Tak to jest, kiedy jedno archiwalne zdjęcie uruchamia w rozumku całą machinę skojarzeń... Tym razem pretekstem był artykuł w Albumie Rodzinnym "Nowości" sprzed kilku tygodni i pytanie Romana Sucha: czy poznajecie miejsce uwiecznione na fotografii? Ja poznałam😉 i od razu zaczęła budować się opowieść o tym, co lubię - o jednym ze znanych toruńskich zegarmistrzów: Moritzu Grünbaumie.
Thorner Presse, 1913. |
Artykuł opublikowany został w Nowościach = tam świetnie widać tytułowe zdjęcie (z kapitalnymi szyldami), ale tekst w całości dostępny tylko dla prenumeratorów. Więc Moritz występuje też w toruniarni. W kontekście tych czasów nie mógł nie pojawić się wątek antysemityzmu w lokalnym wydaniu, ze znanym hasłem "swój do swego po swoje", o rodowodzie sięgającym lat... 70. XIX w.
Artykuł pociafciany - dla lepszej czytelności 😊 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz