Marcin Treichel, z internetu |
11 listopada to doskonała okazja do refleksji – nie tylko o historii i niepodległości. Także o sprawach fundamentalnych. Dlaczego? Nie tylko z tego powodu, że one konstruują świat, w którym żyjemy, determinują losy nasze i naszych bliskich, nasze zachowania. Także dlatego, że refleksja – będąca niezbędną gimnastyką rozumu – określa nas samych.
Homo sapiens bez refleksji nie istnieje. I nieważne, że myślenie czasem utrudnia życia, że za zasady czasem przychodzi płacić wysoką cenę, że refleksja zdejmuje z nosa rozkosznie różowe okulary.
Od tygodni
chodzą za mną – dosłowność sformułowania przypadkowa :-) – kulturowe toposy marszu i konduktu (określane też jako pochód i kondukt). Skojarzenie w Wielką Historią 11 Listopada dość oczywiste, prawda? I w
odniesieniu do planowanych marszów z okazji Święta Niepodległości, i w
odniesieniu do naszych własnych relacji z historią – w skali makro. Marsz jest uosobieniem
kreacji, woli działania, dążenia naprzód (muzyczny odpowiednik). Kondukt jest zapatrzony w przeszłość, skupiony na żałobie i rozpamiętywaniu
(i tu muzycznie).
W skali mikro – każdy z nas czasem maszeruje, czasem idzie w kondukcie, to oczywiste. Niebezpieczne jest – jak w każdym przypadku – jednostronne zaślepienie. Też oczywiste. Niby…
W kategoriach społecznych i obywatelskich z tych dwóch form pochodu wybieram marsz. Ale co wybiera większość z nas? Co, kiedy marszów OSOBNYCH zbyt dużo? Marsze zbliżają się do siebie…
W skali mikro – każdy z nas czasem maszeruje, czasem idzie w kondukcie, to oczywiste. Niebezpieczne jest – jak w każdym przypadku – jednostronne zaślepienie. Też oczywiste. Niby…
W kategoriach społecznych i obywatelskich z tych dwóch form pochodu wybieram marsz. Ale co wybiera większość z nas? Co, kiedy marszów OSOBNYCH zbyt dużo? Marsze zbliżają się do siebie…
Było muzycznie (zob. linki), teraz literacko w odniesieniu do wolności. OTO JEST DYKTATURA – tę książkę dla dzieci toruńskiego Wydawnictwa Taco (seria „Książki Jutra”) polecam wszystkim refleksjo-filom :-) Uniwersalny przekaz, prosty język, dobra grafika i – przede wszystkim – doskonały cel: edukacja, edukacja, edukacja. Tego rodzaju edukacji społeczno-obywatelskiej BRAKUJE. Na każdym poziomie. Bez niej społeczeństw obywatelskie nie ma szans… (przykład lokalny na dziś = np. wybory do rad okręgów; na Podgórzu zabrakło wyborców…).
Książka zaczyna się tak oto: Dyktatura jest jak dyktando. Jakiś pan mówi, co należy robić, i wszyscy to robią. Bo tak. Kończy się pytaniem. Bardzo trudnym: czym jest wolność.
Refleksja jest jedną z podstaw wolności – wolności wewnętrznej, własnej, do której trudno się dobrać postronnym. Trudno bez niej żyć, jak bez powietrza… KOCHAM WOLNOŚĆ. To WARTOŚĆ WSZECHCZASÓW – nie tylko Radiowej Trójki :-)
Wolność jest krucha
Czym jest wolność?
Pomyśl
(Z ostatniej chwili:
adresatem tej zachęty są także komentujący na Facebooku
artykuł DZIEŃ DOBRY TORUŃ
pt. Koncert narodowców pod patronatem Prezydenta?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz