Podgórskich historii nigdy dosyć, mam nadzieję, że i bywalcy toruniarni tak uważają 😊. Tym razem pełna wersja tekstu o pomnikach, przygotowanego dla "Nowości", jako zapowiedź książki PODGÓRZ. Toruńskie przedmieścia sprzed lat, przygotowywanej w Domu Wydawniczym Księży Młyn w Łodzi. Bez skrótów i z odesłaniami do "podtematów" 😏.
(robocza wersja okładki) |
Miasto Podgórz w latach świetności
W pierwszych latach XX w., w okresie świetności i rozwoju
Podgórza, powstało kilka „pomnikowych” inwestycji. Najbardziej znaną, bo
zachowaną do dziś, jest gmach ratusza i poczty z 1907 roku (ul. Poznańska
63/65), dziś pełniący zupełnie nieurzędowe funkcje (mieszkania, przychodnia).
Wielką inwestycją miejską była gazownia i zakład wodociągów, kostnica – co
ciekawe – dla podgórzan obu wyznań, ewangelików i katolików (o czym niebawem).
W planach był nawet... dworzec kolejowy Toruń Podgórz – to w ramach obietnic
władz Torunia związanych z planowaną aneksją lewobrzeża.
Z naszej pamięci zniknął zupełnie Kriegerdenkmal – pomnik ku
czci poległych pruskich żołnierzy. „Zniknął” też Rynek, w przestrzeni którego,
na tle wielkich zabudowań browaru, ustawiony był monument. W obu przypadkach
sprawiły to wojenne zawieruchy – powrót Torunia do macierzy (18 I 1920), kiedy
polskie wojsko zniosło pomnik, oraz wielki wybuch na torach kolejowych (24 I
1945), kiedy zrujnowane zostało centrum Podgórza.
Idea uczczenia „synów Podgórza”
Potrzebę uczczenia „synów Podgórza”,
którzy oddali życie za ojczyznę, członkowie Kriegerverein (związek
kombatantów) formułowali już w 1901 roku. Ich starania o wzniesienie monumentu
stały się one bardziej konkretne w związku z budową ratusza i porządkowaniem przestrzeni
centrum miasta. Z początkiem 1907 roku ruszyły społeczne akcje w celu
pozyskanie funduszy, pilotowane przez Kriegerverein: podczas zabaw zimowych,
specjalnych koncertów orkiestry wojskowej, zabaw różnych
stowarzyszeń, jak np. święta Kegelklub (kluby kręglarzy) w Kaiserhof-Park.
We
wrześniu 1907 roku komitet budowy pomnika ustalił plan działania, ale
dyskusyjna była kwestia lokalizacji: park miejski (ob. ul. Parkowa) czy plac w
Rynku przed browarem Thomsa? Pomnik zaprojektował rzeźbiarz-kamieniarz z
Torunia Sally Meyer, wszystko za 5000 marek. Jego konkurent,
rzeźbiarz-kamieniarz Alexander Irmer z Torunia zadeklarował, że zadanie
zrealizuje za niższą kwotę. Obaj panowie prowadzili pracownie rzeźby i wyrobów
kamieniarskich specjalizujące się w
nagrobkach.
Anonse prasowy
kamieniarzy-rzeźbiarzy: Sally Meyera, Alexandra Irmera, Thorner Presse, 1909. |
Odbyły się dwie wizje lokalne w Rynku, z modelem pomnika projektu
Meyera, z udziałem burmistrza, radnych, architekta Richarda Kuhra z Torunia
(projektował gmach ratusza). Inaugurację zaplanowano na Sedantag (święto
Sedanu, rocznicy bitwy w 1870 r.), tj. 2 IX 1908. Podgórski pomnik poległych
żołnierzy miał być znacznie skromniejszy, niż starszy, okazały monument w Toruniu (1880), zaprojektowany przez berlińskiego architekta Johannesa Otzena.
Kriegerdenkmal w Toruniu (ob.
pl. Teatralny).
Fot. ze zbiorów WBP Książnicy
Kopernikańskiej.
|
Kriegerdenkmal w Podgórzu,
przed gmachem browaru.
Fot. z kolekcji Pawła Żuchowskiego.
|
Kriegerdenkmal i uroczystość Sedantag 2 IX 1908
W
maju 1908 rozpoczęły się prace przy fundamencie, w czerwcu cokół był już
ogrodzony żelaznym łańcuchem. Dla odpowiedniego oświetlenia pomnika planowano
zakup dwóch kandelabrów. Na cokole z czerwonego granitu ustawiona były figura
szturmującego żołnierza ze sztandarem w ręku, wszystko o wys. 5 m, a na
czołowej ścianie postumentu zawisła brązowa tablica z napisem ku pamięci
żołnierzy podgórskich, którzy zginęli śmiercią bohaterską za ojczyznę: Zum
Andenken in Feldzügen 66 und 70-71 gefallenen Krieger aus Podgorzund Umgegend.
Dzięki ewangelickiej kancelarii parafialnej w Toruniu udało się nawet ustalić
nazwiska – acz kilku zaledwie – mieszkańców okolicy, którzy zginęli: w 1866
roku byli to starszy szeregowy Heinrich Otto z Cierpic, ułan Wilhelm Thiel z
Piasków, zaś w latach 1870-1871 Wilhelm Bucholz z Cierpic.
110
lat temu, 2 września 1908 roku o godz. 14.00 rozpoczęła się uroczystość
odsłonięcia: po prezentacji Kriegerverein i innych stowarzyszeń odegrano
uwerturę Friedensfeier Carla Reineckego, odśpiewano pieśń Die Himmel rühmendes Ewigen Ehre i monument został przekazany podgórzanom. Ci odśpiewali hymn Dem
Vaterland. Po czasie na refleksję i podziwianie dzieła złożono wieńce i
rozpoczęła się defilada, podążająca w kierunku parku Kluczyki – tam o godz.
16.00 bankiet i koncert, gry i zabawy, muzyka wojskowa, pokaz sztucznych ogni i
tańce. Przewidziany był wykład o historycznym rozwoju sztuki wojennej,
uhonorowanie wszystkich, którzy przyczynili się do powstania pomnika – ich
nazwiska odczytał rusznikarz Krumm, a także humorystyczne scenki przygód
wojennych z wojny prusko-austriackiej 1866 roku, które odegrał p. Pinkel.
W
kolejnych latach przy Kriegerdenkmal odbywała się doroczna zabawa letnia
Kriegerverein, kontynuowana zwykle w Kaiserhof-Park.
Polskie
losy pruskiego wojaka
Pruski
pomnikowy wojak wzniesiony przez Niemców kosztem przeważnie podatników polskich
miał krótki żywot. W styczniu 1920 wkraczający do Podgórza ułani znieśli
figurę żołnierza, pozostawiając drogocenny postument. Rada miejska Podgórza
uchwaliła, aby z braku środków na nowy pomnik, cokół usunąć, ale i to musiało
kosztować.
Praktyczny patriotyzm polskich podgórzan wyraził Józef Chronowski, nowy właściciel browaru, który zamierzał pozostałości te własnym kosztem przekształcić na pomnik polski ustawiając odpowiedniej wielkości figurę bohatera. Miał nim być... król Zygmunt III Waza, który nadał Podgórzowi prawa miejskie (zob. też tutaj 😉). Jednak cokół w Rynku stał pusty co najmniej do 1927 roku (może aż do 1938 roku?, jak wynika z mało znanego archiwalnego zdjęcia, gdzie jest widoczny / majaczy w tle). Nieustający problem stanowiło... zanieczyszczanie cokołu przez psy.
Praktyczny patriotyzm polskich podgórzan wyraził Józef Chronowski, nowy właściciel browaru, który zamierzał pozostałości te własnym kosztem przekształcić na pomnik polski ustawiając odpowiedniej wielkości figurę bohatera. Miał nim być... król Zygmunt III Waza, który nadał Podgórzowi prawa miejskie (zob. też tutaj 😉). Jednak cokół w Rynku stał pusty co najmniej do 1927 roku (może aż do 1938 roku?, jak wynika z mało znanego archiwalnego zdjęcia, gdzie jest widoczny / majaczy w tle). Nieustający problem stanowiło... zanieczyszczanie cokołu przez psy.
Duch
wojaka przetrwał – symbolicznie – w tablicy pamiątkowej Marszałka Józefa Piłsudskiego, odsłoniętej na ratuszu podgórskim 19 stycznia 1936 roku, wykonanej z kruszcu
pozyskanego z pruskiego pomnika. Jakże znamienne są w tym kontekście słowa burmistrza Karola Stamirowskiego: Niech
popiersie to, które powstało z gruzów potęgi zaborców (...) będzie
symbolem naszych myśli i uczuć, symbolem wdzięczności i hołdu.
Tablicę zniszczyli hitlerowcy podczas
II wojny światowej.
Golgota na cmentarzu katolicki
w Podgórzu, okres międzywojenny.
Fot. ze zbioru Archiwum Państwowego
w Toruniu.
|
Polska odpowiedź na pruski monument
Czy wielka grupa figuralna zwana Golgotą
/ Kalwarią, która stanęła na starym cmentarzu katolickim w roku 1911 za
sprawą ks. proboszcza Józefa Domachowskiego, stanowiła odpowiedź na pomnikową realizację w
Rynku? Dla polskich podgórzan miejska przestrzeń publiczna była wszak
niedostępna. Podobnie rzecz ma się z figurą św. Walentego – niezachowaną,
zapomnianą.
Podgórska Golgota
W historii Golgoty, unikatowej w skali (obecnej) Polski północnej, wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, np. to dotyczące pośrednika w pozyskaniu figur ze znanej francuskiej wytwórni Institut Catholique de Vaucouleurs – Union Artistitique Internationale w Paryżu. Była nim Drukarnia i Księgarnia św. Wojciecha w Poznaniu, do której w 1910 roku zwrócił się z zamówieniem ks. Domachowski.
W historii Golgoty, unikatowej w skali (obecnej) Polski północnej, wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi, np. to dotyczące pośrednika w pozyskaniu figur ze znanej francuskiej wytwórni Institut Catholique de Vaucouleurs – Union Artistitique Internationale w Paryżu. Była nim Drukarnia i Księgarnia św. Wojciecha w Poznaniu, do której w 1910 roku zwrócił się z zamówieniem ks. Domachowski.
Najbliższa analogia dla Golgoty podgórskiej - grupa Calvaire w Neufchâteau (Lotaryngia, Francja), za: https://e-monumen.net/patrimoine-monumental/calvaire-neufchateau/ |
Institut Catholique de Vaucouleurs – Union Artistitique Internationale, z filią w Paryżu, powołał do życia artysta rzeźbiarz i odlewnik o umiejętnościach handlowych Martin Pierson (1836-1900 Vaucouleurs). Zakład oferował święte figury do Kalwarii, Drogi Krzyżowej i innych kompozycji, a także akcesoria i detale ze stopów metali, witraże i meble do wnętrz sakralnych (np. ołtarze, ambony itd.). Zakład działał, prowadzony przez potomków Piersona, do 1967 roku. Firma wydawała bogato ilustrowane katalogi, co pozwoliło zidentyfikować konkretne wzory figur, które zamówił podgórski proboszcz.
Karty z katalogu firmy z Paryża, z wzorami figur analogicznymi do tych a Podgórza, za: Internet. |
Tylko postument musiał być wykonany
na miejscu – pracy tej podjął się Julian Wykrzykowski, podobnie jak wykonania
nowego ogrodzenia cmentarza i domku na narzędzia. Budowlaniec skonfliktował się
jednak z proboszczem, doszło do procesu sądowego, który trwał kilka lat (do
1914 r.). Rozgoryczony mistrz skarżył się, że tyle dał na Golgotę na
ofiarę i tyle dokłada do tej roboty, a proboszcz piętrzy trudności: ostatni
byłem, który się o pracę tą dopominał... Podgórski przedsiębiorca Leo Czempisz
dostarczył niezbędnych dla konstrukcji elementów metalowych. Ostatecznie cokół
dla figur zapewne dokończył inny wykonawca.
Nagłówek papieru firmowego
metalowej firmy Leo Czempisza
(z literówką w nazwisku!).
Fot. z kolekcji Wojciecha
Dziewulskiego.
|
Figura św. Walentego
Mniej okazała była inna „pomnikowa” święta inwestycja ks. Domachowskiego. Latem 1909 roku ksiądz starał się o zezwolenie na ustawienie figury św. Walentego, o wyglądzie której dziś nic nie wiadomo. W 1911 roku posąg ustawiono na pagórku zwanym górą św. Walentego, obok miejskiej wieży ciśnień, pomiędzy starymi cmentarzami: ewangelickim i katolickim.
Rzeźba przetrwała zaledwie kilka lat, do lat I wojny światowej. W 1927 roku prasa donosiła: Wzniesiony przed około stu laty [!] przez Polaków na pagórku przy ul. Gniewkowskiej, został podczas wojny światowej zniesiony celem naprawy. Figura zaginęła jednakowoż bez śladu, tylko parkan żelazny, okalający ją niegdyś, pozostał na pamiątkę.*
Mniej okazała była inna „pomnikowa” święta inwestycja ks. Domachowskiego. Latem 1909 roku ksiądz starał się o zezwolenie na ustawienie figury św. Walentego, o wyglądzie której dziś nic nie wiadomo. W 1911 roku posąg ustawiono na pagórku zwanym górą św. Walentego, obok miejskiej wieży ciśnień, pomiędzy starymi cmentarzami: ewangelickim i katolickim.
Rzeźba przetrwała zaledwie kilka lat, do lat I wojny światowej. W 1927 roku prasa donosiła: Wzniesiony przed około stu laty [!] przez Polaków na pagórku przy ul. Gniewkowskiej, został podczas wojny światowej zniesiony celem naprawy. Figura zaginęła jednakowoż bez śladu, tylko parkan żelazny, okalający ją niegdyś, pozostał na pamiątkę.*
(*Dzięki dla Marka Wieczorka za podrzucenie wycinka 😊).
W 1947 roku podgórski Św. Walenty został wymieniony w spisie
zniszczonych pomników i figur przydrożnych.
Warto przypomnieć, że w latach siedemdziesiątych chodziło się „na Walenty” na szkolne wycieczki – z kocykiem i oranżadą, a strumyk na Walentach, zwany Rynka* (Trynka?), służył małoletnim jako namiastka kąpieliska. Ech, wspomnienia (nie pomnikowe)...
Warto przypomnieć, że w latach siedemdziesiątych chodziło się „na Walenty” na szkolne wycieczki – z kocykiem i oranżadą, a strumyk na Walentach, zwany Rynka* (Trynka?), służył małoletnim jako namiastka kąpieliska. Ech, wspomnienia (nie pomnikowe)...
(*Za przypomnienie tej nazwy dziękuję Państwu Koziejom 😊)
Więcej w książce
Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat,
która ukaże się pod koniec roku
(Dom Wydawniczy Księży Młyn w Łodzi)
Podgórz. Toruńskie przedmieścia sprzed lat,
która ukaże się pod koniec roku
(Dom Wydawniczy Księży Młyn w Łodzi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz