Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 8 lutego 2016

ZAGAZOWANY PREZES I OFERTA DLA RADIOTÓW - Z „GAZETY NIECODZIENNEJ” (1)



„Gazeta niecodzienna” – cóż to takiego? Tak określała się „Jednodniówka. Organ Stowarzyszenia Kupców Chrześcijańskich Podróżujących i Przedstawicieli Handlowych, Stowarzyszenie Zarobkowe w Toruniu”, założona w 1934 roku. Jak pisała redakcja: Wychodzi stale, prędko, regularnie i dobrze..., chyba żeby nie wyszła!
Siedzibą pisma był pierwszorzędny lokal obywatelski Do Gracjana, czyli… knajpa (wł. Gracjan Dąbrowski, ul. Szczytna 2), a administracja mieściła się w… bufecie Dworu Artusa. Mało poważnie… Jednak cele gazetki były jak najbardziej serio – czysto utylitarne: handlowe i reklamowe, a także społeczne – konsolidowania środowiska kupców. Tyle, że z dużą dawką antysemityzmu, w myśl obowiązującego w międzywojniu hasła „Swój do swego”, dla ochrony interesów polskich kupców i przedsiębiorców.
Hasło „Swój do swego po swoje” ma rodowód znacznie starszy niż międzywojenny. W 1912 roku Ludwik Makowski, działacz społeczny i właściciel magazynu konfekcji, na łamach „Gazety Toruńskiej” agitował: Swój do swego po swoje – popieranie rodzinnego przemysłu i handlu służy jego rozwojowi.

Pierwszy z lewej Ludwik Makowski.
Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Znacznie wcześniej, bo już w latach 70. XIX w., formułowano ją słowami: wolę, że rodak na mnie się obłowi, jak  że obcy zarobi, m.in. podczas Polskiej Wystawy w Toruniu, w 1874 roku. W okresie kryzysu gospodarczego w latach międzywojennych wierzono, że usunięcie Żydów z gospodarki uzdrowi jej sytuację...

Makabra - chichot historii polega na tym,
że to hasło powtarzane jest i dzisiaj,
nie tylko przez (nad)gorliwych narodowców...
Fot. za: http://www.ngopole.pl/2013/06/29/akcja-obywatelska
-swoj-do-swego-po-swoje-odslona-trzecia/


Była w „Gazecie niecodziennej” także rubryka HUMOR, w której np. opis imienin prezesa, na cześć którego ogłoszono (rzekomo)… odpusty – nie tylko w kościołach Torunia, ale i pobliskiego Podgórza (do 1938 roku samodzielne miasto). Solenizant, jak pisano, po niezliczonych kolejkach mocniejszych trunków był „zagazowany”, jednak uszczerbku na rozumie dotąd nie zauważono.
Inne doniesienie: Polskie Radio miało nadawać hymn kupców podróżujących w wykonaniu „Kiepury nr III”, tj. Wacława Urbanowskiego. Kupcy polecają tę ucztę duchową wszystkim lokalnym „radjotom”! Finał hymnu brzmiał: 
 Podróżującym dzisiaj być… ach, to jest istna plaga…
Bo biedę cierpi każdy z nas, to prawda, a nie blaga… [czasy kryzysu gospodarczego]
Dietki dziś tak marne są… że na chleb nie starczają…
A głodno łazić to nie żart… Forsy zaś firmy nie dają…
Więc nie martw drugich w krąg
Z życia trosk śmiej się kpij
Machandel [gatunek alkoholu], wódkę trąb…
I piwsko dalej pij…
Choć codziennie się to zdarzy…
Humor niech nie schodzi z twarzy…

Gazeta prowadziła rubryki: Komitetu Dokarmiania Głodnych Kolegów, Towarzystwa Wzajemnej Adoracji, Klubu Byłych Konjakowców itd.

Reklama adresowana do „radjotów” :-) Zbiory Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu.

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Moje zdjęcie
TORUNIARNIA i TORUNIARKA – jak firma i jej przedstawicielka. Tak właśnie ma być. Toruń to moja „firma”, na rzecz której pracuję od lat. Ten drugi neologizm – co do genezy analogicznie jak szafiarka. Toruniarką jestem od dawna. A zacięcie edukacyjne i przymus działania na rzecz dobra wspólnego należą do katalogu moich (licznych) wad. Jestem historykiem sztuki, zabytkoznawcą, regionalistką, muzealniczką (raczej byłam; zwolniona po ponad 26 latach pracy w Muzeum Okręgowym, zob. http://forum.pomorska.pl/mobbing-w-torunskim-muzeum-dyrektor-to-nas-nie-dotyczy-t92558/). Pracuję społecznie w Stowarzyszeniu Historyków Sztuki. Będzie o: kulturze i sztuce Torunia, o zabytkach, rzemiośle artystycznym i wątkach obocznych. Także o mojej dzielnicy – Podgórzu. Rzeczy nowe, stare, wnioski, refleksje i pytania. Oby ciekawe... /TORUNIARKA – Katarzyna Kluczwajd/ https://www.facebook.com/katarzyna.kluczwajd Blog nie mógłby zaistnieć bez prac Andrzeja R. SKOWROŃSKIEGO – najlepszego fotografa dokumentalisty sztuki toruńskiej i w Toruniu. Andrzej ma zdjęcie każdego miejscowego zabytku i ciekawego miejsca, a jego ogromny album jest zawsze otwarty dla badaczy, tak jak On – dla przyjaciół.