Tym razem, już drugi raz pod rząd :-), spacerowaliśmy po lewobrzeżnej części Torunia – tym razem PODGÓRZ CITY I KLUCZYKI.
Rano mgła, która wespół z mroz(ki)em cudnie polukrowała drzewa i dachy, ale uciekła zanim zebraliśmy się przed dawnym ratuszem – w samo południe. Wyszło słońce, dla foto-artystów czasem za ostre, ale zbladło i osłabło, bo łaziliśmy bardzo długo. Od centrum city – ratusza i rynkowych okolic, przez winnicę miejscową, kamienice i przede wszystkim podwórka niektóre, po Krowi Mostek.
Z górki - w drodze do Krowiego Mostka. |
Winnicy jesienne pozostałości |
Okazało się, że całkiem spory
ruch samochodowy :-) spacerowicze
co nieco wstrzymali – kulturalni kierowcy chcieli oszczędzić nam fontanny wody
/ błota z dziur wyjątkowo licznych, rozległych i głębokich (malowniczo!), ale
ponieważ grupa snuła się na całej długości mostku, który tak naprawdę jest
wiaduktem, więc kierowcy ruszyli. Z dwóch stron :-) (Dla nie wtajemniczonych - mostem jest w fatalnym stanie, od wieeeelu lat...)
Niektóre podwórka kryły niespodzianki, jak ogłoszenie o sprzedaży drewna umieszczone na… pniu drzewa, czy pojemnik z kaflami z rozebranego, zabytkowego pieca. Niektóre okna otwierały się i padały pytania: co tu robicie?, czasem widać było tylko „dyskretny” ruch firanek zza których byliśmy obserwowani :-) Niedługo podgórzanie pewnie przestaną się dziwić grupom zwiedzającym naszą dzielnicę, mam przynajmniej taką nadzieję. I pracuję nad tym, żeby tak się stało :-)
Czasem z górki, czasem mieliśmy pod górkę :-), jak to na PODgórzu. Trasa wiodła przez stare cmentarze: katolicki i ewangelicki, niedawno oczyszczony przez społeczników (wycięte chaszcze, wywiezione masy śmieci), do Kluczyków. Pozostałości zespołu dawnej gazowni i wodociągów nastrajają co najmniej melancholijnie, żeby nie użyć mocniejszego słowa... Po raz kolejny padały pytania o możliwości ochrony tego rodzaju zabytków techniki młodszego pokolenia. O to, że lewobrzeże to Toruń kategorii B.
Trzeba wracać, bo spotkanie finalne w Wejściówce umówione na określoną godzinę. Więc zawracamy i już w trybie przyspieszonym idziemy Poznańską, podziwiając kamienice w stylach historyzujących, z fajnym detalem architektonicznym (o ile jeszcze jest...) i znacznie skromniejsze domy małomiasteczkowe. Nie udało się, niestety, uprosić spotkania w przedszkolu, zajmującym budynek dawnej szkoły przy kościele ewangelickim (bo sobota). Zaglądanie przez bramę nic nie daje, mur wysoki. Nie można wprost, to dookoła :-) – przez bramę kamienicy pod nr. 107 weszliśmy na podwórze, z okazałymi szałerkami zabytkowymi i nowymi garażami-blaszakami, stamtąd zakamuflowaną ul. Grabskiego na tyły kościelno-szkolne. Spacerowiczów z zespołu poewangelickiego najbardziej zainteresowała jednak dawna trupiarnia, czyli kostnica (sorki, takiej terminologii używano w epoce…). Budynek ten, na rogu Wyrzyskiej i Inowrocławskiej ma się nie najgorzej.
A propos ul.
Wyrzyskiej – była tu przed ponad 100 laty prywatna szkoła dla panien. Niemal naprzeciwko
dzisiejszej SP 15 (mojej podstawówki). Wracaliśmy ul. Środkową, tam w
wielu miejscach czas jakby się zatrzymał, podobnie jak na niektórych
podgórskich podwórkach. Północna pierzeja tej ulicy była specyficzna, stanowiła bowiem
zaplecze działek z frontowymi domami od ul. Poznańskiej. Mocno wydłużone
parcele za plecami kamienic skrywały zabudowania warsztatowo-usługowe, m.in.
zakład rzeźnicki Maxa Nogi (ul. Poznańska 75). Obok, tak gdzie Polo-Market,
przed wybuchem w styczniu 1945 roku stała wielka kamienica, w której w okresie
okupacji funkcjonowało kino pn. Berg. Temat na kolejną konferencję o LEWOBRZEŻNYCH
zabytkach młodszego pokolenia :-)
Dziś (niedzielny
wieczór) już obejrzałam niektóre zdjęcia ze spaceru, te, które Autorzy zdążyli opublikować
na fb-stronie Toruńskich Spacerów Fotograficznych. Niektóre ujęcia dla mnie (podgórzanki)
jak miód na serce :-)
Mam nadzieję, że potrafiłam przekazać, pokazać, że mikro historia mojej dzielnicy może być frapująca. Że Podgórz na Was czeka, Podgórz wita („kultowe” graffiti) i inspiruje :-)
Mam nadzieję, że potrafiłam przekazać, pokazać, że mikro historia mojej dzielnicy może być frapująca. Że Podgórz na Was czeka, Podgórz wita („kultowe” graffiti) i inspiruje :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz