Wielkie Piaski to rejon ulic: Dybowskiej, Kujawskiej, Poznańskiej i Podgórskiej, z głównym obiektem ważnym dla Torunia i lewobrzeża w postaci dworca kolejowego Toruń Główny. Przy ul. Dybowskiej zachowało się, choć w różnym stanie, kilka budynków w konstrukcji szkieletowej wzniesionych przed I wojną światową przez władze kolei, np. wielki dom pod nr. 6. Pod nr. 7 miał powstać dom dla sześciu rodzin kolejarskich, projektowany w latach 1911-1912.
Pruski mur przy ul. Dybowskiej. |
Piaski i Podgórz żyły z kolei i poligonu, enklawy zabudowy mieszkaniowej dla tych grup zawodowych są tu normą, podobnie jak jednostkowe realizacje o cechach dobrej klasy architektury. Do takich można zaliczyć dom dla przewodniczącego administracji Strzelnicy (tj. poligonu) przy ul. Podgórskiej 2, położony na skraju dzisiejszego parku Tysiąclecia, a pierwotnie – w pobliżu Przyczółka Mostowego i drogi wiodącej na poligon. Dom murowany i z pruskiego muru, z oficyną, niszczeje – czeka na nowego właściciela i nowe życie.
Dom przy parku Tysiąclecia, niżej - wielki szajerek jednego z domów dla kolejarzy przy ul. 63 Pułku Piechoty. |
Niszczeją też zaniedbane domy dla kolejarzy z wielkimi szajerkami, z początku XX w., przy ul. 63 Pułku Piechoty – zabytek wyjątkowy, do bezwzględnego zachowania! (więcej o tym w artykule Henryka Ratajczaka, stanowiącym pierwszą pełną inwentaryzację prusko-murowych zabytków, w przygotowywanym tomie z serii Zabytki toruńskie młodszego pokolenia; książka będzie gotowa w listopadzie br. - OBOWIĄZKOWA dla każdego miłoś).
Na skraju Wielkich Piasków (ul.
Poznańska 11-13 – Idzikowskiego 1-5) funkcjonowała cegielnia pracująca na
potrzeby pruskiej Twierdzy Toruń, która była też bezpośrednim jej sąsiadem –
położona obok schronu batalionu piechoty. W latach II wojny światowej na
terenie dawnej cegielni ulokowano obóz dla wywiezionych na roboty mieszkańców
terenów podbitych: Francuzów, Ukraińców, Słowaków, Czechów.
Zofia Jędrzejczak tak opisuje obóz: Baraki były usytuowane wzdłuż Poznańskiej. Przy jednym z baraków od strony Poznańskiej był barak z okratowanymi oknami, był to magazyn żywnościowy. Teren tego obozu był zaopatrzony w kanalizację wodną i ściekową, były uliczki. Był też schron przeciwlotniczy, który zachował się do dnia dzisiejszego [szczelina przeciwlotnicza na skraju parku Tysiąclecia]. W czasie, kiedy front się zbliżał, Niemcy wygnali mieszkańców z baraków, a baraki podpalili. Podgórzanie pomagali, na ile to było możliwe, czasem kromka chleba ratowała życie.
Z czasem pocegielniany staw zasypano, a na miejscu baraków obozowych powstało w latach 60. XX w. osiedle mieszkaniowe Nowy Podgórz – w miejscu dawnych baraków obozowych stoją bloki, garaże, pawilon handlowy, kiedyś kino Flisak. Życie toczy się dalej, mało kto pamięta historię tego miejsca.
Zofia Jędrzejczak tak opisuje obóz: Baraki były usytuowane wzdłuż Poznańskiej. Przy jednym z baraków od strony Poznańskiej był barak z okratowanymi oknami, był to magazyn żywnościowy. Teren tego obozu był zaopatrzony w kanalizację wodną i ściekową, były uliczki. Był też schron przeciwlotniczy, który zachował się do dnia dzisiejszego [szczelina przeciwlotnicza na skraju parku Tysiąclecia]. W czasie, kiedy front się zbliżał, Niemcy wygnali mieszkańców z baraków, a baraki podpalili. Podgórzanie pomagali, na ile to było możliwe, czasem kromka chleba ratowała życie.
Z czasem pocegielniany staw zasypano, a na miejscu baraków obozowych powstało w latach 60. XX w. osiedle mieszkaniowe Nowy Podgórz – w miejscu dawnych baraków obozowych stoją bloki, garaże, pawilon handlowy, kiedyś kino Flisak. Życie toczy się dalej, mało kto pamięta historię tego miejsca.
Gmach dawnego kina Flisak od podwórka. |
Schron batalionu piechoty w okresie
PRL wykorzystano dla Pomorskich Zakładów Jajczarsko-Drobiarskich (1951) – po
adaptacji i wzniesieniu budynków produkcyjnych, magazynowych i pomocniczych. Zakład należał do krajowej czołówki w tej branży,
a jego rozwojowi sprzyjały takie inwestycje, jak: tuczarnia kaczek, rzeźnia
drobiu, zakłady wylęgu drobiu w Chełmnie, Radziejowie i Świeciu.
Inwestycje były wielce ważne, niemal o znaczeniu narodowym – w 1948 Centrala Spółdzielni Mleczarsko-Jajczarskich w Warszawie tak odwołała się do Wojewody Pomorskiego w Bydgoszczy w sprawie braku zgody dla zakładu w Toruniu na inwestycje właśnie: Centrala Spółdzielni Mleczarsko-Jajczarskich trudniąca się eksportem jaj, masła i drobiu, chcąc żywotną tą gałąź gospodarki narodowej podnieść na jak najwyższy poziom, urządziła w tym Forcie sortownię jaj, warzelnię sera, biura administracyjne, magazyny, a przede wszystkim wielką chłodnię i zamrażalnię (dla tuczarni drobiu znajdującej się obok Fortu w sąsiednich obiektach) w podziemnych kazamatach Fortu, przystosowanych do tego celu kosztem ca 15 mln zł. Byłoby rzeczą wprost niewskazaną wobec narodowej polityki gospodarczej i zakrojonego na szeroką skalę planu eksportowego, zaprzestania, a co najmniej poważnego zmniejszenia eksportu wyżej wymienionych produktów z uwagi na niemożliwość uruchomienia chłodni wobec braku możliwości stawiania budynków pomocniczych, jak transformatora, garaży i przybudówki na maszynownię, a to z uwagi na zamierzenia regulacyjne, które będą siłą rzeczy dopiero mogły być realizowane w bardzo dalekiej przyszłości.
Inwestycje były wielce ważne, niemal o znaczeniu narodowym – w 1948 Centrala Spółdzielni Mleczarsko-Jajczarskich w Warszawie tak odwołała się do Wojewody Pomorskiego w Bydgoszczy w sprawie braku zgody dla zakładu w Toruniu na inwestycje właśnie: Centrala Spółdzielni Mleczarsko-Jajczarskich trudniąca się eksportem jaj, masła i drobiu, chcąc żywotną tą gałąź gospodarki narodowej podnieść na jak najwyższy poziom, urządziła w tym Forcie sortownię jaj, warzelnię sera, biura administracyjne, magazyny, a przede wszystkim wielką chłodnię i zamrażalnię (dla tuczarni drobiu znajdującej się obok Fortu w sąsiednich obiektach) w podziemnych kazamatach Fortu, przystosowanych do tego celu kosztem ca 15 mln zł. Byłoby rzeczą wprost niewskazaną wobec narodowej polityki gospodarczej i zakrojonego na szeroką skalę planu eksportowego, zaprzestania, a co najmniej poważnego zmniejszenia eksportu wyżej wymienionych produktów z uwagi na niemożliwość uruchomienia chłodni wobec braku możliwości stawiania budynków pomocniczych, jak transformatora, garaży i przybudówki na maszynownię, a to z uwagi na zamierzenia regulacyjne, które będą siłą rzeczy dopiero mogły być realizowane w bardzo dalekiej przyszłości.
Po 1989 roku
firma podlegała przekształceniom (Poldrob, a pod koniec XX w. Drosed), już jako
Drosed wyprowadziła się do wielkiego, nowoczesnego zakładu przy ul. Poznańskiej
290/292 (spłonął w 2008 r.).
Dziś zrujnowany, poforteczny
obiekt czeka na nowego właściciela. W październiku
2016 roku był dla Spacerowiczów był plenerem fotograficznym – przed 4. konferencją Zabytki toruńskie młodszego pokolenia poświęconą zabytkom lewobrzeża.
Z przygotowywanej książki
Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat
(Dom Wydawniczy Księży Młyn w Łodzi)
Nieustająco zapraszam też do wirtualnych spacerów podgórskich
z pomocą aplikacji / strony internetowej PODGÓRZ WIDMO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz