Stefan Kałamajski, fot. za: wikimedia |
Ten post o Kałamajskim (i dwa kolejne) to coś w rodzaju kompozycji szkatułkowej w stosunku do postów poprzednich 😉 Podobnie jak w odniesieniu do Podgórza i nie tylko...
Ale do rzeczy: 28 marca 1923 roku, w lokalu dawnego składu konfekcji Alfreda Abrahama przy ul. Szerokiej 21, uruchomił swój sklep Stefan Kałamajski, pod marką: Kałamajski d. Abraham. W prasie pisano: jedna z największych placówek toruńskich, wykupiona w ostatnim czasie z rąk żydowskich, po gruntownem odrestaurowaniu ubikacyj przy ul. Szerokiej otwiera swe podwoje dla publiczności.
Kałamajski był prześladowanym przez Prusaków nauczycielem, zagorzałym agitatorem na rzecz polskości. Karierę handlową zaczął w Poznaniu, w 1912 roku – założył magazyn przy ul. Nowej 1, zatrudnił 12 pracowników. Wkrótce przeniósł się do nowych ubikacyj [pomieszczeń] przy pl. Wolności 2, a stamtąd do gmachu przy pl. Wolności 6.
Dzieje krawata, za: Czas Gentelmanów. |
W 1923 roku swój stan posiadania powiększył o skład i dom Alfreda Abrahama w Toruniu przy ul. Szerokiej, gdzie utworzył pod własną firmą nową placówkę polską. Renomowany skład konfekcji i galanterii oferował bogaty asortyment, m.in.: pierwszej jakości pończochy, rękawiczki, bieliznę, trykoty, gorsety, biustonosze, modne garsonki, kamizelki, apaszki, jedwabie, koronki, hafty, wstążki i aksamitki, przybory do krawiecczyzny i do stroju, manekiny, żurnale i kroje, parasole, torebki, modną biżuterię i ręczne robótki.
Reklama w Słowie Pomorskim, 19.06.1930. |
W 1930 roku Kałamajski zatrudniał w swoich przedsiębiorstwach około 500 pracowników. Personel korzystał z różnych udogodnień, a nawet z własnego letniska firmowego w uroczem Puszczykowie pod Poznaniem.
Do Kałamajskiego należały:
--- przedsiębiorstwo handlowe w Poznaniu przy pl. Wolności 6
--- przedsiębiorstwo handlowe w Toruniu przy ul. Szerokiej 21 (więcej szczegółów niebawem)
--- Poznańska Fabryka Getrów, pl. Wolności 6 (odnotowała sukcesy na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu)
--- Parowa Farbiarnia i
Pralnia Chemiczna Barwa (zał. 1922) w Mosinie pod Poznaniem.
Barwa prowadziła punkty przyjęć w Poznaniu, Toruniu, Ostrowie, Lesznie, Mosinie, a także agentury w miastach Wielkopolski i Pomorza. Transport z Mosiny do Poznania uskutecznia Barwa własnemi samochodami towarowemi. U schyłku lat 30. XX w. była to największa firmą pralniczo-chemiczna – wedle prasy przynajmniej.
Barwa prowadziła punkty przyjęć w Poznaniu, Toruniu, Ostrowie, Lesznie, Mosinie, a także agentury w miastach Wielkopolski i Pomorza. Transport z Mosiny do Poznania uskutecznia Barwa własnemi samochodami towarowemi. U schyłku lat 30. XX w. była to największa firmą pralniczo-chemiczna – wedle prasy przynajmniej.
Jeden ze sloganów
reklamowych brzmiał: Barwa czyści i
farbuje, wykonaniem swem czaruje (1934). „Interaktywna” forma reklamy z
tego samego czasu to… budowa muru przed farbiarnią. Przechodnie dziwili się: po
co? – aż do czasu, gdy na murze pojawił się napis: Murowane. Kałamajski najtańszy!
--- kino-teatr Słońce (zał. 1927), najwytworniejszy w Polsce (zob. Małgorzata Hendrykowska, X Muza w Poznaniu)
Kino Słońce w Poznaniu, il. za: Lepszy Poznań |
To kino-teatr z iście amerykańskim rozmachem: widownia na 1 600 osób (!), z balkonem i
lożami, zajmowała powierzchnię 2,5 tys. m kw. Sklepienie imitowało
firmament niebieski, wnętrza oświetlało 3 600 żarówek, a dwa najwyższej
klasy aparaty projekcyjne
zasilała własna elektrownia (!). Były specjalne miejsca dla: elektrycznych
organów koncertowych (jedyne w Polsce!), dla chóru i orkiestry. Latem działała klimatyzacja,
zimą – ogrzewanie
wentylacyjne.
Po Poznaniu krążyły opowieści o „efektach specjalnych”, jak np. zasłona do specjalnych efektów świetlnych. Repertuar reprezentował najwyższy poziom, oprócz projekcji filmów organizowano tu także występy gwiazd, np. Hanki Ordonówny. Gości obsługiwał elegancki personel, częstujący w przerwach słodyczami. Slogan reklamowy kina brzmiał: Słońce dla wszystkich, wszyscy do Słońca! Kino zostało zburzone podczas II wojny światowej.
(Kałamajsko-kinowy wątek niebawem.)
Po Poznaniu krążyły opowieści o „efektach specjalnych”, jak np. zasłona do specjalnych efektów świetlnych. Repertuar reprezentował najwyższy poziom, oprócz projekcji filmów organizowano tu także występy gwiazd, np. Hanki Ordonówny. Gości obsługiwał elegancki personel, częstujący w przerwach słodyczami. Slogan reklamowy kina brzmiał: Słońce dla wszystkich, wszyscy do Słońca! Kino zostało zburzone podczas II wojny światowej.
(Kałamajsko-kinowy wątek niebawem.)
Kałamajski to swego rodzaju omnibus także w wymiarze
społecznym: był członkiem (od 1913 roku, jako jeden
z sześciu
Polaków na 36 członków),
później
prezesem Izby Handlowo-Przemysłowej w Poznaniu, radnym miejskim Poznania, konsulem honorowym Królestwa Danii. Na polu
społecznem i humanitarnem nigdy nie odmawiał swej cennej pomocy.
CDN.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz