Dziś
ostatni dzień rejestrowania komitetów wyborczych, więc dziś hasło
zachęcające / za-ha-ha-chęcające do pójścia na wybory, tudzież z
aktualnych aktualiów odniesienie do "poprawiania"
Przedwiośnia (ciemny
lud zbyt ciemny, by oryginał zrozumieć?). Taka cenzura / cęzura klepnięta w stylu narodowym...
Chciałam pisać, że są różne wersje słowa pisanego i
mówionego, że co innego literatura, co innego język potoczny, język naukowy,
korespondencji oficjalnej, pism urzędowych, blogów, mediów
społecznościowtch itp. itd. Ale to oczywista oczywistość. Chciałam
“przetłumaczyć” fragment Przedwiośnia
na
język sms-ów czy facebooka 😆, ale dam spokój. Taką absurdalną drogą podążają Najwyżsi Decydenci / Decydęci. Oby w upraszczaniu (wszystkiego) dla dobra ludu nie doszli do podpoziomu języka knajackiego..., wszak wulgaryzmy doskonale wyrażają eMOCje!
za: Pixabay |
Języka upraszczanie / prymityzowanie / schamianie – rozumu ubezwłasnowolnienie, populizmu kolejne wywyższenie... itp. itd. Wniosek smutny bardzo: im mniej myśli, tym mniej słów potrzeba, a przecież myślimy językiem. Powszechny brak szacunku dla języka i jego schamienie straszne, ostatnio skutecznie uprawiane nawet na najwyższych szczeblach, dziś zostało urzędowo i ostatecznie zaakceptowane przez najwyższy organ państwa: prezydencka cenzura ma spowodować „poprawienie”, czyli okaleczenie, języka klasyka, którego dzieło wybrano do Narodowego Czytania (Przedwiośnie).
Pytanie 1: czy to faktycznie dzieło, skoro "poprawiać" trzeba? Pytanie 2: kto wybierał tak niefortunnie?
Pytanie 3: czy w gronie
cenzorów potencjalnych słyszał ktoś o szacunku dla dzieła?, o prawach autorskich?, o
kanonie literatury? Pytanie 4: dlaczego – upraszczając – nie
wybrano do Narodowego Czytania na przykład... archiwalnego numeru gazety „Nie”?
Smutne to tromtadractwo… Uprzedzając ingerencję ewentualną ekipy
cenzorskiej upraszczającej / „czyszczącej” (póki
co tylko język...) dodam, że znam wiele synonimów tego terminu, z wulgaryzmami włącznie. Nie zawaham się ich użyć! 😉
To oto słowo: tromtadractwo zgłaszam do SKOT-u (Społeczny Komitet Obrony Tudzież/y/) jako godne zachowania - archaiczne, ale jakże aktualne!
Gdybym miała czytać Przedwiośnie w wiadomym dniu (8 IX), czytałabym ORYGINAŁ.
Gdybym miała czytać Przedwiośnie w wiadomym dniu (8 IX), czytałabym ORYGINAŁ.
MIASTOnauci – per analogiam do Jutronautów, czyli architektów przyszłości (projekt Gazety Wyborczej); architekci przyszłości miast. MIASTO-nerzy (od: wizjonerzy). MY Toruń 😊
Słowo
– takie coś z takimś czymś 😏, co kiedyś coś oznaczało...
Gwałtowne procesy dewaluacji, inflacji, redukcji, manipulacji
sprawiły, że dziś słowo nic nie znaczy lub znaczy coś
przeciwstawnego do pierwotnej zawartości. Złodzieje słów powinni
być karani! Powinni podlegać przynajmniej infamii, ostarcyzmowi,
ekskluzji…
Formą sprzeciwu wobec złodziei słów jest moja książka Piernikajki, czyli toruńskie piernikowe bajki (niekoniecznie dla najmłodszych), co czytelne jest między wierszami. Książka KK "SUS" (Sprawnej Użytkowniczki Słów) będzie miała premierę 2 X 2018.
Wstrzymał kłamstwa, ruszył ziemię, by do urn ruszyło plemię – ha-ha-hasło wyborcze toruniarskie, czyli: dzień dzisiejszy zaprawiony ironią i dziejowym kontekstem (o częstochowskości rymów przez skromność nie wspominam). MY Toruń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz