Dla miejscowej produkcji filmowej przełomowy był, z
kilku względów, obraz „Toruń
filmuje” z 1928 roku – jednoaktowa komedia, czyli fabuła, a nie dokument czy
film edukacyjny. A do tego nakręcony w całości przez toruńską Agencję Kino-Reklamową Ulfilm Sp. z o. o., z plenerami toruńskimi i wyłącznie przy
pomocy miejscowych sił aktorskich. Czyli film w każdym calu toruński.
Po raz pierwszy film wyświetlono 12 kwietnia 1928 roku w Palace przy ul. Mickiewicza 99 (tym drugim Palace, juz po przeprowadzce z ul. Mickiewicza 106; pozostałe tam kino nazwano Pan). W tym kinie oferowano publice także inne atrakcyjne, nie-kinowe rozrywki. Film „Toruń filmuje” przedstawiano – na życzenie publiki – jeszcze w maju tego roku.
Torunianie śledzili przygody pana radcy i jego żony „chorej na Hollywood”, odgrywanych przez Łucję Piechotównę i Władysława Ilcewicza z miejscowego teatru, Jasia Kochańskiego – najmniejszego człowieka Pomorza, Władysława Ulińskiego i innych, a także przez uczniów miejscowej szkoły filmowej.
hotelu Pod Orłem przy ul. Mostowej i w restauracji hotelowej, w znanej kawiarni Pomorzanka, a także na Bydgoskim Przedmieściu. Pokazany był też toruński most kolejowo-drogowy.
Choć zdjęcia były miejscami zamglone, całość wypadła zupełnie udatnie dzięki żywości fabuły i ładnej grze obsady. Ulińskiemu, kierownikowi Ulfilmu, składano gratulacje.
Po raz pierwszy film wyświetlono 12 kwietnia 1928 roku w Palace przy ul. Mickiewicza 99 (tym drugim Palace, juz po przeprowadzce z ul. Mickiewicza 106; pozostałe tam kino nazwano Pan). W tym kinie oferowano publice także inne atrakcyjne, nie-kinowe rozrywki. Film „Toruń filmuje” przedstawiano – na życzenie publiki – jeszcze w maju tego roku.
Torunianie śledzili przygody pana radcy i jego żony „chorej na Hollywood”, odgrywanych przez Łucję Piechotównę i Władysława Ilcewicza z miejscowego teatru, Jasia Kochańskiego – najmniejszego człowieka Pomorza, Władysława Ulińskiego i innych, a także przez uczniów miejscowej szkoły filmowej.
hotelu Pod Orłem przy ul. Mostowej i w restauracji hotelowej, w znanej kawiarni Pomorzanka, a także na Bydgoskim Przedmieściu. Pokazany był też toruński most kolejowo-drogowy.
Choć zdjęcia były miejscami zamglone, całość wypadła zupełnie udatnie dzięki żywości fabuły i ładnej grze obsady. Ulińskiemu, kierownikowi Ulfilmu, składano gratulacje.
(Z mojej najnowszej książki
„TORUŃSKIE TEATRY ŚWIETLNE, CZYLI KINA, WYTWÓRCZOŚĆ
FILMOWA
I MIEJSCOWE GWIAZDY 1896-1939.
O kulturze czasu wolnego dawnych torunian”)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz