Per analogiam do
terminu kosmopolityzm – wielonorodowo-językowe wątki w reklamie, choć razem nie
z Torunia. Tym bardziej wymowne – ze stolicy. Centrum Warszawy pod względem reklam jest
anglojęzyczne, patrz: ustawa o języku polskim…
A językowa masakra wciąż i wszędzie wszechobecna…
Najbardziej – no
właśnie, brakuje określenia: groteskowa, abstrakcyjna, „wielokulturowa” – była następująca
zbitka:
- u góry tabliczka
z nazwą ulicy: KRÓLEWSKA
- poniżej szyld
POLISH RESTAURATION
- pod którym
obrazek z napisem „Bierhalle” i wizerunkiem mocno wydekoltowanego dziewczęcia w
„typie ikonograficznym” Oktoberfest... Wyobraźcie sobie tę znaczeniowo-obrazową idyllę... Czyli w swobodnym przekłądzie: królewskie
piwsko w polish-knajpie w senter sity stolicy :-)
Tak sobie szłam
tym anglo-spacerkiem, czytając, co po drodze. W pewnym momencie, zmęczona po
całym dniu dyskusjo-konferencji, zastanawiam się, do czego odnosi się napis [łors]…
Pierwsze skojarzenia STAR WARS. A to był po prostu stary, dobrze znany... WARS / ŁORS –
ten od Sawy :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz