Fot. Zbyszek Filipiak |
Prosty przekaz – ksiądz idzie ulicą,
pewnie do chorego, w bezosobowym, betonowym mieście. W mieście bez ludzi, bez duszy.
W mieście grodzonym, podzielonym, pełnym zakazów i nakazów na każdym rogu i za
każdym zakrętem. Ale to oznakowanie odnosi się tylko do codzienności, do zwykłego
życia. To proste komendy, prosta marszruta.
Ale znaki zasadnicze – te trudne i ponadczasowe, przekraczające granice doczesności, niesie właśnie ksiądz. Chyba? – bo odwrócony jest do nas plecami. Niesie, ale czy potrzebnie? Czy człowiek, do którego podąża, jest na to spotkanie gotowy? Czy spotkają się i zrozumieją, czy pozostaną obok siebie? Dokąd i po co zmierzają – obaj?
Ksiądz to figura na granicy dwóch światów: namacalnie fizycznego (przestrzeń miasta: bloki, beton, asfalt, ekrany…) i tego kruchego, ulotnego – duchowego (przestrzeń wewnętrzna: nadzieja, którą niesie...). Jej ulokowanie na osi mocnego w kadrze pionu (latarnia) oraz świateł drogowych można interpretować jako uosobienie wyższej siły sprawczej – Tego, który wyznacza drogę, wytycza kierunek. Trudnej marszruty do „życia po”.
Fajny wpis...pełen przemyśleń.... filozoficzny .... a jednak prosty w formie przekazu ...zdjęcie jak świetny obraz ... kiedyś jeden zaprzyjaźniony malarz zdradził mi tajemnicę dobrych obrazów... dobry obraz to taki, że oglądający uznaje za niedokończony i zawsze pragnie coś domalować ... w tym zdjęciu to, że księdza widzimy z tyłu i nie do końca znamy cel jego obecności na ulicy powoduje jakby zdjęcie było niedokończone .... super ... będę tu wpadała częściej ... pozdrawiam JM
OdpowiedzUsuńNa tym polega sztuka - daje pole do interpretacji. Jakich? - to już zależy od odbiorcy. Moje = takie historyczno-sztuczne i osobiste trochę... Dziękuję za komentarz i zapraszam do toruniarni!
OdpowiedzUsuń