Na koniec "sagi" o Kałamajskim wątki kałamajsko-kinowe 😊 (zachęcam do lektury książki Toruńskie teatry świetlne, czyli kina,
wytwórczość miejscowa i filmowe gwiazdy 1896-1939. O kulturze czasu wolnego
dawnych torunian)
Skład Stefana
Kałamajskiego przy ul. Szerokiej 21, Wielkopolska Ilustracja, 19.05.1929. |
To w renomowanym Kałamajskiego składzie pracowała młodziutka Helena Grossówna, która zarabiała na spełnienie marzeń = naukę wymarzonego tańca i śpiewu. (O Grossównie zob. u Szymona Spandowskiego.)
Self-made-man Kałamajski, jako człowiek nowoczesny i kino-wielbiciel, zlecił wykonanie filmowej reklamy swojego handlowego przybytku w Toruniu (1924). To ewenement w skali miejscowej, bowiem o reklamach filmowych lokalnych firm niemal nic nie wiemy (także zawartość tego obrazu pozostaje zagadką…).
Zdjęcia, kręcone zimą 1924 roku, stanowiły dla mieszkańców ogromną atrakcję. Towarzyszyły im rzesze gapiów, którzy pomimo wszelkich próśb i protestów ze strony operatora tłoczyli się przed witryny sklepowe w nadziei ujrzenia siebie na ekranie. Dopiero przybywająca policja jako wróg wszelkich zbiegowisk ulicznych, rozpędziła natrętnych nieco kandydatów na przyszłych bohaterów i gwiazd filmowych.
Kałamajski, obok innych właścicieli kinematografów i wypożyczalni filmów, należał do grona przedsiębiorców poszkodowanych wskutek „oszukańczych interesów” lokalnego przedsiębiorcy tej branży Władysława Dworkowskiego (1930; zob. Mariusz Guzek, Filmowa Bydgoszcz 1896-1939). Ponoć jako pierwszy wystąpił z roszczeniami do należności z tytułu kontraktu, choć jego straty wynosiły „tylko” 24 tys. zł, podczas gdy wspomnianych wyżej poszkodowanych 750 tys. zł i 270 tys. zł.
Reklama firmy Władysława Dworkowskiego, Świat filmowy, 1928. |
Scena z filmu „Magdalena”,
produkcja Dworkowski-Film, Kino dla wszystkich, r. 5, 1929, nr 95. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz