzeża (26 XI). Więcej info niebawem.)
To jeden z walorów spacerów TSF:
pozytywna energia
czerpana z przeróżnych źródeł! :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz